Antysemicki „skrót myślowy” Kaczyńskiego?!

Przez molasy , 09/06/2013 [18:47]
„Przypomnę ‘skrót myślowy’ prezesa PiS, który pragnąc wskazać odpowiedzialnych za całe zło, na końcu języka miał słowo na ‘ż‘, ale powstrzymał się w ostatnim momencie i powiedział: ‘No, ludzie o korzeniach… bez korzeni.’” (http://www.dialog-pheniben.pl/pl/component/conten…) Tę wypowiedź Elżbiety Janickiej z PAN, wyrażającą poglądy całego środowiska „Gazety Wyborczej”, dedykuję posłowi PiS Adamowi Hofmanowi, który w dzisiejszym programie Radia Zet „7 dzień tygodnia” chwalił się, że jego partia ma wielkie zasługi w zwalczaniu antysemityzmu polskiej prawicy. Kwestię tę poruszył w komentarzu dotyczącym kongresu Ruchu Narodowego, więc nie ulega wątpliwości, że próbował w ten sposób zdyskredytować środowisko tworzące to nowe ugrupowanie polityczne. Hofman robi wielki błąd, sięgając po oręż antysemityzmu celu uderzenia w nowego konkurenta politycznego swojej partii na prawicy. Odpalenie przez niego tej lewackiej broni jest strzałem samobójczym. Rzecznik PiS kompromituje się sam i swoją partię, wywołując temat antysemityzmu w kontekście tworzenia się Ruchu Narodowego. Nie znam dobrze środowisk postendeckich tworzących to ugrupowanie, ale jestem pewien, że nie może ono być antysemickie, ponieważ antysemityzm jest we współczesnej Polsce całkowicie wydumany. Konflikty na tle rasowym pojawiają się jedynie w tych krajach, w których mieszkają liczne mniejszości narodowe, nie chcące się asymilować. Zamykają się w gettach i tworzą coś na kształt państwa w państwie. Taki proces zachodzi na przykład w Szwecji, urządzonej według lewackich wzorców multi-kulti, w której mniejszości narodowe stanowią już blisko 20 proc mieszkańców. Islamscy imigranci żyją tutaj po swojemu, lekceważą i odrzucają tradycyjne szwedzkie wartości, a domagają się jednocześnie przywilejów prawnych i socjalnych. Skutkiem tego jest pojawienie się u rdzennych Szwedów odruchów i postaw obronnych, które według neo- i postmarksistów nazywane są rasizmem. W Polsce tego typu postawy nie mają racji bytu, ponieważ takich obcych kulturowo mniejszości narodowych nie ma. Do pochodzenia żydowskiego przyznaje się zaledwie kilka tysięcy osób, a zatem dla antysemityzmu nie ma paliwa, i żadna partia polityczna, która po niego chciałaby sięgnąć, nic w naszym kraju nie zwojuje. Jest to całkiem inna sytuacja niż na Węgrzech, gdzie istnieje liczna mniejszość żydowska (100-200 tys. według różnych szacunków), wskutek czego dosyć znaczne poparcie ma krytyczny wobec środowisk żydowskich Jobbik. To są rzeczy oczywiste i Hofman powinien o takich „oczywistych oczywistościach” wiedzieć. Ale chyba niestety nie wie, skoro chce Ruch Narodowy zwalczać, przyszywając mu antysemicką łatkę. Gdyby to nowe ugrupowanie było rzeczywiście antysemickie, to w najmniejszym stopniu nie zagrażałoby ono monopolowi PiS na prawicy. A może Hofman dobrze wie, że przywódcy Ruchu Narodowego od antysemityzmu się odżegnują, i jego wypowiedź miała na celu przypodobanie się politycznemu i medialnemu mainstreamowi? To by dowodziło jego braku PR-owskiego profesjonalizmu, bo na poklask z tej strony liczyć nie może. Cytowana na początku notki wypowiedź Janickiej dowodzi, że ani jemu, ani