Na Marsz Niepodległości poszedłem nie tylko po to, aby uczcić najważniejsze polskie święto narodowe, ale oczywiście także po to, aby zrobić relację. Miałem nadzieję sfilmować jeszcze za dnia całą demonstrację. Przyszedłem na rondo Dmowskiego trochę przed zapowiadanym startem marszu i czekałem aż ruszy..
Na rondzie i wokół niego było sporo policjantów z prewencji w pełnym rynsztunku bojowym a także grupki policjantów po cywilnemu i w kominiarkach. Jakby to miało nie zabrzmieć, ci ostatni nie kryli się, to znaczy stali sobie w tych kominiarkach na widoku setek przechodzących osób. Dziwnie to połączenie jednych i drugich wyglądało, bo chyba nie miało precedensu, przynajmniej tak ostentacyjnego. Jak niby zamierzali wtopić się w tłum, jeśli to mieliby być tajniacy. Trafnie ktoś określił ich "jawniakami".

Czy można było pomylić policjanta w kominiarce z jakimś dajmy na to prowokatorem niewiadomego pochodzenia czy lewackim bojówkarzem próbującym szarżować ma marsz? Nie bardzo, policjanci mieli jednakowe zgniłozielone kominiarki a na kurtkach dało się zauważyć jednoznaczne oznakowanie. Jednym słowem, kominiarki służyły im do ochrony własnej tożsamości, a nie do ukrywania tego, że są z policji. Ci w kominiarkach stali też na ogół w pobliżu policjantów w rynsztunku bojowym. Przed rozpoczęciem marszu jedni i drudzy stali na rondzie, później przesunęli się nieco dalej w głąb Marszałkowskiej, zajmując pozycje po obu je stronach.

Marsz rusza. Z przerwami, trochę idzie do przodu i zaraz staje. Na samym początku jedzie grupa motocyklistów z Rajdu Katyńskiego, idzie grupa młodych narodowców trzymających transparent marszu i wieńce oraz oddział rekonstruktorów. Po kilku falstartach, można wreszcie powiedzieć, że marsz ruszył naprawdę. Stoję ze swoim 12-letnim synem przy samym czole marszu i filmuję uczestników. Na policjantów nie zwracam już prawie uwagi, bo przesunęli się z ronda i ulicy na chodnik przed budynkami wzdłuż Marszałkowskiej. Stało po około stu policjantów po obu stronach ulicy.

Obok oddziałów policji przechodzi może kilkaset osób. Udaje mi się nakręcić nie więcej jak kilkadziesiąt sekund ujęcia czoła marszu w ruchu i znowu postój. Na początku wydawało się, że to kolejny przestój techniczny, żeby inni doszlusowali w zwartej formacji, ale okazuje się, że tym razem coś jest na rzeczy. Zaniepokojenia nie wzbudzają odgłosy petard, bo odpalane były od dłuższego czasu. Cały czas, jeszcze zanim ruszył marsz, widać było sporo czerwonych flar, więc i teraz ich widok nie był nadzwyczajny.
W pewnym momencie dało się zauważyć, że flary zaczęły latać na boki, czyli tam gdzie stała policja. Z sekundy na sekundę flar i wybuchów petard było coraz więcej. Zacząłem się cofać z czoła marszu żeby zobaczyć co się dzieje. Okazało się, że w poprzek Marszałkowskiej stoi już kordon policji. Obok podjeżdża samochód policyjny z nagłośnieniem, wzywając do zachowania zgodnego z prawem. Słychać brzęk tłukącego się szkła, w powietrzu widać rzucane przedmioty, flary przelatują nawet za kordon policji.
Wokół nas trochę ludzi z flagami, pewnie tych którym udało się przejść razem z czołem marszu, albo spóźnialskich, chcących dopiero dołączyć do marszu. Nagle widzimy podjeżdżające na sygnale furgonetki policyjne. Po chwili zbliżają się do nich policjanci prowadzący zatrzymanych demonstrantów i pakują ich do środka. Podchodzimy jak najbliżej, żeby dokumentować działania policji. Byłem ciekaw jak będą traktować zatrzymywanych. Doprowadzili kilka osób - wszystkie na moje oko pijane, ledwie trzymające się na nogach. W zachowaniu policji nie widać nic budzącego niepokój. Filmuję to zdarzenie telefonem.
Podjeżdża też karetka. Sanitariusze wyjmują nosze i podchodzą do leżącego na murku rannego policjanta. Podchodzimy i my jak najbliżej bo telefon kiepsko radzi sobie w ciemności a aparat przestał działać. Policjant ma zabandażowaną nogę, obok na chodniku jego but i sporo krwi.

Gdy robiłem zdjęcia rannemu policjantowi, jedna ze stojących obok kobiet, prawdopodobnie policjantka, mówi do mnie: "Tak, weźcie sobie na pamiątkę..". Jednym słowem wzięła nas za chuliganów. Cóż, odpowiedziałem tylko, że nawet takie konsekwencje pewnych działań trzeba pokazywać, bo przecież niektórym nie przyjdą one do głowy. Może zapobiegnie to takim wypadkom w przyszłości. No więc nie "na pamiątkę".
Dochodzi do mnie, że zapadła już prawie noc, a jeszcze przed chwilą było jasno. Okazuje się, że jasno było od flar. Syn mówi, że to wszystko przypomina mu Half-Life'a..
Odchodzimy w kierunku czoła marszu, które znajduje się przy pl. Konstytucji. Po około godzinie Marsz Niepodległości rusza dalej.
PS. To czego nie udało mi się zrobić na początku Marszu Niepodległości, zrobiłem na jego alternatywnej końcówce, zorganizowanej przez
kluby "Gazety Polskiej".
Policja powinna działać w sposób dyskretny.
Dobrze to ująłeś Tubylczy
@Tubylczy
Jan Pospieszalski -TO BYŁA POLICYJNA PROWOKACJA! przez malyy5
Jak to się zaczęło
Najbardziej wkurzajace jest to
Komunikacja
Pojawiali się kurierzy w kamizelkach z informacjami..
Dzieki za Pospieszalskiego.
czy można jakoś ogarnąć np.kibiców?
zapraszac kibicow, nie zapraszac kiboli
W zeszlym roku bylem na
@moherowy beret
@bob
Mysle , zeby zmiotlo...
@Tomasz