Pitera jest słusznie oburzona na Holland za nazwanie jej "oszustem"

Przez molasy , 26/02/2013 [19:14]
„Ja nie jestem oszustem” – oświadczyła dzisiaj w Radiu Zet Julia Pitera, odnosząc się do wypowiedzi Agnieszki Holland, że „PO to partia oszustów”. Posłanka PO zażądała od reżyserki przeprosin za użycie słowa „oszust” w odniesieniu do niej. Po przeczytaniu tych słów w tekście zamieszczonym na portalu "wpolityce", utwierdziłem się w wierze, że cuda się zdarzają. W tym przypadku cud polega na tym, że w pełni zgadzam się z panią Piterą! Tak jest. Holland powinna przeprosić Piterę za nazwanie jej oszustem! Jest bowiem wielką dyskryminacją kobiet należących do partii Donalda Tuska odczytywanie skrótu „PO” jako „Partia Oszustów”. Dlaczego to Julia Pitera, Hanna Gronkiewicz-Waltz czy Joanna Kluzik-Rostkowska są nazywane „oszustami”, a nie „oszustkami”? Przecież polskie feministki walczą jak lwy (nie mylić z lwicami!) o to, żeby zawsze używać w odniesieniu do kobiet żeńskich form rzeczowników! Zatem, jeśli wypowiedź Holland odnosiła się do Pitery (a z oburzenia byłej minister w rządzie Tuska wnioskuję, że tak), to powinna odczytać skrót „PO” jako „Partia Oszustek”. Wtedy z pewnością pani Pitera żadnych przeprosin by się nie domagała. Sądzę, że tą sprawą powinna się zająć Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, która w rządzie PO (należy ten skrót czytać jako Partia Oszustów/ek w zależności od kontekstu jego użycia) reprezentuje środowiska feministyczne. Powinna wezwać na dywanik panią Holland i zmyć jej głowę za to, że w odniesieniu do kobiet nie stosuje żeńskich form (przy okazji mogłaby także napomknąć, że jak reżyserka nie przeprosi pani Pitery i innych członkiń PO za nazwanie ich „oszustami”, to państwo polskie zaprzestanie finansowania jej filmów, szczególnie tych reżyserowanych wspólnie z jej „córunią”). Pani Kozłowska -Rajewicz walczy o takie równouprawnienie językowe Polek z równie wielkim poświęceniem jak o związki partnerskie dla lesbijek, w tym dla córki pani Holland. Wykorzystuje ku temu każdą nadarzającą się okazję. Słyszałem na przykład, jak w I Programie Polskiego Radia zażądała od dziennikarza przeprowadzającego z nią wywiad, żeby nazywał ją „pełnomocniczką” a nie „pełnomocnikiem” rządu ds. równego traktowania. W tym przypadku powinna wymusić na pani Holland, żeby nazywała członkinie PO „oszustkami”, a nie „oszustami”. Żeby zapoznać się z osiągnięciami pani Kozłowskiej-Rajewicz w polityce, zajrzałem na jej oficjalną stronę internetową. I cóż za niespodzianka! Okazuje się, że pani wiceminister nie nazywa się wcale na niej „pełnomocniczką” lecz „pełnomocnikiem”!!! Przedstawia się w następujący sposób: „Od listopada 2007 jestem posłem na Sejm RP, a obecnie także pełnię funkcję Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania”. No i masz tu babo placek! To w radiu pani Kozłowska-Rajewicz żąda, żeby nazywać ją „posłanką” i „pełnomocniczką”, a na swojej stronie internetowej twierdzi, że jest „posłem” i „pełnomocnikiem”?! Jak to wszystko wyjaśnić? Nasuwa się jedna jedyna odpowiedź na to pytanie. Otóż pani Kozłowska-Rajewicz, taka samo jak panie Pitera, Gronkiewicz-Waltz czy Kluzik-Rostkowska, jest po prostu oszustką! Te i inne członkinie PO dorównują swoim kolegom w oszukiwaniu Polek i Polaków. I dlatego nie powinny być dyskryminowane językowo. Należy zatem skrót „PO” odczytywać nie tylko jako „Partia Oszustów”, ale także jako „Partia Oszustek” (Donald Tusk oddał im przecież na listach wyborczych swojej partii aż 40 proc. miejsc). Spodziewam się, że powyższy tekst zostanie przyjęty entuzjastycznie nie tylko przez Julię Piterę i jej koleżanki z PO, ale także przez środowisko polskich feministek. Apeluję do wszystkich piszących na ich temat, żeby nazywali je „oszustkami”, a nie „oszustami”. Ja ze swej strony solennie obiecuję, że zawsze tak będę czynił (z wyjątkiem wypowiedzi odnoszących się do Anny Grodzkiej oczywiście!). PS. Cytat z wypowiedzi Julii Pitery zaczerpnąłem z tekstu zamieszczonego na portalu "wpolityce". W innych opisach jej wywiadu w Radiu Zet znajduje się informacja, że powiedziała, że "nie jest oszustką" (zajrzałem do nich dopiero po opublikowaniu powyższego wpisu). Jeśli rzeczywiście użyła słowa "oszustka", to powinienem nieco zmienić mój tekst, ale jego ostateczna wymowa byłaby taka sama. Jeśli pani Pitera sobie tego zażyczy, to z przyjemnością te zmiany wprowadzę!
Pies Baskervillów

