Nareszcie wiem, "dlaczego Kaczyński nie będzie Orbanem"!

Przez molasy , 07/07/2012 [18:42]
Dopiero kilka dni temu zrozumiałem, że Igor Janke ma rację, gdy z uporem godnym lepszej sprawy propaguje tezę, że "Kaczyński nie będzie Orbanem". (http://www.rp.pl/artykul/9157,893787-Dlaczego-Kac…) Uświadomiłem sobie, na jakiej podstawie opiera on swe twierdzenie, gdy przeczytałem na portalu gazeta.pl, że "rząd Orbana knebluje jedyne radio opozycyjne". (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,1…) Otóż przyszły rząd Kaczyńskiego będzie musiał zakneblować nie jedno, lecz niemal wszystkie radia w Polsce, bo w komplecie znajdą się one w opozycji! Tylko jedno radio będzie go popierać! Właśnie dlatego "Kaczyński nie będzie Orbanem"! Natomiast nic nie przeszkadza temu, żeby został np. szachem perskim. Odrzucę tę możliwość dopiero wtedy, gdy Janke napisze tekst, w którym udowodni czarno na białym, że "Kaczyński nie będzie szachem perskim"! Artykuł publicysty "Rzeczpospolitej" wpisuje się doskonale w trwającą od października 2011 r. kampanię medialną, w ramach której antykaczystowscy politycy i dziennikarze prześcigają się w próbach udowodnienia, że Jarosław Kaczyński mylił się, gdy w wieczór wyborczy powiedział: "Jestem głęboko przekonany, że przyjdzie taki dzień, kiedy będziemy mieli Budapeszt w Warszawie". Czas i okoliczności wygłoszenia tych słów czynią je bardzo łatwymi do zrozumienia i zinterpretowania: Żeby podnieść na duchu wyborców PiS-u, pokonanego po raz drugi z rzędu w wyborach parlamentarnych, były premier przywołał przykład węgierskiego Fideszu, który po dwóch porażkach wyborczych odniósł wielkie zwycięstwo i objął samodzielne rządy. Kaczyński nie powiedział zatem nic innego niż to, że jego stronnictwo wygra kolejne wybory i będzie rządzić w Polsce. Tak zawsze mówią szefowie partii, które poniosły wyborczą porażkę. W normalnych krajach demokratycznych tego typu stwierdzenia nie wywołują lawiny wypowiedzi polityków obozu rządzącego oraz wspierających ich dziennikarzy, dowodzących, że lider opozycji się myli. No bo przecież nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie będą wyniki kolejnych wyborów. Nie można w żaden sposób udowodnić, że główna partia opozycyjna ich nie wygra i nie dojdzie do władzy! Ale niestety Polska normalnym krajem nie jest. Słowa Kaczyńskiego posłużyły do rozpętania w mediach kampanii, która początkowo toczyła się pod hasłami "Nie będzie Budapesztu w Warszawie", "Nie chcemy Budapesztu w Warszawie", "Boimy się Budapesztu w Warszawie", a ostatnio, gdy pierwsze skrzypce zaczęli w niej grać niedawno nawróceni na antykaczyzm Marek Migalski oraz Igor Janke, przybrała nazwę "Kaczyński nie będzie Orbanem". Cała ta sprawa po raz kolejny dowodzi, z jaką łatwością polskie media z igły robią antykaczystowskie widły. Z banalnej, nic nie znaczącej wypowiedzi Kaczyńskiego, wygłoszonej tylko po to, żeby podtrzymać wiarę w przyszłe zwycięstwo wśród wyborców PiS-u, wyciągnięto bardzo daleko idące, niczym nieuzasadnione wnioski. Jest kompletnie jałową intelektualnie czynnością dowodzenie, że PiS jest inną partią niż Fidesz, a Kaczyński jest innym typem polityka niż Orban. Bo co by to zmieniło, gdyby nawet było inaczej? Przecież Polska to nie Węgry! Oba kraje miały inną historię (duże różnice istniały nawet w okresie komunistycznym). Różnią się bardzo znacznie pod względem wielkości. Borykają się z całkiem innymi problemami politycznymi i gospodarczymi. Rozwiązania zastosowane na Węgrzech, niekoniecznie sprawdzą się w Polsce. Inne są w obu krajach ordynacje wyborcze, układ partyjny, kultura polityczna, stopień samoorganizacji społeczeństw itp. Kaczyński nie musi wcale kopiować w Polsce tego, co zrobił Orban na Węgrzech, żeby wygrać wybory! Z tego co mi wiadomo, PiS nie utrzymuje bliskich kontaktów z Fideszem. Partia Orbana współpracuje natomiast na forum Parlamentu Europejskiego z europosłami PO (oba ugrupowania należą do frakcji chadeckiej). PiS nie zgłasza w Sejmie projektów ustaw, które są kopią rozwiązań zastosowanych przez rząd Orbana na Węgrzech. Lider PiS-u nie rozpowiada na prawo i lewo, że premier Węgier jest jego idolem, nie pozuje wcale na polskiego Orbana. Takie wzorowanie się na zagranicznych politykach zwykle źle się zresztą kończy, o czym przekonał się "polski Zapatero", czyli Grzegorz Napieralski. Skoro Kaczyński wcale nie mówi, że będzie Orbanem, to po co Janke z takim zapałem udowadnia tę oczywistą oczywistość? Po co wpisuje się w antykaczystowska kampanię prowadzoną przez media prorządowe? Wydaje mi się, że robi tak dlatego, iż dąży do jak najszybszego rozbicia PiS-u. Właśnie w celu doprowadzenia do dekompozycji ugrupowania Kaczyńskiego, Janke od kilku miesięcy faworyzuje na Salonie24 blogerów jawnie antykaczystowskich. Rozpad PiS-u jest konieczny, żeby na jego gruzach powstała wymarzona przez Jankego nowa wielka partia centroprawicowa (on sam nazywa ją republikańską). Zalążkiem jej miał być PJN, który okazał się pomysłem kompletnie poronionym. Jankego jednak to nie zraziło. Kilka dni temu ogłosił, że zakłada think tank, który ma "wnieść nową jakość do polskiej polityki". Jeśli ta "jakość" będzie taka sama, jak "jakość" publicystyki Jankego i "jakość" Salonu24, to wkrótce ta placówka naukowa udowodni, że "Kaczyński nie będzie szachem perskim". Obiecuję, że wtedy bez żadnych oporów w tę tezę uwierzę! Tylko czy taki naukowy dowód w jakimkolwiek stopniu wpłynie na to, czy w "Warszawie będzie Budapeszt"?
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years 3 months temu

