W celu zrównoważenia negatywnych skutków odczytania skrótu PO jako „partia oszustów” przez Agnieszkę Holland, Daniel Olbrychski po raz kolejny zapewnił, że, mimo zastrzeżeń do rządzącego ugrupowania, nadal go popiera, bo … PiS wprowadzał bolszewizm w Polsce. Warto jego wypowiedź dokładnie przeanalizować, bo jest to klasyczny przypadek ilustracji powiedzenia, że „diabeł ubrał się w ornat i na mszę dzwoni”. Bolszewizm zarzuca bowiem innym człowiek, który w każdym wywiadzie mówi o biciu inaczej niż on myślących Polaków (np. Adama Hofmana, Grzegorza Brauna, krytyków umowy okrągłostołowej), i który na dodatek przez lata służył komunistycznym władzom, firmując swoją twarzą takie propagandowe przedsięwzięcia jak obchody XXX PRL w 1974 r. z udziałem Leonida Breżniewa (Olbrychski wygłosił wówczas „Odę do młodości” Adama Mickiewicza przed zgromadzonym na Placu Teatralnym w Warszawie tłumem ściągniętej z całej Polski młodzieży). Okrągłą rocznicę objęcia władzy w Polsce przez bolszewickich pachołków uczczono wtedy na modłę Goebbelsa i Stalina. Rządzący wówczas w naszym kraju komuniści przyznali Olbrychskiemu w nagrodę za propagandowe wsparcie Krzyż Zasługi. Zasługi w podtrzymywaniu bolszewizmu w Polsce.
Czasy się zmieniły, Olbrychski się zestarzał, ale tęsknota za bolszewickimi metodami w nim pozostała. Przebija ona choćby w tym fragmencie jego ostatniego wywiadu dla „Wprost”, w którym mówił o osobach przebywających w stojącym na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie namiocie Solidarnych2010: „Służby powinny się tym zająć, ale nie mogą, bo pan Macierewicz je rozwiązał. Wygnał profesjonalistów na zieloną trawkę.” Przypomnę, że Antoni Macierewicz zlikwidował WSI, służbę WOJSKOWĄ. Co wojsko może mieć do legalnie protestujących cywili w demokratycznym kraju? Dlaczego wywiad wojskowy ma się zająć Solidarnymi2010? Infiltrowaniem opozycyjnych organizacji zajmują się przecież jedynie wojskowe służby w krajach totalitarnych! Skąd u Olbrychskiego tak wielka tęsknota za „profesjonalistami” z WSI?
Media mainstreamowe zajęły się jednak nie tym fragmentem wywiadu Olbrychskiego, który obnaża jego bolszewicki sposób myślenia, lecz innym, bo „przyłożył” w nim PiS-owi, atakując byłego zresztą członka tej partii Ludwika Dorna. Na pytanie, co sądzi o tym, że PiS dogania PO w sondażach odpowiedział: „- A wie pani, co to znaczy? Że znowu chcemy bolszewii w Polsce? Widocznie społeczeństwo polskie tęskni za bolszewizmem. Wtedy, kiedy bracia Kaczyńscy byli u władzy, to trzeci bliźniak Ludwik Dorn powiedział: "Z tymi, którzy się z nami nie zgadzają, zrobimy tak, że się będą zgadzali". Czyja to jest myśl? Gorzej niż z Lenina, zapewniam. Z Łunaczarskiego, który był Goebbelsem Stalina i od którego słów rozpoczęły się czystki. A pan Ludwik wiedział, kogo cytuje, i świadomie wygłosił manifest partii bolszewickiej. I za chwilę poszło. Kajdanki, rozszalały IPN i żadnych gospodarczych posunięć. Nic.”
Olbrychskiemu odpowiedział Dorn: „Ostro poszedł. Nie jest moim problemem to, że z autorytetu pod względem wiedzy (copyright by Wenderlich) wychodzi nieuk pospolity. Łunaczarski nigdy nie był funkcjonalnym odpowiednikiem Goebbelsa ani dla Lenina, który go nie lubił za empiriokrytycyzm i bogostroitielstwo z początków XX wieku, ani dla Stalina, przez którego był konsekwentnie odsuwany na coraz bardziej boczne tory. Najważniejsze jest to, że Łunaczarski zmarł w 1933 roku w drodze do Madrytu na placówkę dyplomatyczną (uzyskał nominację ambasadorską), a Wielka Czystka zaczęła się, jak wie każdy gimnazjalista, w 1934 roku od zabójstwa Kirowa.
