Ketman

Przez tumry , 19/01/2012 [09:11]
W Polsce, żyje i dobrze się ma, człowiek, którego działalność uprawdopodabnia najgorsze, co może się naszemu państwu zdarzyć, a więc to, że kraj nasz stanie się postawem sukna rozdzieranego przez geograficznych sąsiadów - Goga i Magoga. Osobą tą jest Adam Michnik. Ten główny apostoł doprowadzenia do wiecznego regresu państwa polskiego, wyspecjalizował się w działalności ideologicznej. Jako lewacki herszt ludzi upadłych, stanowiących jednocześnie tzw. czwartą władzę, swoje wymysły polityczne publikuje w wielonakładowym (G)eszefcie (W)ykidajły i książkach. Oddziaływuje w ten sposób na znaczną część opinii publicznej w Polsce. Dzięki temu, a także w związku ze znajomością faktów zapisanych po drugiej tajnej, a więc niewidocznej dla obywatela bo ciemnej stronie księżyca, uzyskał on możliwość pociągania za sznurki marionetek, które wykorzystuje pod kątem ich możliwości szkodzenia Polsce. W ten sposób udało mu się doprowadzić do stanu, w którym znalazła się niemała część Polaków i który sprawia, że nie wiedzą oni jak się „nazywają”. Ponieważ załgawienie innych nie pozostaje bez wpływu na łgającego, to taki człowiek, aby jakość funkcjonować musi uciszyć sumienie, gdyż te domaga się zaprzestania posługiwania się fałszem. Jeżeli nie usłucha się tego głosu, to wyrzuty sumienia prowadzą nieuchronnie do uruchomienia poczucia winy, które na dłuższą metę jest nie do zniesienia. Niedopuszczenie owej niszczącej emocji do głosu, wymaga najlepiej zaprzestania zakłamywania rzeczywistości lub przynajmniej usunięcia z własnego otoczenia, a także z przestrzeni publicznej, znaków znoszących stan uśpienia, w którym może znajdować się sumienie. Najpotężniejszym bytem tego rodzaju jest Krzyż Chrystusowy, szczególnie taki, który jest adorowany w formie publicznie manifestowanego zachowania. Sytuacja taka musi prowadzić u osób zakłamanych do konfliktu zachodzącego w osobowości, tym bardziej, że jeżeli nie sam redaktor Michnik, to ktoś z jego otoczenia przeżył, dzięki wierzącym w ów krzyż Polakom. Tym samym unicestwienie wyrosłej na krzyżu katolickiej Polski, a więc i Polski w ogóle, gdyż inaczej się nie da, może stwarzać Michnikowi i jemu podobnym szansę na pozbycie się swoistego stymulatora sumienia i w konsekwencji poczucia winy. Dla osiągnięcia tego dalekosiężnego z jego punktu widzenia celu, gotów był on nawet zawierać taktyczne sojusze z duchownymi. Znał się nawet i w pewnym sensie współpracował ze śp. księdzem Jerzym Popiełuszką, dzisiaj błogosławionym, jednak mimo swoich wpływów, nie zrobił nic aby stosownie odpłacić zarówno wykonawcom, pomysłodawcom jak i inspiratorom tego haniebnego czynu, jakim było zamordowanie tego wielkiego polskiego patrioty. Niezdolność mentalna Michnika, by do tego przynajmniej próbować doprowadzić, a wręcz przeciwnie gloryfikowanie łajdaków, wynikała z faktu, że jego osobowość zapiekła się w procederze, którego zadaniem jest radzenia sobie, przez usuwanie z życia niewygodnych, bo godzących w poczucie własnej wartości prawd. W to miejsce natomiast zabudował on i zabudowuje inne, które są skłamane tak, że służą podtrzymaniu tego mniemania, przynajmniej na poziomie elementarnym. Michnik jest mistrzem stosowania takiej właśnie strategii, która w nomenklaturze psychiatry Freuda nosi nazwę racjonalizacji. Zmusza ona ponadto redaktora do ciągłego samopotwierdzania stworzonego przez siebie fikcyjnego świata, a więc znajdowania pseudo dowodów na jego istnienie. Wizja tzw. Polski zasobnej i nowoczesnej jest de facto w wydaniu michnikowszczyzny apostolatem wiecznego regresu, gdyż zawsze regresem jest coś zbudowanego na permanentnym fałszu. Co więcej jakikolwiek zabieg wprowadzenia do owego systemu prawdy, natychmiast i całkowicie go rujnuje i to w obu wymiarach - wewnętrznym oraz zewnętrznym. W pierwszym doszłoby do zniszczenia wytworzonej pseudorównowagi w obrębie osobowości. W drugim do sfalsyfikowania systemu wyznawanych poglądów. Stąd obiektywnie irracjonalne, lecz zachowujące subiektywną równowagę zachowania, polegające na agitacji do walki z krzyżem z Krakowskiego Przedmieścia, negowanie faktów dotyczących tragedii smoleńskiej, lansowanie bzdur o Powstaniu Warszawskim i Armii Krajowej, dawanie wiary idiotyzmom lansowanym przez Grossa, bronienie agentury, traktowanie szuj jako ludzi honoru, zwalczanie IPN i Kościoła Katolickiego, negowanie roli chrześcijaństwa w dziejach Polski i świata, itd, itd. Wszystko to służy niedopuszczeniu do przebicia się do opinii społecznej i własnej świadomości prawdy, która na zasadzie „życia lub śmierci”, „być albo nie być”, musi być przez michnikowszczyznę zwalczana. Polsce z całą pewnością to nie służy. Gogowi i Magogowi owszem, gdyż redaktor Geszeftu Wikidajły niby to Polskę do pocałunku objął, lecz w rękawie sztylet trzyma (ketman). Panie Michnik trzeba się śpieszyć, gdyż oto wielkie nic już zaczęło dobierać się do twojej osobowości. Efekt będzie taki jak stan Adama i Ewy, po spożyciu zakazanego jabłka.
Bardzostarywyborca

Tak się PO-użalać nad michnikowato-szechterowatym gówienkiem - już dawno PO-wyborczym? Jemu w to graj, a biblijne odniesienia są mu nawet na rękę. W normalnym kraju byłby lokalną żydokomuszą ciekawostką, a za agenturkę PO-szedłby PO prostu do pierdla, za którym tak tęskni. Natomiast w PO-lsce wpierają go PO-bratymcy, mający w tym PO-paprany interesik. Jak się to tatałajstwo PO-przegania - to i Michnik zniknie jak kamforka. Więc jaki to "Ketman" a la Żydek Maleszka? To intelektualny chałaciarz.
tumry

tumry

13 years 8 months temu

Nie szechterowaty jest Ketmanem, tylko stosuje bisurmański ketman, czyli prawi to i owo a w sprzyjającej chwili wbija nóż w plecy. Niejednego tak urządził. Niejedną ideę tak zaszlachtował. Do czegoś takiego trzeba sposobem, jak ze skunksem. Pozdrawiam