40 i 4

Przez tumry , 10/12/2013 [06:42]
Spadli z nieba, choć ziemia, na którą wkroczyli Li tylko cierpienie rodzi, i jak w Katyniu rozstrzelone Rozrzucone 70 lat później ciała, wołały nie same Drzewa połamane, ze wszystkim co żyje A czyjeś, na arkan ujęte, być nie chciały I sobą pozostały - w biały poblask brzóz odziane Same światła nadziei, a nadzwyczajna jedna była Co koronę skłoniła na długo przed losem Gdy z trzosem wypchanym ten ryczący krążył Byś, żył, pamiętał, był, 44 raz z nieba przyszli. - Gdy wyszli, Mickiewicz za pióro był chwycił Moskal żałował będzie, że się śmiercią sycił.