"Bartłomiej Sienkiewicz i Marek Belka zostali zgłoszeni do nagrody Radia TOK FM za 'przerwanie obłudnego języka polityki, za wypowiedzi jasne, konkretne i kompetentne'" - tak będzie się zaczynała laudacja Janiny Paradowskiej o tych dwóch politykach podczas przyszłorocznej gali wręczenia Nagrody Radia TOK FM. Dalsza część oracji pochwalnej dziennikarki "Polityki" i "pierwszego radia dezinformacyjnego" wygłaszanej na cześć rozmówców z taśmy ujawnionej przez "Wprost" będzie brzmieć: "Od kilku lat zmieniają polską rzeczywistość - mogliby kandydować już w latach poprzednich. Dostali tę nominację za swoje wypowiedzi, które można streścić jednym zdaniem: "Sorry, ale troska o państwo polega na niedopuszczaniu PiS do władzy". Minister Sienkiewicz powiedział jeszcze, że "państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje", bo to "ch..., dupa i kamieni kupa", a także, iż Polacy "mają w dupie orliki i autostrady". Prezes Belka dodał, że "mamy oczywiście pieprzoną Radę Polityki Pieniężnej, ale jesteśmy w stanie z nią zagrać" i "ku... mać..., dygotalny członek Rady Polityki Pieniężnej, czyli Hausner ... myśli, że ma dłuższego". Ujawniają histeryczny i stadny charakter mediów, które próbowały zmieść ich ze stanowisk za te szczere słowa, za które na dodatek nie przeprosili. W tym zdaniu zawiera się sporo prawdy o naszej rzeczywistości. Cieszę się, że to powiedzieli."
Powyższe przemówienie to prawie dosłowne powtórzenie laudacji, którą Paradowska wygłosiła podczas tegorocznej gali Radia TOK FM na cześć słynnej "premiery" (tak nazwała ją na pierwszej stronie GW, ale ja bym optował za "premieressą", co byłoby nawiązaniem do nazwania podczas tej samej gali "profesoressą" innej nominowanej - Moniki Płatek przez Ewę Łętowską): "Eliżbieta Bieńkowska została zgłoszona do nagrody Radia TOK FM za "przerwanie obłudnego języka polityki, za wypowiedzi jasne, konkretne i kompetentne". Od kilku lat zmienia polską rzeczywistość - mogłaby kandydować już w latach poprzednich. Dostała tę nominację za jedno zdanie: "Sorry, taki mamy klimat". Ujawnia histeryczny i stadny charakter mediów, które próbowały zmieść ją ze stanowiska za te szczere słowa, za które na dodatek nie przeprosiła. Minister Bieńkowska powiedziała jeszcze, że minister nie jest od odkuwania trakcji i nie obiecywała, że nie będzie padał marznący deszcz. W tym zdaniu zawiera się sporo prawdy o naszej rzeczywistości. Cieszę się, że to powiedziała." (http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,15725425,Krzys…)
Dwaj słynni obiadowicze z restauracji "Sowa i przyjaciele" muszą dostać nominacje w przyszłym roku ponieważ regulamin Nagrody Radia TOK FM przewiduje, że jest ona przyznawana "osobie, instytucji lub organizacji za odważne, niekonwencjonalne, niezwykłe działania, dzieła lub wypowiedzi, które w ciągu minionego roku miały istotny wpływ na świadomość społeczną lub wręcz zmieniły polską rzeczywistość." Działania zaplanowane i zrealizowane przez Sienkiewicza i Belkę z pewnością były "odważne, niekonwencjonalne, niezwykłe" i już w tej chwili to można powiedzieć, że "miały istotny wpływ na świadomość społeczną lub wręcz zmieniły polską rzeczywistość". Nie ma przy tym żadnego znaczenia ocena tych zmian - mogą być zarówno na lepsze, jak i na gorsze. Regulamin Nagrody Radia TOK FM nie wymaga, żeby były one pozytywne.
Ale z pewnością z rozmowy Sienkiewicza z Belką w restauracji "Sowa i przyjaciele" wyrośnie piękny owoc, bo z tego co o nich mówią premier Donald Tusk oraz marszałek Sejmu Ewa Kopacz, dwie najważniejsze po prezydencie osoby w "państwie polskim, które praktycznie nie istnieje", ich celem była "troska" o ten "nieistniejący" byt!