uczyła już Ziobrę,jak ma walczyć z korupcją,ale nie, wiem,co mu się spodobało,nogi,czy reszta,a może samodzielność,ale na początku(W Pinezkach)tak to wyglądało, Życie,nasuwa rozwiązania,szkoda że smutne.. Szkoda ze dorsz,to to samo co Ziobro,no ale skoro zaczął pływać,to gratulować sukcesu:)))
Pies Baskervillów

przyznaje sie cos,ODGARA,czyli nagrode od pitolenia.. Nagroda polityki polskiej,dla imbecyli,tylko na miłość boską,nie zakładajcie fundacji,dla ratowania tego dziadostwa,połknijcię tą żabe,a może lepiej,dajcie psu w schronisku,po uprzednim zaszczepieniu zwierzęcia:))
tumry

tumry

12 years 7 months temu

Bogowie Pit i Era poróżnili się z bogiem od burz Posejdonem o dorsze. Najgorzej wyszła na tym Polska, która musiała prawie zwinąć interes połówczo-morski. Syn tej pary Paweł i Piotr z zawodu filmowiec, kręcący numery dla Służby Bezpieczeństwa, był zawarł z Julią Teresą Zakrzewską umowę aby ta stała się Piterą. Ta specjlistka od cudzych pitów, rachunków, paragonów itd. wzięła się energicznie do roboty, by dać sie Posejdonowi we znaki. Niespodzianie rzecz jej ułatwił kumpel męża po fachu niejaki Fellini, za namową Holland nakręcając film 'osiem i pół'. I oto w tym momencie stało się jasne na czym polegał przekręt Posejdona i spółki. Oskarżenie zatem było druzgocące i dotyczyło zużytkowania wspólnych zasobów bogów na kwotę 8,5 złotego, w celu konsumpcji kawałka dorsza w luksusowej galarecie. Ten niesłychany sukces Julii Teresy całkowicie zmazał przewiny Pawła i Piotra i to do tego stopnia, że ów zafunkcjonował jako drapieżczy PIT w łajdackiej Erze Tuska, autora bestsellera (P)ułapka (O)krutnika.
Pies Baskervillów

i tylko pomyślec,jakim jesteśmy marnym puchem,gdzie nam do dorsza,albo do płotki. Kiedy byle cep,staje się rekinem:))
tumry

tumry

12 years 7 months temu

A ja wolę wróbla z sercem orła, niż jastrzębia z pompką kolibra.