Katastrofa

Przez MarkD , 20/09/2009 [16:44]

Nie ma szans na błyskawiczną zmianę. Ktoś, kto przeczytał kilka moich postów wie, że jestem skrajnym antykomunistą. Moi przyjaciele, którzy rozumieją, że dzisiejszy świat mnie wkurza, wiedzą że z obecną jego polsko-europejską odmianą staram się walczyć.


(stopklatka z filmu Soviet Story)

Ostatnie dni przyniosły nam sporo doświadczeń. Kilka ogólnopolskich manifestacji, kilka oficjalnych uroczystości oraz kilka filmów i programów, o których należałoby mówić, krzyczeć, popularyzować. Z manifestacji zrobiłem relację, jednak z dwóch filmów Grzegorza Brauna - nie. Kto nie widział pierwszej części trylogii ("Defilada zwyciezców", 17.09 o 14:00), ani drugiej ("Marsz wyzwolicieli" o 22:15), wiele stracił (trzecia - w przygotowaniu). Uważam, że to jest podręcznik historii dla ostatnich klas szkolnych (historię II WŚ powtarzają po podstawówce w gimnazjum i liceum). Dla najmłodszych (6 podstawowa) - ocenzurowałbym szczególnie drastycznie
obrazy. Ale wiedzę o sowieckim ludobójstwie, o planach Stalina opanowania Europy, a po niej świata i o strategii politycznej, którą z powodzeniem prowadził (w końcu pół Europy opanował), powinien posiadać każdy obywatel RP.

Tezy powyższe nie są raczej kontrowersyjne. Choć nie wiem, co mogliby napisać pod tym postem azrael, pandada, saligia, l.l.leming, itp. blogerzy z S24. I nawet nie chodzi o wychowanie patriotyczne, z którym mogą walczyć, ale o ich stosunek do spraw podjętych w tych filmach.

Zacząłem od zmian, których się w najbliższym czasie nie spodziewam. Powinienem więc wyjaśnic o co biega w tym poście. Ano już za kilka dni będzie irlandzkie referendum. Po nim nasz Prezydent podpisze (niestety) Traktat Lizboński. Minie kilka, może kilkanaście lat, aż ludzie zorientują się, odczują na własnej skórze, że żyją w nowej komunistycznej rzeczywistości. I podejmą walkę. Demokracje, w których 51% może narzucić swoją wolę 49% prowadzą niechybnie do katastrofy.
I tego się spodziewam.
Katastrofy!

filozof grecki

Myślę, że w każdym ważnym momencie historycznym możliwe są różne ścieżki, którymi dalej podąży historia. Gdyby wszystko było z góry określone, po co byłyby chociażby tak wielkie medialne wysiłki, by zniszczyć PiS? Po co tyle kłamstw? Trzeba widzieć nie tylko najbardziej prawdopodobny rozwój wydarzeń, ale też to, że właśnie toczy się pewna walka. A skoro walka trwa, to trzeba robić wszystko, by zwyciężyć. W Polakach są niemałe pokłady patriotyzmu mimo fizycznego wyniszczenia istotnej tkanki naszego narodu (lata 40.) lub rozproszenia po świecie (lata 80.). Im więcej ludzi zrozumie jaka gra i o co toczy się teraz w Polsce tym większe szanse, że poparcie dla PiS wzrośnie z aktualnych dwudziestu kilku procent, które przecież i tak jest bardzo drażniące dla układu.