Tak naprawdę, to dziwi mnie bardzo, że obaj rozmówcy nie znaleźli się już wśród tegorocznych nominatów do nagrody radia Agory. No może Belka czymś specjalnym nie zabłysnął, ale Sienkiewicz to jak najbardziej! Czyż to, co on mówił, ustępowało w czymkolwiek słynnej wypowiedzi Bieńkowskiej? Oto kilka z jego "złotych myśli": "Ja po prostu kocham ten resort."; "Policjanci często sami pochodzą z patologicznych rodzin i nie potrafią prawidłowo reagować na przemoc"; "Jedno mogę powiedzieć, jeśli chodzi o środowiska skinheadów: idziemy po was."; "Sam początek bójki i kto zaczął, jest bez znaczenia."; "Monopol na przemoc ma państwo, a nie bandyci."; "Musimy ich zsocjalizować. Jeśli się nie da, to zsocjalizować siłą, być może sięgając po nowe narzędzia prawne.". Portal 300polityka.pl, bliski PO (ostatnio jako pierwszy oskarżył o antysemityzm pogromczynię Tuska Marysię Sokołowską, a poleca go od zawsze na swoim blogu senator tej partii Jan Filip Libicki) oraz Czerskiej (jeden z jego pracowników jest komentatorem portalu gazeta.pl), wprost rozpływał się w zachwycie nad Sienkiewiczem w marcu ubiegłego roku: "Sienkiewicz, jako jeszcze świeży minister zdobywa [pozycję] wciąż głównie dzięki plastycznemu, niesztampowemu językowi, którego używa, a który jest obcy polskiej polityce ery „przekazów dnia”.
Przykłady: „Idziemy po was”, „Tusk to wojownik”, „rzemieślnicza praca opozycji”, „gen. Janicki poprosił mnie o zwolnienie z czego skwapliwie skorzystałem”, „polityczny histeryk” [o Macierewiczu], „nie może być sytuacji, w której „państwo polskie kończy się na progu prywatnego domu”, „państwo będzie musiało bronić obywateli przed ograniczaniem ich praw do prywatności nadchodzącym ze struktur komercyjnych, często ponadnarodowych”. Te wszystkie skrawki wypowiedzi pokazują, że Sienkiewicz wprowadza do polskiej polityki nowe, ciekawe wątki i sposób ich opisywania." (http://300polityka.pl/news/2013/05/24/trend-sienk…) W tekście przytoczono także pochwały dla obiadowicza z restauracji "Sowa i przyjaciele" autorstwa Cezarego Michalskiego z "Krytyki Politycznej" ("Tyle zrzędziłem na Tuska, tyle zrzędziłem na moje pokolenie lat osiemdziesiątych, że z radością przychodzi mi dziś wygłosić komplement pod adresem obu. Komplement brzmi: „Bartłomiej Sienkiewicz”. Szczególnie po „antyprzemocowym” wystąpieniu szefa MSW w Warszawie i „antyrasistowskim” w Białymstoku."), Adama Szostkiewicza z "Polityki" ("Ma charyzmę i energię, życiorys polityczny bez zarzutu i duże doświadczenie państwowe, jest prawnukiem pisarza. To dziś ścisła czołówka PO. Tusk się Polsce i swej partii przyda w innej roli, w Sejmie czy w Brukseli.(…) Może lepszy dla PO byłby scenariusz, w którym Tusk tworzy całkiem nowy rząd, mobilizuje partię i swój elektorat, walczy o trzecią kadencję, ale już nie dla siebie, lecz dla Sienkiewicza jako przyszłego szefa rządu."), Witolda Głowackiego z "Polski The Times" ("„Jeśli Bartłomiej Sienkiewicz utrzyma klasę swych pierwszych miesięcy do końca kadencji, zakończy ją jako jeden z najważniejszych i najlepszych ministrów rządu Donalda Tuska") oraz jakiegoś anonimowego Twitterowicza ("Słuchanie Sienkiewicza jest jak sięgnięcie po dobre wino chowane w piwnicy po latach picia jaboli…”).