Kto komu chce coś zabierać ? Ludzie, Wy czujecie się właścicielami czego ? Kto co chce Wam zabierać ? I kto dał Wam "papiery właścicielskie" i na co ? Pozdrawiam BYTOMIREK64354 | 07.07.2012 11:32 =========================================================== i takich!!! =========================================================== Nie przeszkadzalo ci, jak ta zbydlecona szmata SSakiewicz obrazala i lzyla premiera i prezydenta? Nie przeszkadzlo ci, jak pijane, najebane bydlo na hitlerowskich spedach wylo obelgi i kalumnie? Nie? A teraz ci przeszkadza, ty kaczystowski lizodupie? No to sie przyzwyczajaj. Tak sie was teraz bedzie traktowac. Tak sie bedzie wasze ryje w bloto wdeptywac. Na nic innego nie zaslugujecie, pisowskie sluzalce. MIDDLEFINGER645113 | 23.04.2012 22:19 ========================================================= Mam jeszcze wiecej cytowac?lista jest tak dluga jak historia Polski!!
Domyślny avatar

molasy

13 years 3 months temu

A z drugiej strony blokowane są konta tych komentatorów S24, którzy krytykują notki blogerow antykaczystowskich. Mój blog został ukryty, gdy zamieściłem złośliwy komentarz pod notką Migalskiego (nazwałem go gangsterem Migalem, bo napisał swego czasu notkę, w której porównywał PiS do gangu narkotykowego). Ostatnio dowiedziałem się, że w ub. r. ukryto konto jednej z komentatorek za to, że na blogu Libickiego rozszyfrowała skrót PJN jako Pomidorowa Jest Najsmaczniejsza. Ponieważ tego typu wpisów było więcej, więc administracja potraktowała je jako "zorganizowaną akcję, która podpadała pod stalking" (wyjaśnienie oficjalne admina S24)! Pozdrawiam
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years 3 months temu

na salonie bylem od poczatku,więc mogę coś powiedziec:) Mogę jedynie powiedziec,że mnie nie blokowano,zamieszczalem jadowite komentarze(kolaże)na temat Migalskiego i Libickiego,ten ostatni przyrzekł mi że mnie zapamięta:) Ale tu całkiem chodzi o co innego,dopuszczenie do DOMINACJI,zwolenników Czaji i Hupki,niejakiego Amsterna,Ody,i innych,ci teraz calkiem bezkarnie,plują na Polske. Jeśli się doda do tego,tych wszystkich szmatlawców sowieckich,ktorych,jak przypuszczam same służby rosyjskie się wstydzą,to o czym tu mówić? Bądzmy poprostu Polakami,z wadami ,i zaletami,i tak będą nas szanować,jak sobie na to zasłużymy,serdecznie pozdrawiam,fotomontage
ppor.Dub

coś mi to mówi,czy chodzi o pewnego cenzora z Mysiej?
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years 3 months temu