Mnie nie obchodzi nieuctwo autorytetu pod względem wiedzy, ale to, że p. Olbrychski przypisał mi słowa, których nigdy nie wypowiedziałem i na tej podstawie sformułował opinię o wygłaszaniu manifestu partii bolszewickiej. Jak sądzę p. Olbrychski odwoływał się do niedokładnie zapamiętanej lub niedokładnie zrelacjonowanej innej mojej, dość szeroko cytowanej wypowiedzi, która ma podobną strukturę, składnie i leksykę, ale wyraża radykalnie odmienną treść. Jest to wypowiedź z 18 marca 2007, którą wraz z opisem kontekstu podaję za informacyjną agencją radiową: Zdaniem Ludwika Dorna, PiS powinien teraz przyjąć następującą logikę działania politycznego: "kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami, a nawet ci, którzy są przeciwko nam, są z nami, choć jeszcze o tym nie wiedzą, ale my to im uświadomimy". Strategię taką - mówił Ludwik Dorn - PiS powinien przyjąć "w ramach wychodzenia z wirażu" w stosunkach ze swoimi partnerami, przeciwnikami, rywalami politycznymi oraz szerzej w odniesieniu do różnych grup społecznych.”
Dorn zapowiedział wytoczenie Olbrychskiemu procesu o zniesławienie. Poputczik (słowo wymyślone przez Łunaczarskiego na określenie pisarzy rosyjskich popierających władzę sowiecką, mimo że mieli oni zastrzeżenia do niektórych jej posunięć, w tym takich, jakie ma pod adresem partii Tuska Olbrychski) PO jest w nim skazany na przegraną, bo nawet jeśli sąd uznałby jego rację, że były marszałek Sejmu powiedział to samo, co rosyjski bolszewik (nie wiem tego, bo nie znam oryginalnej wypowiedzi Łuczanarskiego), to nie będzie mógł w żaden sposób udowodnić, że nie była to przypadkowa zbieżność (dwie nieznające się osoby mogą przecież mówić to samo), lecz Dorn wypowiedź Łunaczarskiego znał i zacytował ją świadomie. Jeśli polityk Solidarnej Polski nie powiedział expressis verbis, że cytuje słowa bolszewickiego działacza, to wygraną ma w kieszeni.
Wszystkie argumenty użyte przez Dorna w celu wykazania nieuctwa Olbrychskiego są trafne. Pozwolę sobie jednak dorzucić ich więcej. Otóż z wypowiedzi kawalera Krzyża Zasługi wręczonego mu przez zainstalowanych w Polsce na sowieckich bagnetach byłych towarzyszy Łunaczarskiego wynika, że był on większym zbrodniarzem od Lenina („Czyja to jest myśl? Gorzej niż z Lenina, zapewniam.”) No bądźmy poważni! Lenin jest takim samym zbrodniarzem jak Stalin i Hitler. Odpowiada za zamordowanie setek tysięcy ludzi, bo to on proklamował w 1918 r. „czerwony terror” w Rosji Sowieckiej oraz osobiście podjął decyzję o zgładzeniu carskiej rodziny. Z dokumentów wynika, że wielokrotnie wściekał się na swych współpracowników, że są zbyt łagodni dla „wrogów ludu”. Natomiast Anatol Łunaczarski, choć aniołkiem nie był, ze zbrodniami ma niewiele wspólnego. Pisał teksty teoretyczne oraz zajmował się organizacją oświaty, kultury i propagandy. Lew Trocki słusznie nazwał go "bolszewikiem wśród intelektualistów" i "inteligentem wśród bolszewików".
Łunaczarski nie był wcale złym duchem Stalina, co sugeruje Olbrychski. Nie można go także porównywać z Goebbelsem, w którym Hitler widział swego następcę. Tymczasem polityczna pozycja Łunaczarskiego nigdy nie była znacząca, gdyż nie wchodził w skład politbiura WKP(b). Nie kierował też działaniami propagandowymi tak jak Goebbels, bo był komisarzem oświaty w rządzie sowieckim i pisał teoretyczne teksty, jak wykorzystać szkolnictwo i sztukę w służbie propagandy. Uchodzi za teoretyka socrealizmu, ale został on proklamowany w Związku Sowieckim dopiero rok po jego śmierci. Jak słusznie napisał Dorn, za czystki Stalina też nie odpowiada.
