Walcząca wciąż o "postęp" "Gazeta Wyborcza" zwalcza m.in. tzw. mowę nienawiści, objawiającą się na przykład według niej okrzykami "Precz z komuną". Wzorem walczących o pokój komunistów, którzy w celu jego osiągnięcia sięgali bo broń i wszczynali wciąż nowe wojny, żołnierze "postępu" z Czerskiej próbują wyplenić nienawiść w internecie poprzez publikowanie na forach internetowych swoich portali nienawistnych komentarzy kierowanych do domniemanych wrogów "postępu", m.in. katolików i Kościoła katolickiego. Ich przykłady podał Piotr Gursztyn w tekście "Ministrowi Sienkiewiczowi do sztambucha" - http://dorzeczy.pl/ministrowi-sienkiewiczowi-do-s….
Dziennikarz "Do Rzeczy" uczynił adresatem swojego tekstu ministra spraw wewnętrznych, ale moim zdaniem popełnił błąd, bo powinien go skierować do Adama Michnika. Bartłomiej Sienkiewicz nie jest bowiem spiritus movens wojny z tzw. mową nienawiści. Sztab armii "postępu" rezyduje przy Czerskiej w Warszawie, a minister spraw wewnętrznych dowodzi jedynie jedną z polowych dywizji walczących na froncie. Sienkiewicz robi to, czego wymaga od niego Agora.
Szkoda, że Gursztyn nie adresował swojego tekstu do Michnika, bo zrobiłby w ten sposób bardzo dobry uczynek, informując go o przykładach stosowania mowy nienawiści w stosunku do katolików i Kościoła katolickiego w Polsce. O tym, że jest to w internecie nagminne, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" nie wie! Ściślej mówiąc, nie wiedział do 13 maja tego roku, gdy dowiedział się o tym od dziennikarza "Gościa Niedzielnego" Andrzeja Grajewskiego podczas debaty "Co wolno/czego nie wolno mówić w internecie", która odbyła się w siedzibie Agory. Oto fragment opisu jego wystąpienia: "Jego zdaniem 90 proc. informacji dotyczących Kościoła katolickiego w ostatnich kilku dniach na największych polskich portalach miało charakter negatywny. - Był to jeden straszny, skatologiczny przekaz: jeżeli Kościół to instytucja opresyjna, jeśli ksiądz to zboczeniec czy pedofil, jeżeli wierzący to fanatyk lub świr. Tego rodzaju informacje, pisane tendencyjne, przyczyniają się do powstawania na forach wypowiedzi pełnych nienawiści, której skala przekracza wszystko - argumentował." (http://info.wiara.pl/doc/1554785.Nienawisc-do-kat…) Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" wprawdzie się o tym dowiedział, ale w to nie uwierzył. Żeby się przekonać, czy Grajewski ma na to co powiedział jakieś dowody, zamówił u niego artykuł, który obiecał opublikować w swoim organie.
Do tej pory artykuł dziennikarza "Gościa Niedzielnego" na łamach GW się nie ukazał, więc nie wiadomo, czy jeszcze nie powstał, czy też czeka na publikację. Jeśli zachodzi drugi przypadek, to Michnik już wie, że to właśnie na forach internetowych portali "Gazety Wyborczej" rozlewa się wielkie morze mowy nienawiści w stosunku do Kościoła. Jeśli Grajewski jeszcze swój artykuł pisze, to z pewnością dziennikarze GW byliby bardzo wdzięczni Gursztynowi, gdyby się od niego dowiedzieli o tym, że mowy nienawiści w stosunku do Kościoła mogą sobie poczytać do woli na portalach wyborcza.pl oraz gazeta.pl, na których jest powszechnie stosowana. Skoro dziennikarz "Do Rzeczy" nie skorzystał z okazji pozyskania dozgonnej wdzięczności Michnika i jego kolegów, to czynię to ja niniejszym tekstem. Pozwalam go nawet zamieścić "Gazecie Wyborczej" razem z artykułem Grajewskiego (należne mi honorarium przekazuję na Caritas).:)
No, ale dość żartów! Oczywiście i Michnik, i jego redakcyjni koledzy (wielce zdumieni słowami Grajewskiego byli wszyscy funkcjonariusze Agory, o czym pisał w GW Wojciech Orliński) doskonale wiedzą, jakie bluzgi znajdują się pod tekstami dotyczącymi Kościoła katolickiego, które są zamieszczane na portalach wyborcza.pl oraz gazeta.pl. Antykatolickich szyderstw i wyzwisk, nawoływania do palenia kościołów oraz mordowania katolików nie traktują jednak jako przejawów "mowy nienawiści". Ten lewacki termin odnosi się bowiem jedynie do przejawów tzw. rasizmu i antysemityzmu (np. okrzyki "Precz z komuną" czy "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę"), tzw. homofobii (każda krytyczna wypowiedź o homoseksualistach) oraz tzw. seksizmu (każda krytyka wojujących feministek). Natomiast Kościół katolicki, słuchaczy Radia Maryja, wyborców PiS wolno opluwać dowolnymi słowami. Po prostu nie chroni ich tzw. poprawność polityczna.
