Miałem już o tym Panu nie pisać...
Niestety... Coraz śmieszniejsza aktywność tego Pana i mimo tego wciąż utrzymujące się jako takie poparcie społeczne skłoniły mnie do kilku refleksji.
Moim zdaniem ten Pan to - z jednej strony - "leming niepospolity" w czystej postaci a - z drugiej strony - ucieleśnienie marzeń "lemingów pospolitych", który jest taki sam jak oni a do tego ma pieniądze, układy, znajomości i jest "kimś" kim chciałyby być wszystkie "lemingi pospolite".
Ten Pan ma wyższe wykształcenie jakie wielu jemu podobnych uzyskało w czasach, gdy jak to mniej więcej mówi prof. B. Wolniewicz - cytuję z pamięci: "jakość nauczania wyższego wyparta została przez przez prerogatyw ilości studentów i występuje w tym obszarze systematyczne jakościowe równanie w dół zarówno wśród kadry akademickiej, jak i absolwentów".
Zaczęło się to już w czasach komunistycznych, ale przybrało na sile w okresie III RP. Wśród kadry akademickiej przez lata królowała zasada (i chyba dalej tak jest) zastępowalności kadr ludźmi gorszymi intelektualnie i pod względem wiedzy od poprzedników. Profesorowie nie szukali "uczniów mogących przerosnąć nauczycieli" i otwierali szerokie wrota do karier niezagrażających im miernot. Te miernoty zaś w przyszłości będąc już samodzielnymi pracownikami naukowymi dobierały sobie do współpracy jeszcze większe miernoty...
I tak mamy dziś wysyp "intelektualnych geniuszy" wśród kadry akademickiej, takich kolejnych "lemingów niepospolitych".
Na przedstawione zjawisko nałożyła się celowa polityka obniżania jakości wykształcenia i umiejętności Polaków przejawiająca się m.in. w: nie wymagających myślenia testach, likwidacji szkół zawodowych, braku matematyki na maturze i niskim progu jej zdawalności, redukcji godzin nauczania historii i języka polskiego, likwidacji egzaminów na studia, wprowadzeniu dwuetapowych studiów wyższych: licencjackich i magisterskich... czyli tak naprawdę na każdym poziomie nauczania. Obok tego nastąpiła komercjalizacja nauki, w tym studiów wyższych oraz niż demograficzny. Ostatecznie - dla zachowania kierunków na uczelniach oraz umożliwienia zapełnienia studentami szkół prywatnych - znacznie dodatkowo obniżono wymagania wobec kandydatów na studia i samych studentów. To z kolei było zaaprobowane przez samych młodych ludzi, których poziom wiedzy i intelektualnych umiejętności stawał się coraz niższy.
A do tego jeszcze nauczyciele akademiccy byli poddawani różnorakiej presji lewackiej ideologii i "religii" politpoprawności oraz konieczności realizacji tzw. "polityki wstydu za polskość", pracowali na kilku uczelniach naraz co oczywiście musiało wpłynąć też na jakość przekazywanej przez nich wiedzy oraz negatywnie wpływało na możliwości ich pracy naukowej...
I tak przez lata mury uczelni wyższych opuszczało coraz liczniejsze grono absolwentów z coraz mniejszym zasobem wiedzy a do tego wiedzy skażonej lewicową poiltpoprawnością, coraz niższą inteligencją, ale przeświadczonych o przynależności do elity intelektualnej narodu i o tej przynależności byli utwierdzani oraz przekonywani przez michnikowszczyznę... pod warunkiem, że będą tacy jak michnikowszczyzna. To właśnie pokolenia "wykształciuchów" czy "lemingów", którym wydaje się, że myślą, mają i wiedzą a myślą i wiedzą tylko tyle, ile usłyszą w TVN i przeczytają w GW a "mają" tylko tyle, ile mogli kupić na często niespłacalny kredyt.
I taki jest też R. Petru. To idealny wytwór III RP oraz bezwolny wykonawca zaleceń "mędrców" nim kierujących. To taki "leming niepospolity", nie posiadający szerokiej i ugruntowanej wiedzy, niezbyt lotny, popełniający gafy, ośmieszający się a który zrobił karierę dzięki znajomościom i układom wśród "elit" III RP.
