Turexit z NATO. Turecki Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina z dr Grzegorzem Kostrzewą-Zorbasem.

Przez Blogpress , 27/07/2016 [11:25]
IMG_8417m Turecki Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina przeprowadził Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. Czy nastąpił Turexit z NATO? Czy po wystąpieniach Trumpa grozi NATO Amexit? A może amerykańska broń jądrowa z tureckiego Incirlik trafi do Polski? Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas przedstawił swoją wypowiedź o wydarzeniach w Turcji w czterech głównych punktach: - mniej ważne czy to był pucz, czy nie-pucz, skutek jest taki sam. - jaki będzie skutek wydarzeń w Turcji - zagrożenie, a być może koniec tureckiego modelu współistnienia islamu i świeckiego państwa. - strategiczne szachy - czy Turcja i Erdogan są figurami, czy tylko pionkami. - program wspólnego używania amerykańskiej broni jądrowej w ramach NATO (co dalej z bazą w Incirlik). Na początku Grzegorz Kostrzewa-Zorbas przedstawił trzy wersje wypadków Turcji. Wersję prezydenta Erdogana – „była wielka próba puczu, tak wielka, że wymagała m.in. zamknięcia do więzień ok. 10 tys. ludzi, a represjonowania ponad 60 tys. w tym zwolnienia z wojska ok. 7 tys. oficerów, zwolnienia ze szkół z odebraniem prawa wykonywania zawodu ok. 15 tys. nauczycieli, zwolnienia wszystkich rektorów i dziekanów wszystkich wyższych uczelni - ok. 1,5 tys. ludzi itd.” Represjonowane są media, aresztowano ok. 40 dziennikarzy. „Nie staram się dociec czy była taka wielka próba puczu, czy nie, raczej nie.” Drugą wersją wydarzeń była inscenizacja puczu, a trzecią – „to rzeczywiście była próba puczu, ale bardzo słaba i dlatego nieudana. Mniejszość wojska, nieduża grupa oficerów podjęła próbę puczu nie zdając sobie sprawy z tego jak nikłe ma szansę zwycięstwa.” IMG_8442m „Niezależnie od tego, czy to był wielki pucz, czy to był mały pucz, czy w ogóle puczu nie było, kraj w którym dzieją się takie rzeczy nie jest częścią cywilizacji zachodniej i nie nadaje się na sojusznika w ramach NATO, ani też nie nadaje się na kandydata do Unii Europejskiej.” podkreślił Kostrzewa-Zorbas. „Turcja może spaść w systemie ogólnoeuropejskich,l ale i zachodnich organizacji do takiego statusu jaki w Europie teraz mają Białoruś i Kazachstan.” Dr Kostrzewa-Zorbas scharakteryzował dotychczasowy „turecki model współistnienia, godzenia islamu i nowoczesnej, świeckiej państwowości, co oznacza odrębność państwa od religii i jej struktur organizacyjnych. Oznacza to, czemu świeckość państw służy, zdolność do przejmowania wzorów cywilizacyjnych ze świata, w tym np. gospodarczych.” IMG_8406m Gość Klubu Ronina przypomniał początek upadku imperium otomańskiego, który zapoczątkowała wojna Napoleona o Egipt. Wprowadzenie świeckiej republiki przez Ataturka po I wojnie światowej był dotychczas jedynym takim przypadkiem i stanowi wzór dla innych krajów. Kostrzewa-Zorbas podkreślił rolę wojska w historii republiki tureckiej, stojącego na straży świeckości państwa. „Ten model się na wiele sposobów kończy, za wcześnie by mówić, że się skończył, ale jest przynajmniej bardzo osłabiony, a tempo jego słabnięcia jest bardzo wysokie. Jeśli się utrzyma, to z modelu wkrótce nic nie zostanie. To, że wojsko po raz pierwszy nie dokonało skutecznego puczu jest tylko jedną z oznak, że Turcja się zmienia. Są inne, w szczególności nieograniczona władza, którą otrzymała partia islamistyczna, której demokracja jest potrzebna tylko po to, żeby dojść do władzy, raz... i wystarczy, raz i na zawsze. Kierunek w którym Turcja zmierza pod nieograniczoną władzą Erdogana to jest islamizacja.” IMG_8428m Być