Pod namiotem „Solidarnych 2010” J.Tomaszewski odsłonił wiele usilnie zasłanianych spraw dotyczących działań PZPN-u, budowy stadionów i podobnych. Czekałem na „zemstę”, oto jest, ale cieszy fakt, że „wróg” czyta „blogpress”. "newsweek" mimo anglojęzycznego tytułu jest zdaje się produktem niemieckim. Tenże ( jakże polski ) „newsweek” podał: Jan Tomaszewski był konsultantem Służby Bezpieczeństwa. Jest zasadnicza różnica między kapusiem (TW) a konsultantem: 1. konsultant nie podpisywał lojalki 2. konsultant nie brał pieniędzy za informacje 3. konsultant nie donosił na zlecenie tylko rozmawiał z kimś , o kim nie wiedział, że jest ciotą z SB. 4. konsultant nie miał pojęcia, że informuje SB (mógł np. spotkać się w kawiarni z Michnikiem z SB a wydawało mu się, że gada z jakimś świrem z opozycji). Tomaszewski: To że jakiś ubek mnie zarejestrował, trudno. A zresztą tam jest napisane, że jestem magistrem i nauczycielem wuefu, a nigdy nim nie byłem. Boją się, że nie dopuszczę do zamiecenia pod dywan różnych afer, tak jak „afery hazardowej”, a chodzi o miliardy złotych przy przekrętach z budową stadionów. To jest polityka. Jestem odporny – zaznacza poseł-elekt. Nigdy nie byłem konsultantem Służby Bezpieczeństwa.
Byłem konsultantem, ale reprezentacji prowadzonej przez Andrzeja Strejlaua. Tylko i wyłącznie – zaznacza Jan Tomaszewski. Profesor Żaryn odnosząc się do tematu powiedział: - Nie znam dokumentów dotyczących Jana Tomaszewskiego, ale możliwa jest taka sytuacja. Służba Bezpieczeństwa mogła go traktować jako konsultanta a on o tym nawet nie wiedział . Milkną działa mające zadziałać negatywnie na cały PiS ( Ziobro i ziobryści ). Czas na kolejne, tym razem mają one związek ze zbliżającymi się ME 2012, trzeba odciąć podejrzenia by móc dalej kręcić, mącić, mieszać i kraść ile wlezie i nikt nie może w tym przeszkadzać! Ubecja, esbecja, wsioki rządzą wszystkim, na życzenie niestety bardzo wielu oszołomów i naiwniaków w imię nowoczesności, europejskości i innych naleciałości.
Wg. C. Gmyza
Święta Prawda
Objaśnienia niektórych terminów - IPN
Nie do końca
Nie mylmy dwóch spraw.