Dzisiejszy przemarsz ulicami Warszawy nielicznej grupki zbieraczy makulatury, zrzucanej z helikopterów, naprawdę bardzo mnie rozśmieszył. I bardzo, ale to bardzo ucieszył, bo okazało się, że rozdawanie cukierków, czekolady, kubków, przeciwsłonecznych okularów, parasoli, szalików, kapeluszy, a nawet zegarków to o wiele za mało, żeby nakłonić Polaków do opluwania polskich symboli narodowych, do czego zachęcali Bronisław Komorowski wraz z szefami „Gazety Wyborczej” oraz radiowej Trójki.
O tym, że ta fanfaronada zakończyła się kompletną klęską dowodzi to, iż już pół godziny po jej zakończeniu na portalu gazeta.pl nie znalazłem informacji o tej reklamowanej na pierwszej stronie GW przez wiele dni imprezie (jej opis był tylko w dziale wiadomości lokalne). Również na drugim portalu Agory wyborcza.pl opis przebiegu tego przemarszu błaznów został zepchnięty z pierwszego na jedno z ostatnich miejsc (na czele znalazł się tekst broniący orzeczenia sądu, który uniewinnił Beatę Sawicką).
„Rozdamy też 10 tys. różowych okularów, kapeluszy i balonów” – zapowiadał autor tekstu, relacjonującego przebieg pochodu uśmiechających się nieszczerze klaunów, który przeszedł z ronda de Gaulle’a pod Pałac Prezydencki. Ponieważ w imprezie uczestniczyło zaledwie kilkaset osób, to znaczy, że na jednego uczestnika przypadło mniej więcej po 20 sztuk tych gadżetów! Trudno o większy dowód klęski tej imprezy, której celem było „rozpropagowanie wśród Polaków symboli narodowych, w tym godła, ale z większym dystansem niż do tej pory ”. Trzeba przyznać, że autor tych słów o nazwisku Jacek Różalski wzniósł się na szczyty bełkotliwej nowomowy! Konia z rzędem temu, kto potrafi wytłumaczyć na czym może polegać „rozpropagowywanie” symbolu orła „z większym dystansem niż do tej pory”. Nie jest mi znany bowiem żaden przypadek, żeby „Gazeta Wyborcza” polskie godło lub inne nasze symbole narodowe „propagowała”. Ona je od zawsze opluwała, a teraz będzie je opluwać w jeszcze paskudniejszy sposób, bo niewątpliwie tak należy rozumieć zwrot „propagowanie z większym dystansem”. Dzisiejszy pochód był tego dowodem, bo zorganizowany został w celu odsłonięcia jakiegoś obsranego białym GW-nem kiwi, który to czołgający się po ziemi nielot robić miał za szybującego dumnie w przestworzach polskiego białego orła. Nic dziwnego, że warszawiacy, oprócz zbieraczy makulatury, w błazenadzie smutnych wesołków udziału nie wzięli.
Dzisiejsza impreza zakończyła się większą klęska frekwencyjną niż równie mocno nagłaśnianie przez GW obchody powstania w getcie warszawskim, co dowodzi, że jej czytelnicy, wywodzący się przede wszystkim ze środowisk filosemickich, ją zbojkotowali. Mają oni taki uraz do polskich symboli narodowych, że nawet nie chciało im się ich „dekonstruować” w stylu Elżbiety Janickiej. Może niektórzy obawiali się, że uczestnicy pochodu, odbywającego się w Dniu Flagi, będą nieśli biało-czerwone sztandary? Okazało się jednak, że ich obawy były płonne. Z opublikowanych w Internecie zdjęć wynika, że żaden z uczestników pochodu zorganizowanego w Dniu Flagi nie niósł polskiej flagi! Czy tu trzeba coś więcej komentować?
Proponuję zatem organizatorom tej śmiesznej imprezy, którzy się bardzo w tym roku ośmieszyli, nazywając nielota królem przestworzy, zmienić w przyszłym roku jej nazwę z „Orzeł może” na „Kiwi może” i zamiast cukierków rozdawać te bardzo zdrowe owoce (ponoć jest w nich najwięcej witamin i mikroelementów!). Wtedy przyjdą na nią także uczestnicy obchodów rocznicy powstania w getcie warszawskim i dzięki temu zbierze się na rondzie de Gaulle’a nie kilkaset a może nawet kilka tysięcy błaznów, czytających „Gazetę Wyborczą”, słuchających Trójki oraz głosujących na Bronisława Komorowskiego.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1765 widoków
molasy
@ Pies Baskervillów
Molasy
@ Pies Baskervillów
W przyszlym roku
prawdziwy Orzel
Tak więc
He,he
Pies Baskervillów
tumry
Pies Baskervillów
nic
liryczna
tumry