Kaczyńskiemu nie uda się udowodnić, że PiS nie jest antysemicki. Podejmowanie takiej próby jest tak samo bezsensowne i bezproduktywne, jak udowadnianie, że nie jest się wielbłądem. Niezależnie od tego, co dobrego politycy PiS mówią na temat Żydów i Izraela, jak mocno postawy i wypowiedzi antysemickie potępiają, jakie filosemickie gesty wykonują, Janicka, Michnik et consortes wiedzą, że jest to jedynie zasłona dymna w celu ukrycia ich wyssanego z mlekiem matki antysemityzmu. Jest on bowiem według nich najważniejszym, konstytutywnym, elementem polskiego patriotyzmu. Pogląd sekty z Czerskiej (a także niestety również z Pałacu Staszica, który jest siedzibą PAN) wyraziła następująco koleżanka Janickiej z Instytutu Slawistyki PAN Anna Zawadzka: „Dziś obowiązkowym, bezrefleksyjnym elementem tożsamości Polaka jest antykomunizm. Przyjmuje się, że antykomunizm jest moralnie słusznym wyborem, a komunizm złym. A Żydzi służą do tego, żeby pokazać, na czym polega różnica. Z ich pomocą można formować antykomunizm, a komunizm zepchnąć na „obcych”. (…) Jeżeli przyjmiemy, że antykomunizm jest kluczowy dla współczesnej polskiej tożsamości, to nie możemy wyprzeć z pola widzenia antysemityzmu. Antysemityzm z antykomunizmem są splecione od czasów transformacji, a właściwie dłużej, bo jak powiedzieliście od 68 roku.” (http://www.dialog-pheniben.pl/pl/component/conten…) Z rozumowania tego wynika, że ponieważ PiS jest antykomunistyczny, to MUSI też być antysemicki. Dotyczy to oczywiście również wszystkich innych polskich ugrupowań politycznych (np. Ruchu Narodowego) oraz mediów (np. Radia Maryja czy portalu „wPolityce.pl”) deklarujących się jako patriotyczne (czyli również antykomunistyczne). Wprowadzając wątek rzekomego antysemityzmu polskich środowisk postendeckich, Hofman wpisuje się w prowadzoną przez „Gazetę Wyborczą” propagandową kampanię zwalczania rzekomo panoszącego się w III RP faszyzmu. To fatalny ruch, bo rzecznik PiS takimi wypowiedziami sugeruje, że w tej propagandzie jest coś na rzeczy. A tymczasem antysemicki młot jest wykuwany przez wojsko Michnika nie tylko przeciwko narodowcom, ale także przeciwko PiS. Redaktor naczelny GW dowodził w dyskusji odbywającej się niedawno w siedzibie sekty z Czerskiej, że to partia Kaczyńskiego odpowiada za pojawienie się rzekomego zagrożenia faszystowskiego w Polsce. Hofman zapewne sądzi, że takimi wypowiedziami, jak dzisiejsza w Radiu Zet, te zarzuty oddala. Nic bardziej błędnego. Ich skutkiem będzie jeszcze silniejszy atak na PiS. Będzie on coraz gwałtowniej oskarżany przez polityczny i medialny mainstream o faszyzm, którego niezbywalnym elementem jest przecież również antysemityzm. Będzie tak, gdyż „Gazeta Wyborcza” działa według sprawdzonych wzorców propagandy komunistycznej, opisanych następująco przez Józefa Mackiewicza: „Jest … błędem zasadniczym rozpowszechnione mniemanie, jakoby komuniści atakowali wyłącznie ludzi sobie niewygodnych. Dzieje się często wręcz odwrotnie. Bywa, że atakują właśnie tych, których stanowisko kompromisowe w ogóle, względnie w pewnym odcinku, jest im dobrze znane, i spodziewają się drogą zwiększenia nacisku wywołać nie odpór, a pogłębienie kompromisu. Tego typu taktyka zastraszania odnosiła nieraz