Prywatyzacja radomskich przedszkoli czyli NEP( Nowaja Ekonomicieskaja Polityka)

Przez tvradom.pl , 06/01/2012 [23:21]
Prywatyzacja radomskich przedszkoli czyli NEP( Nowaja Ekonomicieskaja Polityka)W wydaniu radomskim. Ostatnio w Radomiu dzieje się dużo ciekawych rzeczy. Mamy różne wydarzenia kulturalne, ot choćby festiwal w CKP Południe. Mamy też inny festiwal. Prywatyzacyjny. Otóż z braku laku pod naciskiem miłomściwie nam panujących Donka, Bronka i pewnego Anglika z polskim paszportem, który do dziś chyba nie posiada polskiego NIP-u, aby oszczędzić osiem milionów, przedstawiciel władz Radomia wiceprezydent d/s. edukacji pan Ryszard Fałek zaproponował prywatyzację prawie wszystkich przedszkoli, oraz likwidację niektórych szkół. No cóż tonący się brzytwy chwyta, ale pytanie czy toniemy? Nieodparcie nasuwa mi się skojarzenie z NEP-em, którego autorem był wiecznie żywy ILICZ. Dla tych, którym szkoły niedługo zamkną i nie będą mogli uzupełnić swojej wiedzy powiem, że NEP oznacza Nową Ekonomiczną Politykę, Której autorem był sam Włodzimierz Ilicz Lenin. Kiedy wielki budowniczy komunizmu doszedł do wniosku, że w wyniku kolektywizacji narodowi grozi śmierć głodowa, postanowił pomieszać, komunizm z kapitalizmem, Mówiac jezykiem medycznym Operacja się nie udała pacjent zmarł, a wiecznie żywy Ilicz poniósł klęskę. Od z górą 20 lat mamy kapitalizm. Bardzo zdeformowany. Jest wiele dziedzin, w których poszliśmy do przodu, są też takie, których oddanie inicjatywy w prywatne ręce przyniosło więcej szkody jak zysku. Do takich dziedzin należy min. edukacja. Powstało wiele szkół prywatnych, w których jeśli ktoś regularnie płaci musi otrzymać promocję. Spowodowało to znaczące obniżenie jakości. Prezydent Fałek stwierdził, że tylko prywatyzacja może uratować radomską chorą oświatę. Protestujący przeciwko prywatyzacji boją się następujących skutków: -Redukcja etatów wśród nauczycieli -Spadek zarobków -przepełnienia -Drastycznego wzrostu czesnego za pobyt dziecka w przedszkolu. Pan prezydent potwierdza obawy zwłaszcza, jeśli chodzi o personel. To tak jakby umierającego anorektyka próbować leczyć lekami odchudzającymi. Pan Fałek nie bez racji stwierdził,że tym co dobija budżet są podatki związane z ZUS-em i NFZ-em. Postanowiłem to przeliczyć przy użyciu programu Kalkulator Wynagrodzeń. Nauczyciel dyplomowany ma średnio 3.000zł netto. Jego pensja zaś pracodawcę kosztuje 4.981zł. Jak więc łatwo wyliczyć pracodawca musi „dorzucić” do pensji pracownika 1942,62zł. Jak widac pracodawca musi dołożyć prawie ¾ pensji pracownika na podatki. Pytanie; skoro nie stać na takie warunki gminy to czy będzie stać na nie prywatnego przedsiębiorcę? Ja myślę, że jest to mało prawdopodobne. Poza tym autorzy reformy chyba nie uwzględniają kosztów odpraw pracowniczych. Policzmy: Średnia pensja nauczyciela dyplomowanego to 3.000 netto. Zwalnianemu pracownikowi przysługuje sześciomiesięczna odprawa, czyli 6x3.000=18.000zł. Przyjmujemy, że pracowników zwolnionych będzie ok. 200. Razem daje nam to kwotę 3.600.000(słownie: trzy miliony sześćset tysięcy zł). Pytam gdzie są te oszczędności? W rozmowie z panem prezydentem Fałkiem między wierszami dowiedziałem się, że potencjalny kupiec już jest. Powiedział też, że prywatyzacja jeszcze nie jest przesądzona. Róbmy wszystko, aby nasze szkolnictwo miało jak najwyższy poziom, gdyż już teraz miłomściwie nam panujący prezydent Bronisław „łączy się w bulu” i chwali dorobek Jana Pawła III-go”. Pamiętajmy o tym, co powiedział Jan Kochanowski: „Takie Rzeczypospolite będą, jakie ich młodzieży chowanie.” Piotr Kołodziejczyk