Dla "lemingów pospolitych" on jest "swój" i wszystko mu wybaczą bo jest taki, jakimi oni są, czyli w sumie niedokształconymi, mało inteligentnymi, popełniającymi gafy i przejęzyczenia, przynależącymi do "wykształciuchów", mówiącymi lewackie i demoliberalne wdrukowane slogany, nowoczesnymi nie Polakami, ale aż i już Europejczykami należącymi do "elity". Ten Pan nieraz kłamie lub aberracyjne mija się z rzeczywistością i logiką tak jak oni, mówi ich językiem, który wykreowany w nich został przez miernych lub cynicznych wykładowców, przez Michnika i spółkę czy TVN. Mówi to, co chcą usłyszeć, co jest zgodne z ich jednostronnym pojmowaniem świata i są w stanie przyswoić oraz zachowuje się też podobnie przeświadczony o swojej mądrości, wielkości i przynależności do "klasy wyższej". A ponadto zna "autorytety", jest banksterem z milionami, jest pokazywany w telewizji, o nim się pisze i "coś" znaczy, to "coś" co chciałby każdy "leming pospolity" a co daje mu namiastka popierania go i bycia z nim. Jest to normalna (cyniczna zresztą) realizacja przez niego potrzeby przynależności A. Maslowa a także potrzeb: bezpieczeństwa oraz szacunku i uznania [1] i jednocześnie neutralizacja-redukcja dysonansu poznawczego, powyborczego, który pojawił się u wyborców B. Komorowskiego i PO [2].
Nie wiem na ile ten Pan jest hipokrytycznym cynikiem wykorzystującym wykreowanych manipulacyjnie przez niemal 26 lat "lemingów pospolitych", czy też mówi i robi to czego chcą od niego naprawdę inteligentni mocodawcy (m.in. L. Balcerowicz, W. Frasyniuk, A. Olechowski, W. Kuczyński, J. Hartman, A. Michnik, E. Smolar, G. Soros), którzy ową klasę "lemingów pospolitych" wykreowali oraz wykreowali jego samego. Nie wiem, czy tak mu wtłoczono przeświadczenie o własnej wielkości, że sam już w nią uwierzył, a która to wielkość jest systematycznie przez niego samego ośmieszana. Stąd w tytule felietonu wykrzyknik wraz z pytajnikiem. Sądzę jednak, że ten Pan jest kwintesencją połączenia tych wszystkich wymienionych przeze mnie zjawisk.
Chciałbym być jednocześnie dobrze zrozumianym.
Mówiąc negatywnie i szyderczo o pracownikach i wykładowcach szkół wyższych miałem na myśli ogólnie szerokie dwie grupy: faktyczne miernoty intelektualne bez gruntownej wiedzy a chcące być megalomańsko i mitomaństwo "autorytetami, elitami inetelktualnymi" oraz naprawdę ludzi inteligentnych z dużą wiedzą, ale bądź zastraszonych i zniewolonych przez układ III RP, bądź cyników i hipokrytów, którzy albo swoją postawę naukową uzależnili od profitów albo są wykonawcami lub kreatorami lewackich oraz syjonistycznych dogmatów, bądź też naukowców zniewolonych współpracą z tajnymi komunistycznymi służbami specjalnymi (środowisko akademickie nigdy nie zostało zlustrowane). Obok nich funkcjonują intelektualnie i z dużą wiedzą prawdziwi naukowcy, ale niestety jest ich mniejszość i to prawdopodobnie w proporcji ukazanej w ostatniej uchwale senatu UJ w sprawie głosowania nad zasadnością apelu do prezydenta A. Dudy wystosowanym przez wydział prawa tegoż uniwersytetu [3].
Mówiąc natomiast o "lemingach pospolitych" nie miałem na myśli zwykłych i inteligentnych ludzi, którzy swą asertywność stracili w momencie ubezwłasnowolnienia kredytem oraz boją się o swoją pracę i stanowiska, dzięki którym są w stanie dalej funkcjonować na wyższym materialnie poziomie i są w stanie spłacać zobowiązania kredytowe i zapewniać godziwy byt rodzinie. Ich rozumiem i zapewne oni rozumieją, że są "podstawieni pod ścianą" , ale - jeśli są dobrzy intelektualnie i pod względem poziomu wiedzy - nie mają się naprawdę czego bać i nie ma sensu uleganie propagandzie sączonej przez kreatorów i beneficjentów III RP. Ci ostatni jedynie walczą o swoje profity z posiadania władzy i o uniknięcie odpowiedzialności za swoje działania lub też o dalszą możliwość lewackiego kreowania dusz innych i władzy nad ludźmi, nad Polakami. I właśnie ci wykreowali i finansują m.in. R. Petru...
