Jak ludzie Agory poszli w rzepak (zamiast Kaczyńskiego)

Przez molasy , 17/08/2013 [14:23]
"UOKiK sprawdzi, czy doszło do zmowy cenowej na rynku rzepaku i pszenicy - poinformowała rzeczniczka Urzędu Małgorzata Cieloch." Tę informację znalazłem wczoraj na portalu Agory gazeta.pl. (http://pieniadze.gazeta.pl/Kupujemy/1,124630,1444…) Jak z niej wynika, urząd antymonopolowy podejrzewa manipulację przy skupie m.in. rzepaku. Ale jeśli tak jest, to znaczy, że państwowi urzędnicy mają takie same podejrzenia jak Jarosław Kaczyński, którego wyszydziła "Gazeta Wyborcza" w artykule "Jarosław Kaczyński poszedł w rzepak", zamieszczonym 2 sierpnia. Jego autorka, Krystyna Naszkowska, "dowiodła" w nim, że były premier plecie ekonomiczne brednie o sztucznym zaniżaniu ceny rzepaku w Polsce, gdyż według tej "ekspertki ekonomicznej" jest ona "wypadkową tego, co dzieje się na rynku globalnym", a w szczególności "na giełdzie Mastiff w Paryżu". (http://wyborcza.pl/1,75478,14380268,Jaroslaw_Kacz…) W swoim tekście Naszkowska pouczała polityków PiS, że państwo polskie nie ma żadnych możliwości podjęcia działań w celu przeciwdziałania manipulacjom cenowym na rynku skupu płodów rolnych. A już najbardziej bezradny jest minister rolnictwa, który "nie ma żadnego wpływu na cenę rzepaku". Naszkowska zakończyła swój wywód następująco: "... wypada znać fakty. Inaczej wypada śmiesznie." Ochoczo podchwyciły tę szyderczą ocenę Kaczyńskiego domorosłej "ekspertki ekonomicznej" "Gazety Wyborczej" inne media prorządowe oraz wysługujący się rządzącemu obozowi blogerzy (kto chce poczytać niech wpisze w Google "Kaczyński rzepak"). W TVN24 tekstem Naszkowskiej posłużył się Waldemar Kuczyński, żeby wyszydzić byłego premiera i nazwać go "ekonomicznym ignorantem". Jeśli zatem tak prominentni obrońcy rządu koalicji PO-PSL jak Naszkowska i Kuczyński już "dowiedli", że podejrzewanie zmowy cenowej na rynku płodów rolnych jest jedynie wymysłem rzekomo chorej wyobraźni lidera opozycji, to dlaczego UOKiK, instytucja nad którą sprawuje nadzór premier polskiego rządu Donald Tusk, wszczyna teraz postępowanie w tej sprawie? Czyżby jego pracownicy chcieli pomóc Kaczyńskiemu w ponownym dojściu do władzy? Czy w tym celu postanowili się nawet ośmieszyć, ignorując podane przez Naszkowską "fakty"? Nie wiem, czy Kaczyński i UOKiK mają rację, podejrzewając zmowę na rynku skupu rzepaku. To się wkrótce okaże. Wiem natomiast, że lider największej (i praktycznie jedynej) partii opozycyjnej miał rację, postulując sprawdzenie, czy nie doszło do próby manipulacji cenowej. Wiem też, że to nie Kaczyński się ośmieszył, lecz Naszkowska i różnej maści półgłówki, którzy jej antykaczystowskiej propagandzie ulegli. Sposób opisu sprawy cen rzepaku i zbóż przez media Agory to kolejny smutny dowód na upadek moralny zatrudnionych w nich dziennikarzy. Celem Naszkowskiej nie było bowiem wcale rzetelne opisanie problemu, lecz "dołożenie" liderowi opozycji i obrona rządu. Nie jest ona żadną ekonomiczną ekspertką, a zwykłą dziennikarką. Nie zadała sobie najmniejszego trudu, żeby sprawdzić, np. w UOKiK, czy Kaczyński może mieć rację. Z góry założyła, że się myli. No i postanowiła go ośmieszyć, wysyłając w rzepak. Ta propagandowa manipulacja zakończyła się jednak dla niej bardzo niefortunnie, bo sama się w nim znalazła. A wraz z nią inni znani prorządowi propagandziści tacy jak Kuczyński oraz pomniejsi służący władzy dziennikarze i blogerzy. Warto też zwrócić uwagę, że niejaki "mapi", autor tekstu na portalu gazeta.pl o wszczęciu postępowania przez UOKiK w sprawie manipulacji cenami skupu płodów rolnych, skupił się wyłącznie na rynku zbóż, a kwestię rzepaku pominął. Zrobił tak niewątpliwie dlatego, żeby nie zdezawuować artykułu Naszkowskiej. Pisała ona w nim zresztą również o cenach zboża na rynkach światowych, więc należało się spodziewać, że redaktorzy portalu polecą go do przeczytania w rubryce "Zobacz także". Ale tak nie zrobili. Czyżby zapomnieli już o jego istnieniu? A może wyrzucili go wraz z jego autorką do rzepakowego śmietnika? Tak czy owak tam jest ich miejsce!
Pies Baskervillów