Łącząc Łunaczarskiego z Goebbelsem oraz sugerując, że był on prawą ręką Stalina i odpowiada za jego zbrodnie, Olbrychski zastosował bolszewicki chwyt propagandowy, żeby mocniej uderzyć w Dorna i PiS. Gdyby po prostu powiedział, że były marszałek Sejmu zacytował bolszewika Łunaczarskiego, to niewielu czytelników jego wywiadu doceniłoby powagę tego oskarżenia. Sądzę bowiem, że 99,9 proc. Polaków nie wiedziało do tej pory o istnieniu tego sowieckiego działacza, zaś pozostali wiedzą, że takim zbrodniarzem jak Stalin czy Goebbels nie był, a miał nawet niewątpliwe osiągnięcia w zmniejszaniu analfabetyzmu i rozpowszechnianiu czytelnictwa w Związku Sowieckim. Dopiero doprowadzenie w mózgu czytelnika do łańcuszka skojarzeń Dorn = Łunaczarski = Goebbels = Stalin przyniosło zamierzony przez Olbrychskiego efekt propagandowy jego wypowiedzi: Dorn = Stalin czyli PiS = WKP(b). Muszę przyznać, że poputczik PO dobrze realizuje w praktyce teoretyczne rozważania Łunaczarskiego na temat metod propagandy. Może zatem aż tak wielkim nieukiem nie jest? Jest jednak niewątpliwie kłamcą.
Zestawienie Goebbelsa i Stalina z Dornem jest niedopuszczalne nie tylko z tego powodu, że nic ich nie łączy pod względem poglądów i praktyki działania, ale także dlatego, że pod względem skuteczności politycznej są przeciwieństwami. Ci dwaj pierwsi bardzo skutecznie manipulowali masami. Ich wypowiedzi były zawsze przemyślane i służyły dobrze osiągnięciu zamierzonego celu. W przypadku Dorna jest całkiem na odwrót. Wszystko co powiedział, mówi i powie było, jest i będzie użyte przeciwko niemu i partii, której był lub jest członkiem. Dlatego wielokrotnie krytykowałem go na swoim blogu, a po ostatecznym zerwaniu tego „pisowca na wygnaniu” ze swą dawną partią napisałem nawet notkę „Dorn z wozu, PiS-wi lżej”.
Dorn nie odniósł się w swej polemice z Olbrychskim do jego słów, które mają egzemplifikować rzekomy bolszewizm PiS: „I za chwilę poszło. Kajdanki, rozszalały IPN i żadnych gospodarczych posunięć.” A warto poświęcić tej zadziwiającej definicji rzekomego polskiego bolszewizmu chwilę czasu, bo są w niej niezbite dowody nieuctwa albo świadomej manipulacji recytatora „Ody do młodości. Oto co z niej wynika:
1.Bolszewizm w Polsce trwał krótko, ledwie pół roku, bo wypowiedź Dorna miała miejsce w marcu 2007 r., zaś we wrześniu odbyły się wybory, po których PiS stracił władzę.
2.„Bolszewicki” PiS oddał władzę w wyniku wyborów (z tego, że partia bolszewicka może oddać władzę po przegranych wolnych wyborach uśmiałby się do rozpuku nie tylko Stalin, ale także jego koń)!
3.„Trzeci bliźniak” był ważniejszy od dwóch pozostałych, bo to on dał sygnał do rozpoczęcia „czystek” w stylu Stalina.
4.Ponieważ słowo „czystka” jest skrótem od „czyszczenia partii bolszewickiej”, to w ciągu tych 6 miesięcy „trzej bliźniacy” pozbyli się swoich konkurentów do władzy w PiS-ie.
5.Podczas pisowsko-bolszewickich „czystek” stosowano na masową skalę kajdanki. Może mam słabą pamięć, ale nie przypominam sobie w okresie marzec-wrzesień 2007 zakucia jakichś znanych osób w kajdanki. Andrzej Lepper i Beata Sawicka nie byli aresztowani, bo mieli immunitet.
6.Zakuwanie w kajdanki zatrzymywanych osób jest przejawem bolszewizmu. W takim razie bolszewizm panuje w takich krajach jak USA, Szwecja czy Niemcy, w których podczas zatrzymywania osób policja ZAWSZE używa kajdanek. Przekonał się o tym choćby Jan Maria Rokita, który podczas zatrzymania w 2009 r. na lotnisku w Monachium został skuty w celu dowiezienia na przesłuchanie. Sam byłem też świadkiem skucia przez policję dwóch pracowników ekipy technicznej cyrku w Szwecji, których prokurator chciał przesłuchać w sprawie zaginionej dziewczyny. Po kilkugodzinnym przesłuchaniu zostali zwolnieni. Zakuwanie w kajdanki jest stosowane przez służby specjalne i policyjne nie tylko w celu uniemożliwienia ucieczki zatrzymanego, ale również dla jego dobra. Zatrzymywany człowiek znajduje się w bardzo dużym stresie i może podjąć działania, których będzie później żałować, np. zaatakuje policjanta, osobę postronną albo nawet siebie samego. Gdyby Barbarę Blidę skuto w momencie zatrzymywania, to do dziś by żyła i brylowałaby w mediach w atakach na PiS. Jeśli w jej sprawie Jarosław Kaczyński ponosi jakąś winę, to polega ona na tym, że nalegał, żeby Blidy w kajdanki nie zakuwać. Ale na jego usprawiedliwienie trzeba dodać, że zrobił to po medialnej nagonce na niego i podległe rządowi służby, że skuły dr. G. De facto winę za śmierć Blidy ponoszą wszyscy ci, którzy podnieśli wielkie larum, że zatrzymywane przez policję i ABW osoby zakuwa się w kajdanki. Jeśli Olbrychski też głośno przeciw temu protestował, to cząstkę winy ponosi.
