Premier Tusk po słowach Brzezińskiego nabrał wiatru w żagle; jego wystąpienie w sejmie, to nie mowa premiera odpowiedzialnego za sprawy istotne dla państwa, lecz mowa wodza, który realizuje misję i wszyscy myślący inaczej, to wrogowie Polski. Jest tak przekonany o słuszności swoich poglądów i poczynań, że politycznych wrogów gotów unicestwić w każdy możliwy sposób. Oczywiście - nie mówi tego wyraźnie, tylko daje do zrozumienia; do tego sie jeszcze nie posunął. Gdy jednak posłuchamy tonacji jego głosu, gdy skonstatujemy widoczną nienawiść do politycznych adwersarzy, to możemy przypuścić z dużą dozą pewności, że premier Tusk ewoluuje w kierunku władzy absolutnej; ma najwyraźniej dyktatorskie ciągotki. W swojej retoryce wpisuje w ciąg dużej ilości politycznych liderów i dyktatorów głównie z komunistycznej i pokomunistycznej szerokości geograficznej.
Inni przedstawiciele rządzącego obozu i ci, którzy do władzy chcą się przylepić (SLD) wtórują premierowi wg znanego hasła. Wystąpienie przeciwko nieudolnym rządom przedstawia się jako wystąpienie przeciwko państwu, przeciwko fundamentom państwa. Śmieszy np. porównanie przekazania władzy w US i w Polsce; tam odbywa sie to elegancko - u nas konkurenci pozostają wrogami.
Nie bierze sie przy tym pod uwagę, że u nas np. zdobycie władzy przez PO-PSL odbywało się przy pomocy niegodnych, niedemokratycznych reguł (przede wszystkim manipulacja na dużą skalę przy dostępie do mediów).
Dziwnie z wystąpienia Brzezińskiego wyłapuje się tylko część dotycząca jego zarzutów pod adresem autorów wersji wybuchu i zamachu, natomiast pomija sie jego supozycję dotyczącą rosyjskiego interesu i rosyjskich machinacji. Owszem jest apel min. Sikorskiego do Rosji o wydanie wraku tupolewa; przypomina on jednak tysiąc pięćsetne poważne chińskie ostrzeżenie pod adresem
US.
Premier szermuje płaską i nieuprawnioną retoryką - mówiąc, iż jego polityczny przeciwnik chce gorącej wojny z Rosją, nienawidzi Niemców, a z francuską socjaldemokracją jest mu nie po drodze. Wszystkie te zarzuty pod adresem opozycji są dęte. Między wojną z Rosją, a niegodnym zachowaniem się obecnego rządu (na kolanach) - istnieją ogromne ilości innych możliwości do wykorzystania we wzajemnych relacjach. Nasuwa się od razu konieczność postawienia kwestii zwrotu wraku na forum ONZ (Rady Bezpieczeństwa), a w przypadku rosyjskiego weta - na Zgromadzeniu Ogólnym. Nienawiść do Niemców - "bo Niemcy" to tylko fantasmagoria w głowie Donalda Tuska. Socjaldemokracja francuska nigdy nie była postrzegana w Polsce jako formacja na socjalistyczną radziecką modłę; to znowu wynik niedouczenia sie w tej mierze "historyka" Donalda Tuska.
W swojej przemowie premier położył na szali ułatwienia w pozyskaniu unijnych pieniędzy w ramach funduszu spójności w zamian za potulność wobec Rosji. Nie bardzo widzę tu korelację. Co więcej - widzę tu sprzeczność; godne i pryncypialne stanowisko państwa mogłoby sie przyczynić do wzrostu jego powagi i znaczenia. Potulność i uległość, zgoda na wszelkie pomysły, na współudział w kosztach w ramach paktu fiskalnego, na godzenie się na wtrącanie się do naszego krajowego budżetu - sprowadza nasze państwo do pozycji popychadła na miedzynarodowej arenie.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 726 widoków
Janusz40
Witaj, Drogi Roz!
Premier Tusk po słowach Brzezińskiego nabrał wiatru w żagle
Panta rhei