Ktoś złośliwy mógłby skomentować te zachwyty, że kompromitacja Sienkiewicza dowodzi, iż jabole nie tylko nie ustępują "dobremu winu" podawanemu przez PO, ale je nawet znacznie przewyższają, ale ja takim złośliwcem nie jestem! To byłaby prawda, gdyby miał się on rozmowy z Belką z jakiegoś powodu wstydzić. A wszak tak nie jest! Sienkiewicz jest dumny z tego, co w restauracji "Sowa i przyjaciele" powiedział, czemu dał wyraz, stwierdzając: "Działałem na rzecz poprawy stanu państwa polskiego". Wtóruje mu Belka: "Z tego kurzu medialnego i krzyżujących się komentarzy wyłania się prawdziwszy obraz naszych rozmów. Dochodzimy do meritum, okazuje się, że była troska o państwo." A skoro tak było, to biesiadnicy "troszczący się" przy dobrym winie, a nie jabolu, o "istniejące tylko teoretycznie państwo polskie" powinni być wdzięczni temu, kto ich bieńkowskopodobną pod względem językowym konwersację nagrał i podesłał "Wprostowi" do upublicznienia. Według mnie, nie mógł im tej wielkiej przysługi zrobić nikt inny, niż Radio TOK FM! To z pewnością ono nagrało Sienkiewicza i Belkę, żeby w ten sposób wreszcie ci "erotomani gawędziarze" wywarli "istotny wpływ na świadomość społeczną" i "zmienili polską rzeczywistość". Bo skoro pod względem językowym Sienkiewicz i Belka nie ustępują ani o jotę Bieńkowskiej, to musiały być jakieś inne ważne powody, że Radio TOK FM nie nominowało ich jeszcze do swojej nagrody. Przypuszczam, że spowodowane to było tym, że nie spełniałi regulaminowego warunku, żeby ich działania "miały istotny wpływ na świadomość społeczną lub wręcz zmieniły polską rzeczywistość". Teraz to już się z pewnością stało i "troszczący się" o "nieistniejące państwo polskie" przy niejabolu Sienkiewicz i Belka nominacje do nagrody "pierwszego radia dezinformacyjnego" z pewnością - w pełni zasłużenie - otrzymają. A laudację na ich cześć wygłosi niezawodna Janina Paradowska, ewentualnie z niewielką pomocą Jacka Żakowskiego, który posłuży się taką argumentacją: "... połóżcie sobie worek lodu na głowie rozgrzanej przez bulwersującą estetykę oraz histerycznych polityków i dziennikarzy, by na zimno pomyśleć, o czym jest ta rozmowa. Minister sonduje, czy szef NBP zrobi to, co w kryzysie robią banki centralne na Zachodzie. Czy zastosuje legalny wybieg pozwalający przejściowo finansować deficyt? Chodzi zapewne o zgodę na większy udział obligacji w obowiązkowych rezerwach i depozytach banków w NBP. Pozwoliłoby to utrzymać w ryzach cenę długu publicznego. Wszyscy mamy w tym interes. Alternatywą są doraźne cięcia lub podwyżka podatków. Nie ma nic złego w tym, że ultrakonserwatywny NBP chwilowo się rozluźni, by podtrzymać realną gospodarkę i zmniejszyć ból kryzysu." (http://wyborcza.pl/1,75968,16161191,Afera_jezykow…) Czyż za planowanie czegoś, "w czym wszyscy mamy interes" i co ma nam "zmniejszyć ból kryzysu" biesiadnikom z restauracji "Sowa i przyjaciele" Nagroda Radia TOK FM się nie należy?
Nie wiem jak Belka, ale z pewnością Sienkiewicz z pewnością wiedział o tym, że jest nagrywany przez Radio TOK FM, bo to jest niemożliwe, żeby taki jaki on dzielny szeryf, przy którym John Wayne czy Clint Eastwood mogą schować się do mysiej dziury, dał się, jak niemowlak w piaskownicy, nagrać nieświadomie przy jedzeniu, a pewnie również w kibelku! Nie może się jednak do tego przyznać, bo zepsułby w ten sposób misterną kombinację, mającą na celu uhonorowanie go wraz z Belką nominacją do Nagrody Radia TOK FM. Tym bardziej zrobić tego mafii czerskiej mu nie wolno, że ona "troszczy się" równie troskliwie jak on o "nieistniejące państwo polskie", robiąc wszystko co się da, żeby nie dopuścić PiS do władzy!
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1636 widoków
Sorry..słowo klucz niewolnika..
@ Pies Baskervillów
molasy
@ Pies Baskervillów
molasy