duży sukces.” („Zwycięstwo prowokacji”, wyd. IV, Londyn 2007, str. 210) Obóz „Gazety Wyborczej” oskarża PiS o faszyzm i antysemityzm, wiedząc, że ta partia ani faszystowska, ani antysemicka nie jest, żeby wymusić na niej ustępstwa polegające np. na odcięciu się przez nią od tej części polskiego środowiska naukowego, która wyraziła sprzeciw wobec odwołania prof. Krzysztofa Jasiewicza z PAN za wyrażoną przez niego opinię na temat współudziału Żydów w holokauście. Monika Olejnik nie omieszkała wypomnieć dzisiaj w Radiu Zet Hofmanowi, że wśród sygnatariuszy listu w obronie prawa do głoszenia przez naukowców swoich poglądów jest bliski jego partii prof. Jan Żaryn. Konsekwencją akceptacji przez PiS wyrzucenia prof. Jasiewicza z PAN, będzie usunięcie z uczelni wyższych innych naukowców ośmielających się kwestionować lewacką cenzurę noszącą nazwę „poprawności politycznej”, w tym również prof. Krystyny Pawłowicz i tych pracowników naukowych, którzy w jej obronie wystąpili. Tzw. homofobia jest tak samo zakazana na uniwersytetach jak tzw. antysemityzm. Pozbawiony intelektualnego zaplecza PiS będzie skazany na umysłowy uwiąd i w efekcie na zniknięcie ze sceny politycznej, tak jak np. Samoobrona. A jeśli będzie chciał przetrwać, to będzie musiał zaakceptować polityczną poprawność i pójść na ustępstwa na innych polach. W konsekwencji, nawet po ewentualnym zwycięstwie wyborczym i objęciu władzy, nie będzie już realizował swego patriotycznego (czyli „faszystowskiego”) programu, lecz będzie rządził tak jak mu będzie dyktować „Gazeta Wyborcza”. Hofman sięga antysemicki straszak jakby nie wiedział, że jest to główna broń do niszczenia polskiego patriotyzmu. Oto przykład zastosowania tej metody w wykonaniu Wojciecha Maziarskiego w GW z 16 maja: „Jedwabne to nasze polskie dzieło i żadne recenzje ani omówienia tego nie zmienią. Nie zmieni tego nawet portal wPolityce.pl, który jest dziś ulubioną trybuną i miejscem spotkań antysemitów, kiboli, nacjonalistów i oszołomów wszelkiej maści. „Apelujemy do rodziców: Protestujcie! Nie zgadzajcie się, by wasze dzieci na rozkaz władzy zmuszano do oglądania »Pokłosia «„ - wezwali jego redaktorzy. Panie prezesie, chyba nie chciałby pan, by i na pana spadła moralna odpowiedzialność za ten haniebny apel? Niech więc pan już nie czerpie wiedzy z pokątnych źródeł. Wprawdzie ci, którzy panu podsuwają te omówienia i recenzje, wymachują biało-czerwonymi sztandarami i mają gęby pełne patriotycznych frazesów, lecz w istocie szkodzą Polsce i Polakom. Wypierają się moralnej odpowiedzialności za polskie grzechy i próbują obywatelom zaszczepić fałszywy obraz rzeczywistości. Niech pan ich więcej nie słucha i niech pan sam obejrzy "Pokłosie".” Tekst ma tytuł „Kto Kaczyńskiemu omawia Polskę?” i zawiera jeszcze jedną „radę” dla prezesa PiS: „Niech pan szybko zmieni dostawcę omówień i recenzji, bo ten obecny wpuszcza pana w maliny.” Otóż to. Niech prezes PiS zacznie postrzegać świat tak, jak opisuje go „Gazeta Wyborcza”. Niech zrezygnuje z hasła budowy IV RP, odetnie się od Macierewicza, Pawłowicz, Żaryna i braci Karnowskich. Wtedy może sobie rządzić, bo będzie musiał robić to samo, co Tusk w tej chwili! Żadnych zasadniczych zmian w Polsce nie będzie i