To chodzi o czlowieczka,ktory na niwie internetu,postanowil wystapic na Olimpie:) Niestety,"narut" wredny,najpierw sie rzucil na kęs nowości,potem zaczął kaprysic,wreszcie...no właśnie co wreszcie? Zresztą,były potem wojownicze Nowe Ekrany,a co tam będę tlumaczył,każdy wie,jak sie to konczy,a jak zaczyna,no chyba że sie o Millerze nie słyszało:)
Domyślny avatar

Jakub Wołyński

13 years 3 months temu

Mnie martwią w PiSu właściwie dwie rzeczy: 1. Oczywisty brak zdecydowania, śmiałych działań i otwarta bojażń wyjścia na ulicy prócz tych łagodnych Marszów, którzy działają na POsraństwo, jak "Dziady" na capa. Wszystko ma na końcu biadolenie i nonstopowe blablabla. 2. Widziałny zbytek w szeregach PiSu przebiegłych osób, którzy wolą koszerną kuchnię... Bardzo możliwie że pierwsze jest akurat skutkiem drugiego...
Domyślny avatar

Nie uważam PiS-u za ideał. Wiele można i trzeba w tej partii zmienić i poprawić. Ale to temat na inny tekst. Ta notka jest próbą opisu jednej z metod zwalczania w mediach PiS-u przez antykaczystów. Proszę zwrócić uwagę na to, że zawiązał się tutaj swoisty sojusz medialny między zaciekłymi krytykami Orbana (Gazeta Wyborcza et consortes) oraz jego entuzjastami (Janke, Migalski). Łączy ich patologiczna wrogość do Kaczyńskiego i dążenie do rozbicia jego partii. Zwalczanie wypowiedzi Kaczyńskiego o "Budapeszcie w Warszawie" ma utrwalić w Polakach przekonanie, że PiS jest niezdolny do zwycięstwa wyborczego. Ta teza nie ma żadnego realnego uzasadnienia logicznego. Jestem pewny, że jeśli PiS nie zostanie rozbity, to z pewnością dojdzie za jakiś czas do władzy. Ale nie jestem pewny, czy pod wpływem ataków medialnych i nie tylko medialnych, ta partia nie ulegnie jednak dekompozycji. Notka opisuje jedną z metod osłabiania PiS-u, stosowaną po to, żeby nie dopuścić tej partii do władzy.
Domyślny avatar

Na pewno Ty rozumiesz, molasy, że nie mam i nie miałem żadnego zamiaru pomniejszyć rolę PiSu przez ten mój wątek, jest ten bowiem najżyczliwym do PiSu, jako i do każdej patriotycznej siły w kraju. Również ten, kto zwalcza PiS i pragnie nie dopuścić je do władzy, jest bezwątpływnym wrogiem RP i nas. Mym zdaniem POZYTYWNE zmiany w PiS dadzą ogromnych możliwości dla rzeczywistego upodobnienia Pana Premiera Kaczyńskiego Orbanowi, a naszej sytuacji do węgierskiej. Również w taki sposób można realnie przekreślić próby okłamywania i zwalczania PiSu w mediach, które otwarto są dywersyjnymi zasobami niszczenia naszego Państwa przez Jego najgorszych wrogów zewnętrznych, jako i wewnętrznych. Więc, czekamy zmienienia PiSu w doskonałą, waleczną siłę patriotycznej niepodległościowej Polski. Pozdrawiam!
Domyślny avatar