7.IPN jest instytucją „bolszewicką”, chociaż nie powołał go wcale do życia PiS, lecz Sejm, w którym ta partia nie była reprezentowana, bo jeszcze nie istniała. Stworzyła go zatem III RP, której dobrego imienia Olbrychski tak zaciekle broni. Według tego tęskniącego za „profesjonalistami” z WSI aktora, który grał także w monumentalnym, najdroższym w historii sowieckiej kinematografii filmie „Zwycięstwo”, opiewającym Stalina i jego zwycięską armię, IPN postępuje „po bolszewicku”, bo publikuje źródła i opracowania naukowe na temat okresu komunistycznego, w tym o działalności wojskowych służb specjalnych! To nie wymaga żadnego komentarza.
8.Olbrychski zalicza także do przejawów pisowskiego „bolszewizmu” „brak przedsięwzięć gospodarczych”. To już zakrawa na kpinę, bo czego jak czego, ale różnych „przedsięwzięć gospodarczych”, to w bolszewizmie nie brakowało (od wielkich inwestycji w rodzaju zawracania rzek do czynów społecznych w celu produkowania wiecznie brakującego sznurka do snopowiązałek). Zatem nie może być przejawem bolszewizmu brak takich przedsięwzięć! Polityka gospodarcza PiS była racjonalna, dzięki czemu PKB wrastał 5-7 proc. rocznie. W okresie rządów PiS rozpoczęto budowę Gazoportu w Świnoujściu i autostrad oraz obniżono podatki PIT, a także koszty pracy, poprzez redukcję składki rentowej. Dzięki obniżce podatków, Polska uniknęła recesji, gdy w l. 2008-9 załamała się gospodarka światowa. Pieniądze, które państwo pozostawiło w kieszeniach Polaków, zostały przeznaczone na zakup towarów oraz inwestycje. Dzięki redukcji składki rentowej spadły koszty pracy i przedsiębiorcy nie widzieli potrzeby redukcji etatów. Ba, podwyższali nawet pensje swoim pracownikom. Polska gospodarka „leciała wówczas na dwóch silnikach” – eksporcie, który był opłacalny dzięki dewaluacji złotówki oraz popytowi wewnętrznemu, który utrzymywał się dzięki obniżeniu podatków przez PiS. Wycofując się z obniżki składki rentowej dla przedsiębiorców, PO wyłączyła jeden z silników, wskutek czego polskiej gospodarce grozi w tej chwili recesja. Podwyżka kosztów pracy spowodowała, że przedsiębiorcy już nie podnoszą płac pracownikom, a nawet są zmuszeni ich zwalniać z pracy. Wzrost bezrobocia powoduje, że spada siła nabywcza Polaków czyli popyt. A spadek popytu zmusza firmy do ograniczania produkcji. I tak recesyjna spirala się nakręca. Ale czy taki myślący po bolszewicku „nieuk pospolity” Olbrychski, coś z zasad funkcjonowania gospodarki wolnorynkowej rozumie?
Nie jestem w stanie ustalić, w jakim stopniu to co mówi Olbrychski wynika z jego głupoty, a w jakim jest próbą manipulacji propagandowej w bolszewickim stylu. Z tego powodu użyłem w tytule spójnika „lub” między słowami „nieuk” i „kłamca”. Tak czy owak mierzi mnie ten człowiek, który służy propagandzie rządzących w III RP tak samo jak służył komunistom rządzącym w PRL.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 2316 widoków
wszystko kręci się w okół pieniedzy,
@ jolkus
nie należy
@ Pies Baskervillów
molasy
@ Pies Baskervillów
molasy
@ Pies Baskervillów
molasy
@ Pies Baskervillów
molasy
Sztama
Aktorzy
kmicic