interesy establishmentu pozostaną nienaruszone! Wtedy też Janicka nie będzie miała powodów do wypominania prezesowi PiS, że „pragnąc wskazać odpowiedzialnych za całe zło, na końcu języka miał słowo na ‘ż‘”, ale antysemicko powstrzymał się przed jego użyciem. Nie będzie się już musiał powstrzymywać, gdyż o żadnym złu w III RP mówić już nie będzie. Oczywiście powyższa opowieść o potulnym Kaczyńskim brzmi w tej chwili jak bajka, ale przecież w 2005 r. establishment brał ją na serio pod uwagę. Przypomnę, że wtedy PiS i PO były w mediach traktowane na równi, jako dwa człony POPiS-u (dlatego np. PiS reprezentował w wyborach do senatu Radek Sikorski), a sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, gdy okazało się, że bracia Lech i Jarosław Kaczyński na serio wzięli wyborcze hasło budowy IV RP. Nie wykluczam, że w głowach Maziarskiego czy Michnika tli się wciąż promyk nadziei, że na starość Kaczyński złagodnieje i PiS porzuci swoje najważniejsze postulaty programowe, wskutek czego będzie strawny dla establishmentu. I dlatego zgłaszają się na ochotnika do omawiania mu Polski. Jestem przekonany, że Kaczyński Maziarskiego do omawiania mu Polski nie zatrudni. Sam dziennikarz GW też z pewnością to wie. A więc jego tekst jest de facto adresowany nie do samego Kaczyńskiego, ale do jego najbliższego otoczenia, w tym do Hofmana. No i niestety rzecznik PiS zaczyna się wypowiadać tak, jakby Polskę znał z omówień Maziarskiego! Niedawno odciął się od prof. Pawłowicz, zajadle atakowanej przez dziennikarzy GW, a dzisiaj powtarza to, co piszą oni o rzekomym antysemityzmie narodowców! Obawiam się, że w przypadku Hofmana mechanizm wywierania propagandowego nacisku, opisany przez Mackiewicza, przynosi skutki. Bezwzględne ataki na rzecznika PiS opłaciły się! Hofman wypowiada się tak, jak życzy sobie Maziarski i jego mocodawcy z Czerskiej! Wbrew temu, co się zapewne Hofmanowi wydaje, przyjęcie narracji „Gazety Wyborczej” w niektórych sprawach, np. antysemityzmu, nie przybliża PiS do objęcia władzy w Polsce (mityczne pozyskiwanie lemingów). Taka postawa doprowadzi jego partię do klęski, bo znaczna część wyborców się od niej odwróci i poprze np. Ruch Narodowy. Chciałbym tu przypomnieć gwałtowny spadek poparcia w sondażach dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gdy „Gazeta Wyborcza” zaczęła go chwalić za to, że pod wpływem medialnej krytyki zdecydował się wprowadzić do ustawy lustracyjnej znaczne zmiany (pomagali mu w tym Bogdan Borusewicz oraz Zbigniew Romaszewski). Oczywiście te poprawki nie zadowoliły organu Michnika, a na dodatek spowodowały one, że stała się kaleka pod względem prawnym, co ułatwiło Trybunałowi Konstytucyjnemu jej całkowite zmasakrowanie. A „Gazeta Wyborcza”, po chwilowej zwłoce, wznowiła ataki na prezydenta i prowadziła je z jeszcze większą furią niż wcześniej. Zatem lepiej byłoby, żeby Hofman zaprzestał omawiania Polski w mediach językiem „Gazety Wyborczej” i zdał sobie sprawę, że według niej Kaczyński jest faszystą oraz antysemitą. I dopóki będzie aktywnym politykiem tak będzie w niej opisywany. I nie tylko on, ale także każdy inny szczery polski patriota, niezależnie od tego, czy będzie on popierał PiS, czy Ruch Narodowy.
Domyślny avatar