może nowy model tureckiej, swoistej „rewolucji kulturalnej” będzie bliższy Pakistanowi, czy Arabii Saudyjskiej niż Zachodowi. A jak stwierdził gość Klubu Ronina, coraz nowe fakty świadczą o tym, że sytuacja w Turcji nie ma nic wspólnego z obroną demokracji. Kreowany na głównego wroga Fethullah Gülen nie jest zaś żadnym odpowiednikiem ajatollaha Chomeiniego, a wręcz odwrotnie, jest przedstawicielem umiarkowanego islamu sunnickiego. Dr Kostrzewa-Zorbas szukał przyczyn i skutków wydarzeń w Turcji, zwracał też uwagę na nieprzypadkowe koincydencje wydarzeń. „Pucz, nie-pucz nastąpił w tydzień po zakończeniu szczytu NATO w Warszawie, na którym sojusz podjął kilka ważnych decyzji o wzmocnieniu się, w tym przeciwko Rosji, a także przeciwko Państwu Islamskiemu i dżihadystom. [...] Ten pucz, nie-pucz nastąpił w jeden dzień po zamachu Państwa Islamskiego w Nicei, który zmienił w poważnej części nastroje w Europie Zachodniej, w tym w samej Francji na bardziej bojowe, z większą gotowością działań ofensywnych przeciw Państwu islamskiemu." Główne miasta Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku (Rakka i Mosul) leżą 100 kilometrów od granicy Turcji. Z tym, że teraz „w Turcji nie ma z kim rozmawiać. Zostało zwolnionych ze służby i w dużej części zamkniętych w więzieniach pod oskarżeniem o udział w puczu i zdradę 99 generałów i admirałów. Siły zbrojne w zasadzie nie istnieją, są rozbite co najmniej tak, jak po wielkich czystkach Stalina w Związku Sowieckim w połowie lat 30., albo bardziej. Turcja przy tym przeprowadza różne działania, które szczególnie godzą w NATO, zaufanie sojusznicze, w zdolność współpracy, a zwłaszcza w tak trudnych i ryzykownych, niebezpiecznych operacjach jak działania wojenne za granicą, czy działania z terytorium tureckiego.” P7250144m Grzegorz Kostrzewa-Zorbas mówił też o ty, kto skorzysta, a kto straci na tym co się dzieje w Turcji. Beneficjentami wydarzeń są: Rosja, Państwo Islamskie, Al-Kaida, dżihadyści sunniccy, reżim Assada, Arabia Saudyjska, „korzysta południe, wszyscy, którzy nie są Zachodem”. Tracą: Zachód, NATO (Turexit - faktyczne wyjście Turcji z NATO), Unia, Europejska, Stany Zjednoczone, (czy wystąpienie Donalda Trumpa jako kandydata na prezydenta – może oznaczać AmExit? Wyjście Stanów Zjednoczonych z NATO?). Dr Kostrzewa-Zorbas poświęcił sporo uwagi bazie Incirlik, która jest de facto bazą NATO, a formalnie ma status bazy amerykańskiej i jednocześnie tureckiej. Z tej bazy odbywają się loty bojowe i logistyczne w ramach kampanii bombardowania Państwa Islamskiego w Syrii, tam stacjonują lub mają stacjonować samoloty brytyjskie francuskie, a nawet Arabii Saudyjskiej. „Gdy pucz już upadał, Turcja zamknęła przestrzeń powietrzną nad tą bazą nie pozwalając na żadne starty i lądowania. Tureckie władze zamknęły też tureckiego dowódcę tej bazy oraz licznych wysokich oficerów, oraz odcięły dopływ energii elektrycznej. To był nacisk i sygnał ostrzegawczy wobec NATO, a zwłaszcza wobec Amerykanów - my nie musimy i nie będziemy spolegliwi, możemy robić co chcemy.” W bazie Incirlik jest ok. 50 bomb wodorowych USA. o mocy zarówno taktycznej jak i strategicznej, które są częścią programu NATO wspólnego używania amerykańskiej broni jądrowej. „Przez dwie doby Amerykanie nie mieli dostępu do własnej broni jądrowej, coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy w historii. Czy mogą odzyskać zaufanie? W pełni? Może za kilka pokoleń. Prawdopodobnie będą chcieli zabrać tę broń jądrową z Turcji i umieścić gdzieś indziej. A czemu nie w Polsce? Polska jest bardziej stabilna, bardziej prozachodnia, proamerykańska i lojalna. I taki może być jeden z wielu skutków dziwnych, dynamicznych wydarzeń w Turcji.” Zakończył Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. Więcej na filmie: Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/7… Relacja: Bernard i Margotte