Z tego powodu minister cyfryzacji Michał Boni, drugi obok ministra Sienkiewicza dowódca rządowej dywizji do walki z "mową nienawiści", nie widzi potrzeby chronienia katolików przed przejawami nienawiści w internecie. "Nie będę powoływał programu ochrony katolików, ale uważam, że są potrzebne programy pomagające walczyć z mową nienawiści i zachowaniami nienawiści" - powiedział podczas debaty w siedzibie Agory. Z tej wypowiedzi należy wnioskować, że rząd PO-PSL będzie w stylu ministra Sienkiewicza walczył z tzw. przejawami rasizmu (w szczególności z tzw. antysemityzmem), tzw. homofobią i tzw. seksizmem, natomiast katolików i Kościół będzie wciąż wolno obrażać.
Pod egidą Boniego powstał projekt ustawy o tzw. mowie nienawiści. Według niego jej przejawy występują jedynie w stosunku do różnych mniejszości: narodowych (w szczególności do Żydów), religijnych (w szczególności do ateistów), seksualnych oraz kobiet (one też są według lewaków mniejszością, chociaż jest ich więcej niż mężczyzn!). "Ponieważ projekt posługuje się nieprecyzyjnymi sformułowaniami, o tym, co już jest "mową nienawiści" każdorazowo będzie decydował sąd" - napisał dziennikarz KAI (http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,16955,o-…). Moim zdaniem będzie jeszcze gorzej - decydować będzie "Gazeta Wyborcza" i sprzymierzone z nią media mainstreamowe. Sądy będą jedynie sankcjonowały wydawane przy Czerskiej "wyroki" i "orzeczenia", co jest i co nie jest "mową nienawiści", . Według Michnika wylewanie bluzgów na katolików nią nie jest i to z tego powodu tak zdumiał się, że Grajewski może sądzić inaczej.
Nasuwa się pytanie, dlaczego zamówiony podczas debaty przy Czerskiej artykuł dziennikarza "Gościa Niedzielnego" do tej pory nie został na łamach "Gazety Wyborczej" opublikowany (jestem pewien, że Grajewski napisał go w kilka dni i przekazał redakcji GW). Moim zdaniem stało się tak dlatego, że zamawiający go Michnik sprawił ogromny kłopot obecnemu kierownictwu organu "tych, którym nie jest wszystko jedno" (przypominam, że od kilku lat Michnik jest jedynie jego nominalnym redaktorem naczelnym, a faktycznie kieruje nim Jarosław Kurski; o jego podrzędnej pozycji świadczy fakt, że podczas debaty nie siedział wśród panelistów, lecz na widowni i z tego miejsca zabierał głos). Przecież nie można go tak po prostu opublikować. Cóż to by było, gdyby "Gazeta Wyborcza" zamieściła bez żadnego komentarza artykuł udowadniający, że mowa nienawiści (prawdziwa, a nie w rozumieniu tzw. poprawności politycznej) jest stosowana w Polsce w stosunku do katolików i Kościoła katolickiego! Toż to byłby koniec świata! Jest zatem oczywiste, że artykuł Grajewskiego musi być odpowiednio obudowany. Ktoś musi z nim polemizować. Ale kto się podejmie tego zadania? Przecież nie da się zaprzeczyć oczywistym faktom, o których mówił podczas debaty w siedzibie Agory Grajewski i napisał na portalu dorzeczy.pl Gursztyn! Kurski ma zatem teraz twardy orzech do zgryzienia, sprezentowany mu przez Michnika, który zapomniał, że już przy Czerskiej nie rządzi i zamawiając tekst u dziennikarza "Gościa Niedzielnego", zrobił to, czego robić nie powinien.
Na koniec jeszcze wyjaśnienie. Uważni czytelnicy zauważyli, że w tej notce prawie zawsze używam zwrotu tzw. lub cudzysłowu przy pisaniu takich terminów jak: "mowa nienawiści", "rasizm", "antysemityzm", "homofobia" czy "seksizm". Robię tak także w innych swoich tekstach, bo te słowa są wzięte z lewackego języka zwanego "poprawnością polityczną" i są stosowane przez lewaków w specyficzny sposób. "Mowa nienawiści" to każda krytyka mniejszości narodowych (w Polsce w szczególności dotyczy to Żydów, bo już Niemców to obrażać wolno), "homofobia" - każda krytyka homoseksualistów, itd. Ja takie rozumienie tych słów odrzucam i dlatego poprzedzam je zwrotem tzw. lub umieszczam w cudzysłowie. I apeluję do innych, żeby tych słów nie stosowali bez cudzysłowu, bo jeśli tego nie zrobią, to będą bełkotać po lewacku, a nie pisać po polsku. Jeśli uważam, że rzeczywiscie stosowana jest przez kogoś mowa nienawiści, to cudzysłów pomijam, tak jak w tytule.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 2274 widoki
molasy
molasy
@ tumry
@ Pies Baskervillów
XXX
Tytułem uzupełnienia.
@ Piotr Marzec
Ma Pan całkowitą rację,
molasy
@ Pies Baskervillów