Adam

12 years 4 months temu

.....pan Hofman ostatnio popelnia b.duzo bledow .Zgadzam sie a Autotem,ze przymilajac sie do wrogow PiS-u-mowiac o walce z antysemityzmem bardzo i to bardzo sie myli. Kiedy wreszcie bedzie Pan Hofman realnie myslal?. Takimi wypowiedziami tylko szkosi Panu Jaroslawowi Kaczynskiemu i swej partii -(PiS. Polonus.
Domyślny avatar

Hofman czasami palnie jakieś głupstwo w trakcie wywiadu, gdy dziennikarz zada mu zaskakujące pytanie. Oczywiście nie powinno się to mu zdarzać, ale jest jakoś wytłumaczalne. Natomiast w tym przypadku on ten temat PiS-u jako zapory dla antysemityzmu na prawicy poruszył sam z siebie. Zatem było to przemyślane i wcześniej zaplanowane. On właściwie powtórzył to samo, co parę dni wcześniej powiedział Tomasz Nałęcz, który również był uczestnikiem programu "7 dzień tygodnia". Pewnie Hofman liczył na to, że prezydencki minister poprze jego wywody. Ale spotkała go niemiła niespodzianka! Nałęcz już się z tego poglądu, że PiS jest zaporą dla prawicowego ekstremizmu, wycofał! Już powtórzył tezę Michnika, że to partia Kaczyńskiego toruje drogę faszyzmowi w Polsce! Wszystko odbyło się zatem zgodnie ze schematem propagandowego nacisku, który opisał Mackiewicz. Hofman znalazł się w roli narodowców, których oskarżał o antysemicki ekstremizm! Ciekawy jestem, czy to go czgoś nauczy. To niegłupi człowiek, więc mam nadzieję, że tak.
Domyślny avatar

molasy

12 years 4 months temu

A oto potwierdzenie moich słów, że wypowiedź Hofmana spowoduje jeszcze silniejszy atak na PiS: http://wyborcza.pl/1,75968,14… Tego i pewnie wielu innych tekstów i wypowiedzi komentatorów i polityków obozu III RP nie byłoby, gdyby Hofman sam się "nie podłożył", poruszając nieopacznie temat rzekomego ekstremizmu i antysemityzmu Ruchu Narodowego.
Pies Baskervillów

To są rzeczywiście ludzie bez korzeni,najemnicy międzynarodowego lewactwa,wszelkiej maści. Szkoda tylko,że niektórzy,dają się wziąć na strach,tej bełkotliwej hołocie. Kiedyś,kończyli WUML-e,dzisiaj stworzyli własne prywatne szkoły,w bagnie ignorancji i kolesiostwa
Domyślny avatar

molasy

12 years 4 months temu

Nie tylko Janicka, ale także inni naukowcy z PAN podają naprawdę zadziwiające przykłady sformułowań rzekomo antysemickich. Oto np. Tomasz Żukowski z Instytutu Badań Literackich PAN twierdzi, że antysemicki jest tytuł książki "100 kłamstw o Jedwabnym" (tekst "Antysemityzm i paragrafy" z 2005 r.). Naprawdę jest to kpina z rozumu. Bo przecież taki tytuł mógłby nadać swojej książce Gross albo jakiś jego naśladowca. Wymieniłby w niej przykłady tekstów, w których mord w Jedwabnem jest przypisywany Niemcom, odrzucających winę Polaków, zarzucających Grossowi, Bikont i innym manipulację itp. No przecież wtedy na pewno według Żukowskiego tytuł "100 kłamstw o Jedwabnym" nie byłby antysemicki! Zatem on został przez niego uznany za taki jedynie ze względu na autora, Jerzego Roberta Nowaka! I taki przygłup jak Żukowski, który nie potrafi w ogóle logicznie myśleć, pracuje w PAN! Podobnie oczywiście brak logicznych podstaw do sugerowania, jak robi to Janicka, że Kaczyński chciał "wymienić słowo na 'ż'". Ten domysł, to jedynie dowód na to, że cierpi ona na paranoję!
Pies Baskervillów

Nie jestem łowcą żydów,ale ta ich zaczepnośc,wyprowadza mnie z równowagi. Ponadto,w Polsce,to jednak ja jestem gospodarzem(dzisiaj w domyśle,niestety) Na podstawie,jakiegoś,niezidentyfikowanego zdjęcia,Gross,oskarżył cały naród. Cyngle Grossa&CO,ryją,i ryją,licząc na to,że sto razy powtarzane kłamstwo stanie się prawdą. No cóż,patrzmy na łapy,i wypowiedzi,zwłaszcza takich Sierakowskich,i ich kumpli z antify,ktorych(według GW)RZEKOMO,nic nie łączy z GW(sic) Jedno jest pewne,że jakaś Janicka,nie będzie mnie uczyć historii polskiej,o nie!!