Domyślny avatar

fritz

9 years 4 months temu

Pare uwag. 1. Pozytywne zaskoczenie. 2. "Pucz": Pucz oczywiscie musial byc przygotowany znacznie wczesniej tylko moment jego przeprowadzenia byl to ustalenia. Hypothesa, ze wlasnie postanowienia NATO szczytu w Warszawie byly tym momentem jest dobra w kontekscie mozliwych celow Erdogane jest jak najbardziej mozliwa. 3. Stosunki Niemcy-Rosja: przeorientowanie sie Niemiec na narodowy nacjonalizm jak to pan Grzegorz okresil sprowadzajacy sie do reaktywowania relacji z XIX wieku, a wiec harmonijnego wspolzycie bismarckowskich Niemiec z Rosja spojonych wspolna sprawa, Polska, juz dawno nastapilo. Sojusz rosyjsko-niemiecki, Russogermania jest faktem. Problem Niemiec polega na tym, jak to realizowac, zeby reszta swiata tego nie zauwazyla. W przypadku pana Grzegorza udalo im sie to znakomicie. 4. Na samym koncu pan Grzegorz powiedzial cos, ze az zeby zabolaly: stwierdzil, ze bomba atomowa jest alternatywa do konwencjonalnego wojska. NIE jest.
Domyślny avatar

ja myślę, że szczyt nato nie miał tu nic do rzeczy, choć z pewnością był planowany dużo wcześniej. chodziło po prostu o zdobycie władzy absolutnej niezależnie od rozgrywek na arenie miedzynarodowej
Domyślny avatar

Turcja obnaża fikcje PiS http://halny1.blogspot.com/20… Nieudany pucz jaki miał miejsce w Turcji obnażył iluzoryczność paktu obronnego NATO. Turcja jest jednym z najważniejszych członków NATO z kilku powodów. Turcja kontroluje Cieśninę Bosfor, na jej terytorium Amerykanie rozmieścili bron jądrową, od północy Turcja zabezpiecza pola naftowe Iraku od potencjalnej ekspansji Rosji. Grecja i Turcja będąc członkami NATO musza przynajmniej prowadzić grę pozorów wobec siebie, co stabilizuje do pewnego stopnia Bałkany. Spoiwem tego układu jest potęga militarna, polityczna i ekonomiczna USA, dzięki której USA do niedawna była wstanie wywierać skuteczny nacisk na Ankarę, Ateny i Berlin. Nieudany pucz rzucił także światło na rolę jaką odgrywa ISIS w tej rozgrywce. Jeżeli chodzi o Polskę, to obnażył słabość polskich służb wywiadowczo-sygnałowych. Pokazał, ze Polski wywiad w rejonie bliskowschodnim praktycznie nie istnieje a polski rząd został kompletnie zaskoczony wydarzeniami w Turcji. Polska nie posiada żadnych poważnych instytutów analitycznych wspierających politykę zagraniczna rządu. Rząd opiera się na opiniach "wydaje mi się" zespołu Zybertowicz-Żurawski vel Grajewski, a poziom tego zespołu jest na żenująco niskim poziomie. Pan Prof. Zybertowicz jedyne co mógł zaoferować po konferencji NATO to bełkot w postaci frazesu: NATO nie ma wrogów ma wyzwania! Wypowiedzi Pana Żurawskiego vel Grajewskiego stekiem zasłyszanych opinii bez żadnej głębi analitycznej, można je uznać za kompletnie bezużyteczne. Prawdopodobnie Turcja stworzyła i posłużyła się ISIS aby wyprzeć Amerykanów ze swojego regionu wpływu jakim jest Syria, Irak, Kurdystan aż po rejon Baku. Zrzucenie przez Turcję zależności wobec Amerykanów pozwoli Turcji na odbudowę swojego lokalnego "Imperium" przy współpracy z Chinami i Izraelem. Odbudowa nowego państwa Osmańskiego nie koniecznie oznacza przesuniecie granic Turcji. Tu chodzi o ekspansje kulturowo-ekonomiczna. Opanowanie terytorium poprzez zależności ekonomiczne, kulturowe, militarne i polityczne. Turcja nie może sobie pozwolić na stworzenie Kurdystanu, ale nie może też wejść w otwarty konflikt z Amerykanami, wiec pozostaje wojna prokura (proxy