Ruch narodowy: szansa czy zagrożenie?

Przez Wojciech Piotr… , 12/06/2013 [18:53]
We wczorajszej rozmowie A. Morozowsskiego (TVN24) z jednym z liderów młodych narodowców (nazwisko mi uciekło, przepraszam...) mogliśmy zobaczyć, jaka siła wchodzi do polskiego życia politycznego. Jest to siła młoda, wykształcona i odważna, nie bojąca się zwarć, tchórzliwie nie uciekająca w półsłówka, niedomówienia, autosprostowania ("ja tego nie mówiłem", "pan mnie źle zrozumiał"... etc.). Gość Morozowskiego był nawet odrobinę bezczelny, za co mu chwała! Niech sobie redaktorzy z TVN posmakują, jak to jest: nie być w przewadze, a być w defensywie, odpierać aroganckie teksty, które dotąd sami serwowali swym nielubianym gościom. Nie ma wątpliwości - na naszą scenę polityczną wchodzi nowa siła. Co przyniesie? Dalsze rozdrobnienie prawicy? Całkowitą wymianę polityczną po stronie opozycji? Wzrost agresji w życiu publicznym? Pogłębiającąsię izolację Polski w Unii? Jedno jest pewne: układ dotychczasowy kończy się. Czy liderzy opozycji (PiS) będą się na narodowców obrażać? Może zwalczać ich? Bo enuncjacje posła Hoffmana (PiS), że "narodowcy mogą liczyć co najwyżej na 1 - 2 proc. głosów" to czysta propaganda, to gadanie dla uspokojenia mas partyjnych i elektoratu. "Narodowcy" na pewno komuś zabiorą. Pytanie: komu? PiS-owi? Pewnie tak, niestety. To smutna perspektywa. Ale jest i możliwość inna: świeże twarze i świeże, radykalne, sensowne hasła mogą pociągnąć do wyborów tych, którzy dotąd na nikogo nie głosowali (bo nie mieli na kogo, bo nie ufali tym, co są). I dalej: załóżmy, że w wyborach zwyciężą zdecydowanie narodowcy i PiS, co jest bardzo prawdopodobne. Stworzą koalicję? Czy zaczną się jeszcze bardziej gorszące swary, w których my stracimy resztki nadziei na normalność? Jest coś przekętego w klimacie Polski statnich dekad i stuleci: że nie ma zmian na jednozacznie dobre. Że awers medalu pt. "plus" ma natychmiast rewers ze znakiem przeciwnym. Takie jest dziedzictwo komunizmu. I takie jest dziedzictwo 300 lat egzystowania Polski między "dwiema partiami" moskiewską i germańską.