Posłowie Solidarnej Polski twierdzą, że podstawowym powodem ich braku poparcia dla kandydatury Piotra Glińskiego na premiera rządu technicznego było to, iż nie miał on szans na wygraną. Ludwik Dorn wyraził to z sejmowej trybuny w następujący sposób: „Można powiedzieć tak, że Solidarna Polska, gdyby od jej głosów zależało, to, czy to konstruktywne wotum nieufności przejdzie czy nie przejdzie, no to zatkałaby nos, zamknęła oczy, zacisnęła zęby, pięści i głosowała za tym konstruktywnym wotum nieufności. Ale nie zależy. W związku z tym racji arytmetyczno-politycznej tutaj nie ma.”
Jest to zadziwiająca argumentacja w ustach polityków partii, która ponoć jest w opozycji do rządzącej koalicji PO-PSL. Oznacza bowiem, że Solidarna Polska będzie głosować w Sejmie jedynie na … kandydatów popieranych przez aktualną sejmową większość! Jest bowiem oczywiste, że w tej chwili bez poparcia PO i PSL nikt nie zostanie wybrany na jakiekolwiek stanowisko państwowe! Ponieważ Solidarna Polska zanegowała sens zgłaszania kandydatur polityków, którzy nie mają w Sejmie szans na wygraną, to należy domniemywać, iż sama takich wysuwać nie będzie. Liderzy tej rzekomo opozycyjnej partii będą zgłaszać jedynie takie osoby, na które głosować będą posłowie PO i PSL. Zatem Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Ludwik Dorn będą musieli najpierw poprosić o audiencję u Donalda Tuska, żeby się dowiedzieć, czy proponowana przez nich osoba będzie zaakceptowana przez sejmową większość. Od stanowiska szefa PO zależeć będzie, czy swojego kandydata zgłoszą. Jeśli proponowana przez nich osoba Tuskowi się nie spodoba, to zrezygnują z jej zgłaszania.
W powyższym fragmencie użyłem czasu przyszłego, chociaż powinienem chyba zastosować przeszły. Solidarna Polska miała bowiem również swego kandydata na premiera rządu technicznego, Tadeusza Cymańskiego, ale go w Sejmie nie zgłosiła. Stało się tak zapewne dlatego, że nie spodobał się on Tuskowi i z tego powodu nie miał szans na wygraną!
Trudno w tej sytuacji nie przyznać racji Jarosławowi Kaczyńskiemu, który odpowiadając w Sejmie Dornowi, powiedział, że „Platforma Obywatelska ma pomocników, w tym Pana i pańską partyjkę”. Niestety, wygląda na to, że liderzy Solidarnej Polski, którzy odeszli z PiS, bo stracili wiarę, iż ta partia stworzy kiedyś rząd, przyjęli wobec rządzącego obozu postawę proszalnego dziada, łakomiącego się na śmierdzące ochłapy, które wspaniałomyślny Tusk rzuci im z rządowego stołu. Bo tak chyba należy rozumieć końcowy fragment przemówienia Dorna o alternatywie między liderami PO i PiS: „gdy mamy do wyboru dynamicznego, zabieganego cwaniaka o rozbieganych oczkach i kogoś, kto wpatrując się tępym spojrzeniem w przestrzeń, trzyma w ręku iPad, to normalni ludzie, z bólem serca, zatykając nos, wybiorą jednak cwaniaka". Jestem pewien, że Dorn uważa siebie i innych liderów SP za „normalnych ludzi”, więc nie mam wątpliwości, że, „zatykając nos”, połakomią się na śmierdzące ochłapy, rzucone im przez Tuska, „cwaniaka o rozbieganych oczach”.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1337 widoków
Jeśli będą np. głosowane ustawy antyaborcyjne
@ Bernard
Do Zdroju
solidarna polska
@bogikowalski@ve
Gdzie jest pogrzebany pies?