war lub jak kto woli wojna zastępcza) prowadzona przez ISIS. Tak zwane Państwo Islamskie jest użyte do związania sił militarnych sojuszników amerykańskich, wywierania nacisku na rządy państw "Zachodnich" poprzez brutalny terroryzm jaki widzimy we Francji, Niemczech czy też w USA. Publiczne obcinanie głów, transmitowane przez ISIS, dzięki internetowi, nagłaśnianie zwyrodnialstwa ISIS, sporadyczne ataki terrorystyczne mają na celu wytworzenie wśród Zachodnich polityków przekonania, że bez pomocy Turcji nie da się zlikwidować zagrożenia jakie niesie ze sobą ISIS. Problem polega n tym że ten twór jest prawdopodobnie dziełem samej Turcji (w porozumieniu z Izraelem, Rosją i Chinami) i w chwili gdy Turcja osiągnie swoje cele polityczne i ekonomiczne, to ISIS zniknie szybciej niż powstało. Ankara bezwzględnie wykorzystuje okres zmiany administracji w USA. Pucz jaki widzieliśmy, prawdopodobnie był wewnętrzną prowokacja, której celem było wyeliminowanie szeroko pojętych wpływów amerykańskich w Turcji. Iluzja puczu, pozwoliła na obniżenie prestiżu USA na arenie lokalnej a także międzynarodowej. Ankara sugeruje że za nieudanym puczem stali Amerykanie. Ja śmiem twierdzić, że za tym puczem stały siły specjalne Premiera Turcji, a Amerykanie po prostu dali się ograć i oszukać. Premier Turcji zawęził Amerykanom pole działania politycznego, militarnego i ekonomicznego w całym regionie, od Bosforu po Zatokę Perska Turcja ma maksymalnie dwa lata aby pozbyć się wpływów amerykańskich w rejonie, dlatego widzimy tak dramatyczne czystki przeprowadzane przez Premiera Erdoğana w całej Turcji. Każdy potencjalny "agent" amerykański jest wyrzucany z kluczowych stanowisk w państwie albo wręcz aresztowany. Przed puczem, na pewno powstały listy proskrypcyjne osób zidentyfikowanych przez tureckie służby specjalne jako bezpośredni agenci USA i te osoby zostaną po prostu zgładzone. Cześć z nich już została zabita. Amerykanie są bezradni. Administracja USA kompletnie straciła kontrole w rejonie. Skoro USA nie jest wstanie zapanować nad Turcja, to wszelkie gwarancje udzielone przez USA rządowi w Warszawie trzeba traktować jako pustosłowie. Rotacyjne rozmieszczenie amerykańskich batalionów (od 400 do 1000 żołnierzy) ma na celu uśpienie obaw polskiego rządu. Mając za doradców Prof. Zybertowicza i Pana Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, Amerykanie mogą być pewni rządu w Warszawie. O sile wpływów amerykańskich w Polsce świadczy nominacja Jana Piekły na Ambasadora Polski w Kijowie. Można śmiało postawić tezę że ten człowiek był wskazany przez Amerykanów i jego nominacja była wymuszona przez Waszyngton. Pan Waszczykowski nie był wstanie odwołać Ambasadora Ryszarda Schnepfa mimo jego skandalicznych wypowiedzi i wręcz sabotowanie polskiego rządu. Pan Waszczykowski otwartym tekstem powiedział, że Amerykanie prosili go aby Schnepf pozostał jako Ambasador do szczytu NATO! Żadne niepodległe i podmiotowe państwo nie pozwoliłoby sobie na taki dyktat! Wychodzi na to, że twierdzenie Sikorskiego o tej LASCE i wypowiedz Ministra Sienkiewicza o tej kupie kamieni rzetelnie określają stan naszego państwa. Polska nie jest państwem podmiotowym. Polska nie jest państwem niepodległym. Ośrodek władzy w Polsce mieści się w Ambasadzie USA w Warszawie, a namiestnikiem zarządzającym Polską jest Ambasador Paul W. Jones. Za zarządzenie Polską i jej rozwojem, prawdopodobnie, odpowiedzialny jest Rand Corporation. Turcja skutecznie uwalnia się od opieki dobrego wujka z Ameryki. Co nie znaczy że idzie w objęcia Rosji. Wcześniej czy później Turcja i Rosja skrzyżują szable i nie koniecznie na polu bitwy, ale na polu politycznym