I głupiec do tego..
"Blogujący Richard Henry Czarnecki, Janusz Palikot, Leszek Miller, Waldemar Kuczyński... mogą pisać głupoty, ale inwestują w te głupoty własne nazwiska. [..] uważam to za ich przewagę nad nią"
Chciałbym zwrócić uwagę na 2 sprawy:
1) Jerzy Jachowicz jest jednak porządnym człowiekiem, mimo że siedzi w tym bagnie (w Dzienniku). Napisał artykuł w obronie anonimowości, choć nie ma go w papierowym wydaniu, a tylko w Internecie (może będzie jutro w papierowym): http://www.dziennik.pl/opinie…
2) Dziennik próbuje odwrócić sytuację na swoją korzyść. Wrzucili w portalu kolejny tekst: " 'Utracona cześć Kataryny' - ten tekst Cezarego Michalskiego wywołał w internecie burzę. Michalski zarzucił w nim znanej blogerce m.in. hipokryzję. Internauci komentujący ten tekst nie zostawili na Michalskim suchej nitki." Dodali też: "Redakcja DZIENNIKA zdecydowała się nie moderować komentarzy do tego tekstu, po to by przedstawić pełne spektrum opinii na jego temat." Co za łaskawość. (http://www.dziennik.pl/opinie…). Poza tym na kanwie tej historii promują swój specjalny podserwis o blogosferze: http://www.dziennik.pl/opinie…
"Jeśli to nieprawda, że Kataryna zarabiała pieniądze u Kwiatkowskiego, Michalski i cała reszta powinni to odszczekać pod stołem."
Kataryna to zdementowała u siebie na blogu:
"Ale numer! Przecież to jest kłamstwo! Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP, w ogóle nie szkolimy dziennikarzy, z wyjątkiem jakiegoś szkolenia dla dziennikarzy obywatelskich w czasach na długo przed Kataryną. Jak można tak łgać??? I co ja mam z tym łgarstwem zrobić, przecież Dziennik nie po to zrobił taką akcję, żeby teraz prostować cokolwiek tylko dlatego, że fakty się nie zgadzają. Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP (ani dziennikarzy w ogóle, ze wspomnianym wcześniej wyjątkiem sprzed wielu lat), nigdy też nie prowadziliśmy żadnych interesów z TVP. "
http://kataryna.blox.pl/html
oczywiście, czytałem to.
Wszystko trzeba udowodnić. I to nie Kataryna musi udowodniać, że tak nie było, ale oni muszą przedstawić dowody na to co piszą.
ale niektóre opinie chore, np. Tomasz Jacyków mówi:
"Dla mnie osobiście, informacje przekazywane anonimowo, czyli wylewanie pomyj zza kotary, jest bez sensu. Nie przyjmuję tego jako czegoś, co istnieje, dlatego że każdy może każdego obsrać."
Faktycznie stylista :)))
Tyle tylko, że internauci to przecież nie blogerzy :) Ale ci zadufani w sobie ludzie, jak on, Michalski, czy Gursztyn (ten, który pare dni temu napisał, że "Kaczyńskiego popiera może kilkunastu blogerów") nie odróżniają blogerów i innych merytorycznych komentatorów od onetowych obsrywaczy. Nieświadomie lub celowo - no bo trzeba teraz jakoś usprawiedliwić nagonkę na katarynę.
Bloger, nawet jeśli występuje pod pseudonimem, nie pozwoli sobie na pewne rzeczy. Bo byłby niewarygodny i nikt by go przecież nie czytał. Kataryna nigdy nie napisała rzeczy, której nie mogłaby napisać pod prawdziwym nazwiskiem. A pseudonimy to przecież często tylko taka fantazja, bo większości z nas wcale nie zależy na ukrywaniu się. Szkoda w ogóle słów..
Moim zdaniem anonimowe informacje mają mniejszą (jeśli jakąkolwiek) wartość bo są po prostu mniej wiarygodne lub w ogóle niewiarygodne. Przecież każdy może teraz napisać co chce, bo to tak, jakby rozrzucić ulotki z dowolną treścią na ulicy. Opinie i analizy to co innego - czy są podpisane nickiem czy nazwiskiem nie ma to żadnego znaczenia. Ale zadufani w sobie goście, piszący często gęsto zlecone bzdury, tego nie pojmują albo nie chcą pojąć.
Trudno też nazwać blogera, który pod jednym nickiem publikuje od kilku lat - anonimowym i przyrównywać go do osób wylewających swoje frustracje na onecie, czy innym tego typu miejscu. Takie zupełnie nieuprawnione pórownanie zrobił Michalski.
Kłamca i podlec
Uczciwy tekst
>Ckwadrat
2 sprawy
Rzepko - "Dziennik" łgał
>Ckwadrat, tak
Filozofie,
Oczywiście Jacyków ma rację ;)
No tak ;)
Sens anonimów