[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Hierarchia_potrzeb
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Dysonans_poznawczy
[3] http://naszeblogi.pl/60100-gwozdz-do-trumny-etosu…
P.S.
Z pewnością tylko hasłowo i zdawkowo zasygnalizowałem pewne zjawiska, które wymagałyby znacznego rozszerzenia, ale sądzę, iż wielu czytelników posiada odpowiednią wiedzę i poziom intelektualny, aby je zrozumieć i we własnym zakresie pogłębić. A dla innych mam radę: czytajcie i oglądajcie dużo, z różnych źródeł...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
[email protected]
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 163 widoki
Krzyśku,
Ewikron
"Nowoczesna" nie jest żadną nowoczesną partią, to zaścianek
Rozłam cywilizacji białego człowieka nastąpił jeszcze w czasach starożytnej Grecji, czyli był to czas od 428 do 348 przed naszą erą, cztery stulecia przed narodzeniem Chrystusa i nadal jest to omszała antychrześcijańska reakcja. Rozłam polegał na podzieleniu się intelektualnego nurtu dalszego rozwoju cywilizacji na filozofię Arystotelesa, czyli "kulturę argumentu" oraz filozofię Platona, czyli "kulturę autorytetu". (Taki wniosek można wyciągnąć z rozważań UPARTEGO o wojnie polsko polskiej link)
Wtedy to właśnie wyodrębnił się podział człowieczego plemienia na gatunek człowieka myślącego (homo sapiens) oraz gatunek człowieka nowoczesnego (homo servus) czyli myślącego tak, jak mu każą.
Dwa i pół tysiąca lat opóźnienia w rozwoju to rzeczywiście nowoczesność. Super.
Doradzam więc wielką ostrożność w odwoływaniu się do autorytetów
Mój komentarz: Na przykład poglądy prof. Bogusława Wolniewicza nie zmieniły się od bardzo dawna. Rządy Platformy Obywatelskiej i dzisiejszą fałszywą opozycję uznaje za kompradorskich namiestników obcego kapitału i lewackiej UE. A gdy chodzi o katastrofę smoleńską, wierzy w ustalenia MAK i komisji Millera, a działania Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza w tej sferze ocenia jako brzydką grę polityczną.
Usłyszałem to z ust prof. Bogusława Wolniewicza w czasie audycji Ewy Stankiewicz dnia 28 stycznia 2016 w TV Republika.
Uznaję argumentację prof. Bogusława Wolniewicza w sprawie smoleńskiej katastrofy za całkowicie nieracjonalną, nienaukowo zacietrzewioną, choć z pewnością szczerą.
Stanowisko polityczne prof. Bogusława Wolniewicza w sprawie Platformy Obywatelskiej, UE, demokracji liberalnej oraz antypisu moim zdaniem jest trafne i dobrze oddaje prawdę polityczną. A określenie antypisowskiej opozycji jako kompradorskiej jest po prostu bezbłędne.
(OPOZYCJA KOMPRADORSKA (1792 - 2016) link
michael
Profesor Wolniewicz jest do bólu niezależny i szczery, weredyk
Ale bardzo niestety, jest tylko filozofem, nie jest przyrodnikiem, brakuje mu tej części wyobraźni i z pewnością nie jest to żadna demencja, On tak ma już od bardzo wielu lat. Specjalnie u siebie na blogu w Blogmedia24.pl pokazałem wywiad Tomasza Sommera*) z Bogusławem Wolniewiczem, zrobiony jesienią 2010 roku, już ponad 5 lat temu i nic się nie zmieniło, Pan profesor wciąż jest taki sam.
Pan Profesor jest cudowny, widzi, czuje i rozumie procesy społeczne, myśl jest ostra i skrzy się przenikliwą inteligencją, gdy opowiada o wojnie aksjologicznej i o OPOZYCJI KOMPRADORSKIEJ 1792 - 2016 i kompletnie traci wszelka intuicję, nie ma pojęcia o wyobrażeniu, gdy ktoś próbuje Go wkręcić w świat technologii, fizyki albo naprawdę współczesnej geopolityki XXI wieku. To już nie Jego świat.
*) "Prof. Wolniewicz o Polsce w rękach PO" Tomasz Sommer - Wywiad - link.