Ja tak sobie myśle,że to nie o rzepak chodzi,ale o buraki:) Ci cali propagandyści partyjni,przypominają mi żywcem " epokę minioną",z tym,że są już "akcenty europejskie",typu gender:) Wie Pan,jak czytam te wypociny,komandosów z Agory,prostaków,mimo ukończonych studiów,tych pseudo-opozycjonistów,to chyba się "zapiszę do syjonistów":)))
Domyślny avatar

Zapisując się do syjonistów wpadnie Pan z deszczu pod pod rynnę!:) GW zwalcza bowiem nie tylko tzw. nacjonalistów (czyli patriotów) polskich, ale także żydowskich, którzy stworzyli państwo Izrael (przypomnę, że Bauman, idol sekty z Czerskiej, wyprowadził się z Izraela i teraz zaciekle go atakuje za nacjonalizm).:)
Pies Baskervillów

Okazuje się,że człowiek jest tak osaczony,że tylko członkowstwo w PO,zapewni mu wieczność:))) Ktorędy byś nie szedł,dojdziesz do Rzymu,a tam i tak w knajpie,znajdziesz znajome pyski,jaki ten świat mały:))
Domyślny avatar

Jak obwieścił ostatnio Jacek Żakowski "PO jest dobrem narodowym", co mnie bardzo zdziwiło, ze względu na użycie przez niego przymiotnika "narodowy" w pozytywnym kontekście! Co to się z ludźmi na starość dzieje! Żakowski staje się nacjonalistą! Zatem nawet członkostwo w PO nie uchroni Pana przed zarzutem nacjonalizmu! :) Walka z "nacjonalizmem" jest dla lewaków wieczna. Ona będzie trwała do końca świata. Bez niej postmarksistowskie GWniane lewactwo nie może istnieć! Walka z tzw. nacjonalizmem nigdy się nie skończy, nigdy nie będzie wygrana, bo on jest wymyślony i w postaci opisywanej w GW po prostu nie istnieje. To jest jak walka z własnym cieniem. Czy można ją kiedykolwiek wygrać?:)
Domyślny avatar

Proszę Pana! Według Michnika to w PZPR szerzył się największy nacjonalizm! Przecież wyrzucili go z tej partii tacy nacjonaliści jak Moczar i Gomułka!:) A tak na poważnie. Kto wie, czy za kilkanaście lat młodzież polska nie będzie się np. dowiadywała, że było jakieś Powstanie Styczniowe wyłącznie z "Czterech Pancernych i Psa"? Potomkiem powstańca był przecież Olgierd, a w 2 odcinku Janek daje mu w prezencie sztylet powstańczy z napisem "Honor i Ojczyzna" (usunięte zostało słowo "Bóg"). Tegoroczne przemilczenie obchodów okrągłej rocznicy Powstania Styczniowego przez władze III RP wskazuje na to, że jeśli ten obóz polityczny będzie dalej rządził to nie powstaną już żadne dobre filmy przypominające bohaterskie zrywy naszych przodków i cała wiedza przyszłych pokoleń Polaków opierać się będzie na tych nakręconych w PRL takich jak "Krzyżacy", "Potop", "Pan Wołodyjowski" (znowu Sienkiewicz :)), "Akcja pod Arsenałem", "Polskie Drogi". "Hubal" itd! Jeśli już będą powstawać filmy historyczne to w tym celu, żeby wielkie zrywy narodowe dezawuować (np. tak jak nakręcone właśnie gnioty o Powstaniu Warszawskim i Westerplatte).