Odpowiedzialna polityka podatkowa, czy nieefektywny fiskalizm?

Przez Janusz40 , 20/12/2012 [08:40]
Kwota wolna od podatku dochodowego w Polsce, to niecałe 700 euro rocznie i nic nie słychać, by miała być podniesiona. Tymczasem na Słowacji wynosi (w euro) 4.035 i jest multiplikowana liczbą dzieci - w efekcie 60 % rodzin nie płaci podatku dochodowego. W innych państwach np. Cypr - 19.500, Finlandia - 15.600, upadająca Grecja - 12.000, Luksemburg - 11.265, Austria 11.000, Francja - 5.875, Wielka Brytania -9.205. Ponadto - progi podatkowe od dwóch lat nie są waloryzowane stopą inflacji; to niewidoczny drenaż realnych dochodów. Tak się dzieje na niedawnej "zielonej wyspie"; zgodnie z oficjalnymi wskaźnikami - w dalszym ciągu mamy przyrost PKB, do recesji daleko, również budżet na przyszły rok jest ostrożnie optymistyczny. Rzeczywistość jednak skrzeczy - mamy do czynienia z ogromnym fiskalizmem; także kwotowa waloryzacja rent i emerytur, która przeprowadził rząd w bieżącym roku miała na celu sięgnięcie do kieszeni emerytur. Operacja ta, usankcjonowana przez Trybunał Konstytucyjny budzi jednak pewne kontrowersje. Pomijam pewną dychotomię tego rozwiązania - zielona wyspa i jednocześnie (jak to określił TK) - trudne czasy i konieczność zapewnienia dochodów budżetowych. Dlaczego zaczęto zapewniać owe dochody kosztem emerytów i rencistów? Nie chciałbym nikogo urazić - niższa stosunkowo emerytura wynika najczęściej z przyczyn niezawinionych przez świadczeniobiorcę; bywa utrudniony życiowy start z obszarów ubóstwa, matki wychowujące dzieci, brak pracy w niektórych rejonach itp. Istnieje jednak duży odsetek pobierających niższe świadczenia - na własne życzenie; są to wszelkiej maści kombinatorzy, którzy unikali jak ognia pracy legalnej, unikali odprowadzenia podatków i składek emerytalnych; szara strefa, saksy i tam praca na czarno, zaniżanie dochodów w firmach i tego typu kombinacje - na krótką metę (a właściwie przez cały czas pracy) praktyki wielce opłacalne. Jest w końcu pewien odsetek ludzi ciężko i uczciwie pracujących, którzy liczyli, iż za tę pracę będą otrzymywać uczciwe emerytury, ze nie będą zrównani w ramach zabiegów rządu z owymi np. kombinatorami. To oczywiście mogłoby nastąpić, gdyby polityka rządu - usankcjonowana orzeczeniem TK w tej mierze była prowadzona permanentnie. W socjalizmie było - "od każdego wg jego zdolności - każdemu wg jego pracy"; w komunizmie miało być - "od każdego wg jego zdolności - każdemu wg jego potrzeb". Zbliżamy się więc do komunizmu szybkimi krokami
Pies Baskervillów

W każdym bogatym kraju,jak nasz,patrz srednią zarobków,trzeba płacić. Ale skoro ludzie sobie takie towarzystwo wybrali,to nie ma tu nic do dodania:) Ponadto,jeszcze przyjdzie bulić na prowincjonalnych kacyków,fotoradary się już grzeją,i czego więcej do szczęścia? I tak trzymajcie,do nastepnego 1981 roku,no i oczywiście,ponieważ podobno nie ma innej alternatywy,trzymajcie się gaci Tuska,koniecznie!! .................... Oczywiście napisałem to w formie bezosobowej,z dedykacją dla tych,ktorzy "służbowo i masowo",ostatnio zwiedzają wszelkie polskie blogi:)
tumry

tumry

12 years 9 months temu

CBOS powinien prowadzić systematyczne badania na temat zaufania Polaków do państwa. Można zaryzykować twierdzenie, że za kadencji światłości wielkiej w postaci Donalda Franciszka, wzrastało ono systematycznie, by wynieść dzisiaj ok. 64,5%. Przez kolejne 3 i następne 4 lata rządów owej znakomitości planuje się, że ten wskaźnik dojdzie do 99,87%, a więc osiągnie wartość zbliżoną do wyników jakie uzyskiwali towarzysze Wiesław i Gierek w kapitalnych czasach PRL. Można być tego pewnym pod warunkiem, że CBOS zostanie sobą i żaden Kaczyński wraz ze wspierającym go elementem chuligańsko-rewizjonistycznym, nie zdoła wymóc na tej renomowanej placówce prowadzenia rzetelnych badań.