Stalin i kto liczy głosy

Przez tumry , 19/06/2014 [17:48]
Komuniści a dzisiaj ich spadkobiercy neokomuniści kierują się kilkoma fundamentalnymi zasadami, których przestrzegają bezwzględnie choćby się 'waliło i paliło'. Wśród nich tajne służby pełnią rolę podobną jak biskupi w kościele, strzegąc tych zasad a także prawidłowości ich zastosowania jak przykazań wiary. Z jej niewzruszoności właśnie wynika szczególne zainteresowanie się wszystkiego rodzaju wyborami. Chodzi o patrzenie na rzeczy poprzez marksowski pomysł z 'przechodzeniem ilości w jakość'. Ponieważ agenciarze w Polsce wierzą w to jak w przykazanie, im i ich ekspozyturze (P)ostumentowi (O)szczanemu tak zawsze niezwykle zależy, aby za wszelką cenę zostać ich zwycięzcą. Sprokurowanie różnicy nieco ponad 20 tys. głosów, jak to miało miejsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdy stawką jest zwycięstwo lub porażka, to bagatelka. Profity za to są wielkie. Normalnie w życiu, jak np. w sporcie bywa, że setna część sekundy decyduje o złotym względnie srebrnym medalu. Różnica zatem między rywalizującymi może być obiektywnie minimalna, ale myślenie o tym obywateli to niebo lub ziemia. Stąd wszystko to, co może wykreować taką różnicę warte jest 'świeczki'. Jeżeli rzecz nie pojawia się naturalnie, gdyż front ideologiczny nie daje rady, to do akcji włączane są z góry przewidziane procedury. Nie potrzeba zbyt wyrafinowanego umysłu aby się domyślić, że coś ponadnormatywnego działo się wokół wyników wyborów, jakie miały u nas miejsce 25.05. Chodziło też o efekt ostatecznej wymowy ogłoszonego werdyktu. Rzecz odpowiednio zmanipulowana ma zawsze dużo większą 'siłę rażenia'. Dzieje się tak np. gdy okazuje się, że uważany po uwzględnieniu rzekomo niepełnych wyników zwycięzca jest de facto przegranym. W takiej manipulacji nie można jednak przesadzić. Wyniki oficjalne nie mogą zbytnio odbiegać od tych faktycznych, gdyż grozi to buntem. I to będzie podstawowy problem agenciarzy i ich widocznego znaku PO w nadchodzących wyborach samorządowych i powszechnych. Zdaje się, że z porażką w tych pierwszych będą musieli się pogodzić. Faktyczne wyniki drugich będą musiały być zmanipulowane, by się nie skompromitować na całego. Warianty takich działań były eksperymentalnie poddawane weryfikacji od niedzieli 25.05, aż po prawie oficjalne ich ogłoszenie. Chodziło o uzyskanie zwycięzcy przy możliwie minimalnej różnicy w głosach, ze wskazaniem miejsc, w których stosowne przewartościowanie daje się najłatwiej uzyskać, jednak przy zapewnieniu by 'widu i słychu w papierach nie było. Ot co. Stalin to miał pole do po-pisu, tymczasem samo 'po' i agenciarze muszą rzecz minimalizować. Mimo to, wcześniej czy później nastąpi klops.
Pies Baskervillów

Stara miłość,nie rdzewieje,co widać na załączonym tekscie. http://kresy24.pl/37031/uczyl… Skandalem zakończyła się wizyta delegacji polskiej Państwowej Komisji Wyborczej w Moskwie 23 i 24 maja. O sprawie poinformowali Rosjanie, według których rozmawiali z naszymi przedstawicielami PKW o ordynacjach wyborczych i organizacji wyborów w Polsce i Rosji, w tym o głosowaniu za granicą. Strona polska miała się interesować rosyjskimi doświadczeniami dotyczącymi organizacji wyborów, transmisjami internetowymi z komisji wyborczych, wykorzystaniem technicznych środków liczenia głosów i elektronicznym przekazywaniem wyników wyborów oraz spsobem doboru członków komisji wyborczych w obu krajach. Debatowanie z Rosją o wyborach, które w Rosji są notorycznie fałszowane, zdumiewa i bardzo mocno niepokoi. Polska jest jedynym krajem unijnym, który zdecydował debatować z rosyjską komisją wyborczą. Do tej pory w spotkaniach z CKW uczestniczyli wyłącznie przedstawiciele Indii, Wenezueli, Konga i byłych, a i to nie wszystkich, republik Związku Sowieckiego. Ostatnie wybory w Rosji: parlamentarne, jak i prezydenckie, OBWE uznało za „nieuczciwe”. Oprotestowały je miliony Rosjan. Miały tam miejsce takie „cuda”, jak 99 proc. poparcia dla Władimira Putina w Czeczeni, czy frekwencja przekraczająca w niektórych okręgach 100 proc. Wyjaśnień od Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie wyjazdu jej delegatów do Moskwy zażądało Ministerstwo Spraw Zagranicznych, oburzone i zaskoczone tym, że członkowie PKW debatowali z rosyjską Centralną Komisją Wyborczą o organizacji wyborów i kampanii wyborczych w Polsce. Publicznych i rzetelnych wyjaśnień ze strony PKW na czyje zaproszenie udała się do Moskwy, jaki był cel tej wizyty i jakie są jej efekty domaga się również opozycja.
tumry

tumry

11 years 3 months temu

Mimo to informowanie idiotów, że widocznym znakiem rządów w Polsce jest czupurek 'Oscar', i że 'Bąk' to jego tożsamy klon, nie przynosi podobno skutków. Teraz rzecz sięgnęła wieszcza trylogio historycznego. Co to będzie, oj co to dalej będzie na naszej grzędzie.
Pies Baskervillów