PiS musi maksymalnie otworzyć się na młode pokolenie. Młodzi, ideowo zaangażowi młodzi ludzie znajdą na pewno sposoby, żeby dotrzeć z patriotyczno-narodowym programem do ogółu Polaków. Wbrew pozorom nie oznacza to odstawienia na boczny tor obecnych liderów PiS-u. Najlepiej funkcjonują zawsze zespoły i organizacje, które potrafią skutecznie połączyć rutynę z młodością. Nasuwa mi się tutaj analogia z Euro2012. Niemcy nie potrafili pokonać Włochów, bo byli zbyt młodą drużyną. W trudnych momentach zabrakło im doświadczonych graczy, którzy potrafiliby wziąć ciężar gry na siebie i znaleźć dobre rozwiązanie z zaistniałej sytuacji. Natomiast Włosi zawdzięczją swój sukces temu, że liderami tej drużyny jest kilku bardzo doświadczonych zawodników, którzy z niejednego pieca chleb jedli. Młodsi gracze dostosowali się do ich taktyki i dlatego Włochy wygrały. Partia polityczna też jest drużyną i musi grać zespołowo. Tak jak Fidesz, PiS ma dobrego, inteligentnego, doświadczonego lidera. Jednak porównywanie Kaczyńskiego do Orbana nie ma sensu. To są ludzie wywodzący się z różnych pokoleń. Różnią się charakterologicznie. Wzorców wegierskich nie tylko nie można, ale nawet nie trzeba do Polski przenosić. Proszę zwrócić uwagę, że np. Orban chciałby wprowadzić na Węgrzech euro, a czy ta waluta jest Polsce potrzebna do szczęścia? Fidesz jest partią bardziej centrową niż prawicową i w polskich warunkach PiS takim ugrupowaniem być nie może. Zatem upieram się przy tym, że hasło "Budapeszt w Warszawie" nie oznacza kopiowania w Polsce rozwiązań węgierskich, lecz odnosi się do przyszłego, w stylu Fideszu, wyborczego zwycięstwa PiS-u. My musimy iść własną drogą do celu. Pozdrawiam
Domyślny avatar

Owszem pod "podobieństwem" Pana Kaczyńskiego do węgierskiego Premiera Orbana rozumiem zwycięstwo, przyjście do władzy i następną dominację w polityce wewnętrznej oraz zewnętrznej interesów narodowych, racji stanu Polski i dobra nas Polaków. O kopiowanie nie ma być mowy, to jest bowiem haniebną cechą akurat peło, która umyślnie lub bezmózgowe kopiuje najgorszych wrogów Polski, a sama jest zbiorowiskiem nie tylko lajdaków i zdrajców, lecz i nieprawdopodobnych głąbów oraz buraków. Za trafne i dorzeczne uważam Pana porównianie ekipy politycznej do drużyny piłki nożnej - i tam, i tam wygrana, jako i przegrana, jest zespolową, i zależy od dużych czynników, również przeliczonych przez Pana. Pozdrawiam!
Domyślny avatar

Jarosława Kaczyńskiego ludzie nie lubią. Jest to oczywiście wynik kampanii medialnej przeciwko niemu, ale jeśli chcemy zmian w kraju, musimy to przyjąć. Zapisał się w historii, bo był premierem, i tyle. To szczyt jego możliwości. W przeszłości popełnił kilka błędów, a najpoważniejszy z nich, że bez bitwy oddał władzę. Ludzie mu tego nie odpuszczą, a jeśli on uważa inaczej to się myli. Gdyby zamiast kandydować w 2010 r. poparł Jurka, Polska byłaby obecnie inna. Może ja źle oceniam sytuację, ale jak mógł wygrać Komorowski zaraz po smoleńskiej tragedii?
Domyślny avatar

Nie bardzo rozumiem, na jakiej podstawie twierdzi Pan, że Kaczyński już w polityce nic nie osiągnie. Całkowicie się Pan myli, twierdząc, że "bez bitwy oddał władzę". Nie wiem, czy świadomie, czy też nieświadomie powtarza Pan słowa Tuska z ubiegłorocznej kampanii wyborczej! Fakty są takie, że po rozpadzie koalicji, PiS rządzić Polską w 2007 r. nie mógł. Kaczyński mógł utrzymać stołek premiera jeszcze przez jakiś czas, ale jego mniejszościowy rząd byłby sparaliżowany. Nie mógłby przeforsować w Sejmie żadnych ustaw. Opozycja odwoływalaby bez przerwy kolejnych ministrów (przypomnę, że PO złożyła wnioski o odwołanie WSZYSTKICH ministrów!) Takie trwanie za wszelką cenę przy władzy skończyłoby się dla PiS-u całkowitą klęską wyborczą! Decyzja Kaczyńskiego o przedterminowych wyborach była słuszna. Gdyby PiS odniósł nawet nieznaczne zwycięstwo, na co były duże szanse, to do dzisiaj rządziłby Polską! Niech Pan nie żartuje, że Jurek miał większą szansę na wygraną w wyborach prezydenckich w 2010 r. niż Kaczyński. Zresztą Jurek jest sobie sam winny. Gdyby nie zrobił wielkiego błędu odchodząc z PiS-u, to być może byłby kandydatem tej partii w wyborach. Ale przecież po odejściu z niej nie mógł jej reprezentować!