i ekonomicznym. Nowa wojna już się nie toczy w okopach. Nowa wojna, na dzień dzisiejszy, toczy się przez zdobywanie i dominacje stref wpływów, czego konflikt na Ukrainie jest doskonałym przykładem. Rosja nie musi zdobyć całej Ukrainy aby osiągnąć swoje strategiczne cele w rejonie basenu Morza Czarnego. Wystarczy że ma Krym i Mołdawię. Turcja dzięki pazerności prymitywnych ukraińskich oligarchów także zdobyła wpływy na Ukrainie. Polska zaś, dzięki koncepcjom Żurawskiego vel Grajewskiego i Prof. Zybertowicza jest pośmiewiskiem w oczach wszystkich graczy tego globalnego konfliktu. Polska jak to mówi Sikorski robi .... Amerykanom. Tak jest bo ludzie odpowiedzialni za naszą ojczyznę to ignoranci wierzący we własne iluzje i omamy! Są to ludzie którzy nie są wstanie stworzyć ośrodka badań strategicznych opartego o rzetelne informacje i racjonalne myślenie. Pana Żurawskiego vel Grajewskiego o racjonalne myślenie nie można posądzić! Jest on zaprzeczeniem jakiejkolwiek racjonalności! 8 listopad 2016 roku amerykańskie korporacje wybiorą nowego Prezydenta USA. Polska rządzona przez PiS, w której doradcami polityków są ludzie bez wyobraźni pokroju Pana Żurawskiego vel Grajewskiego, wypychają nas do krótkowzrocznego, paranoicznego i jednokierunkowego spostrzegania świata i otaczającej nas rzeczywistości. W przeciwieństwie do "elit" wywodzących się z PiS i środowisk ideologicznie zbliżonych do PiS, Amerykanie są bardzo elastyczni w swoim podejściu do potencjalnych przeciwników. Celowo używam słowa "przeciwników" ponieważ Amerykanie nie maja wrogów. Sparafrazuje słowa Prof. Zybertowicza, Amerykanie nie maja wrogów tylko potencjalnych przeciwników z którymi wolą się dogadać politycznie i ekonomicznie niż z nimi walczyć. (Korei Północnej, ISIS i Al Kaidy nie zaliczam w poczet wrogów USA.) Amerykanie po II Wojnie światowej dogadali się na pewnej płaszczyźnie z Rosją, mimo że Rosja rozpętała kilka operacji militarnych przeciwko USA na przykład w Korei czy w Wietnamie. Zawsze powinniśmy mieć na uwadze, że Amerykanie dogadają się kosztem naszych polskich interesów z każdym, a zawłaszcza z Rosja! Tego nas uczy Jałta. Polska powinna szukać bardziej wyrafinowanych i skutecznych rozwiązań strategicznych niż jednostronne trzymanie się amerykańskiej smyczy. Turcja jak widzimy, urwała się z amerykańskiego łańcucha. Niemcy są następni. Czasu jest mało zaś wyobraźni politycznej w PiS jest jeszcze mniej. Pewnym rozwiązaniem jest nawiązanie ścisłych relacji z Japonią i państwami basenu Morza Chińskiego. Japonia wszak jest to finansowym i polityczny sponsor naszej niepodległości z 1918 roku. Wspieranie państw dla których ekspansja Chin jest zagrożeniem, może wygenerować korzystną ofertę Chin dla Polski. Pozwoliłoby to kupić czas na dozbrojenie Polski i zwiększenie potencjału obronnego naszego kraju. Ale na odważne ruchy potrzeba otwartego myślenia i wiedzy której brakuje ignorantom pokroju Żurawskiego vel Grajewskiego. Paweł Szymański
Domyślny avatar

Oczywiście Antoni i Jarosław byliby zachwyceni takim posunięciem USA, problem w tym, że: 1) jest to zaognianie relacji z Rosją, na co demokraci nie pójdą, 2) Trump, gdyby został prezydentem zawrze deal z Putinem, pewnie kosztem byłych demoludów, 3) Antoni i Jarosław biorąc pod uwagę dotychczasowe rządy są postrzegani przez Zachód jako osobnicy do których racjonalne argumenty nie docierają (jak w przypadku TK czy apelu smoleńskiego), sekciarzom nie daje się atomówek, nawet do obejrzenia przez szybę, co najwyżej jakiś rotacyjny batalion. "Rotowanie" Trump czy Cintony mogą zakończyć w każdej chwili po "resecie" z Rosją, to jak wyłączenie wentylatora.