No cóż Panie tumry,sami się określili. Chuj ,dupa i kamieni kupa,to mówi minister,nie ja. Tylko koń zdziwiony..
Domyślny avatar

Tomasz

11 years 3 months temu

Ten kon ma niesamowity wech.Juz z daleka weszy zdrajce. Mam nadzieje,ze sie odwroci tylem i da mu takiego kopa,ze zdrajca wyleci w powietrze.To sa konie-patrioci(vide: kasztanka Marszalka).
Pies Baskervillów

Konie,to bardzo inteligentne zwierzęta,dlatego noszą królów i Marszałków. Nie mniej inteligentne są słonie.Jeden ze słoni w Indiach,pracując w lesie,był katowany batem przez przewodnika. Sprzedany do innej firmy,podczas parady słoni w miasteczku,wyłowił swego kata trąbą z tłumu,i zadeptał go na śmierć. Niestety,w Polsce nie ma słoni,przeważają szczury..
tumry

tumry

11 years 3 months temu

A Tuskowi to już nawet nie szczur jeno sznur został.
Domyślny avatar

Tomasz

11 years 3 months temu

Ten kon robi to o czym marzylem.Gdyby tak udalo sie wykopac wszystkich zdrajcow tym sposobem.Tylko nie wiem czy koni wystarczy?
tumry

tumry

11 years 3 months temu

Koń i słoń się rymuje. Tusk i plusk także. Skoczył Tusk na główkę by olśnić makówkę i doznał olśnienia na kancie autostradowego kamienia. Z Pawlakiem to nawet pawiem byłeś Tusk, z Piechocińskim i na piechotę nie dodrałujesz choćby do Pułtuska. Moja babka ze strony matki pochodziła z tego miasta właśnie. Biskupia siedziba. Szpicbródka, cioteczny brat babki też. I pomyśleć, że w tym niewielkim mieście miała się mieścić druga po UJ wyższa uczelnia w Polsce. Akt nominacji w Rzymie wydano. Nie dotarł na Mazowsze (dzielnica nie wchodziła wtedy w skład królestwa polskiego). Posłańca zamordowano a stosowne pismo zaginęło. Tusk nawet nie wie jaki go starożytny spotkał honor, by być niejako związanym z drugim uniwersytetem w Rzeczpospolitej. Ciemniak.
Domyślny avatar

Tomasz

11 years 3 months temu

Przez taka kolumne sloni to zaden zdrajca sie nie przecisnie. Slonie otocza ich pierscieniem i to bedzie ich koniec.
Pies Baskervillów

Narazie,jesteśmy na odległym etapie,szczur na głowie kota,krzyczy,niech żyje Polska,obleśne to..
tumry

tumry

11 years 3 months temu

Agentowi Oscarowi pozostał krzyk, szczurowi i kotu machnięcie ogonem najlepiej z farmazonem. A nam obywatelom państwa skrojonego przez służby PRL co pozostało? Przecież nie rozpacz. Idioci z Zachodu zrozumieli, co to są Ruso-Sowiety. Jest szansa, taka jak nigdy, by przeforsować naszą, przynajmniej próbkę, racji stanu. Aby to było możliwe trzeba jak najszybciej wywalić z rządów Tuska i całą resztę jego POpychli.
Pies Baskervillów

Podziękujmy ludziom,ktorzy zrobili te podsłuchy,bo hołota nie wierzyła,no to się przekonała,kto nimi rządzi. Seremet pisnął starym hasłem:jak PIS,to" tylko kryminał dla nas,Marku",he,he. A Piłsudski powiedział wyrażnie:bić kurwy i złodzieji,i nie kropkował swej wypowiedzi,wręcz przeciwnie:) Szujostwo,żeby nie powiedzieć przez CH,biedny rozkradziony kraj,przez alkoholików politycznych,karierowiczów,ośmiesza kraj,w Europie. Nie jesteśmy pępkiem Europy,ale mamy prawo do godności,nawet w biedzie,ale przy tych sukinsynach...nawet mi się nie chce dalej pisać..
tumry

tumry

11 years 3 months temu

A komu jest potrzebna Polska? Przecież nie Niemcom, Rosjanom, Amerykanom, Żydom i innym. Nam jest ona potrzebna. Więc musimy się nią zająć, chyba, że chcemy znów przepieprzyć jakże bezcenny ten depozyt. A później do piekła.