Odnoszę takie wrażenie, że zdobywanie stopni naukowych powoduje popadanie uczonych w sidła grafomanii. Aby uzyskać odpowiednią ilość cytowań tworzą się również nieformalne grupy wzajemnej adoracji, które zapewniają je sobie wzajemnie.
Również udział w konferencjach naukowych jest coraz częściej nonsensem. Zjeżdżają się uczeni, którzy rozumieją tylko części referatów wygłaszane przez innych uczonych. Po co to marnotrawstwo na transport i hotele. Czyżby nie szło organizować wirtualnych konferencji?
Zjawiska te mają zasięg globalny.
Czyżby nie dało się tej pseudoaktywności zreformować?
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 888 widoków