List otwarty do towarzysza

Przez Poecik , 16/11/2011 [17:02]
Szanowny obywatelu Ryszardzie. Od dłuższego czasu obserwuję Pana coraz to bardziej karkołomne wyczyny na scenie politycznej i obyczajowej. Dotychczas były to głównie niegroźne błazeństwa, akcje propagandowe, picowanie - jednym słowem "dużo szumu o nic". Niestety to, co Pan pokazał w ostatnich dniach napawa ogromnym niepokojem. Pana zachowanie w trakcie obchodów Święta Narodowego wprawiło mnie w osłupienie, następnie oburzenie, a na końcu zatroskanie. Ale, pozwoli Pan, że pójdę tym tropem od początku do końca. Obecność osoby Pańskiego kalibru (nie mam tu na myśli Pana wyraźnej nadwagi) - znanego polityka lewicy, w dodatku prawnika (!) po stronie osób aktywnie zakłócających legalną z punktu widzenia prawa demonstrację w dniu tak wielkiego Święta była zaskoczeniem, choć można było się tego spodziewać obserwując Pana stopniową degradację, tak wyraźnie widoczną w mediach w ostatnim czasie. Natomiast to, co wywołało wzburzenie, to świadomość, że Pan - parlamentarzysta i prawnik, łamiąc wszelkie zasady i normy cywilizowanego kraju postawił się w jednym szeregu z anarchistami, niemieckimi bojówkami i osobami wykazującymi wyraźne oznaki zboczenia popędu seksualnego. Pana "wyglądanie" zza kordonu policyjnego, celem znalezienia potencjalnych ofiar (uczestników patriotycznej demonstracji) świadczy o postępującym Pana prymitywizmie, chamstwie i braku poszanowania dla norm demokratycznego państwa. Stał się Pan krótko mówiąc symbolem i przestrogą, jak nisko moralnie można się stoczyć. Zhańbił Pan jednocześnie imię polskiej lewicy, choć przyznam, że ta orientacja nie jest mojemu sercu zbyt droga. Tyle tytułem oburzenia. A teraz myśl ostatnia - troska. Jako osoba wykształcona w tej dziedzinie jestem zaniepokojony Pana stanem zdrowia, bo chyba tylko na karb zaburzeń somatycznych i umysłowych można położyć cały ten proces degradacji, jaki Pan przeszedł i w którym dalej się pogrąża. Sądząc po Pana tuszy i zachowaniu, zmiany w Pańskim mózgu spowodowane nadmiernym poziomem cholesterolu stanowią zagrożenie nie tylko dla Pana zdrowia, ale i życia. Otępienie miażdżycowe to niestety konsekwencja stylu życia i diety choć także predyspozycji genetycznych. Apeluję do Pana Panie Ryszardzie: Niech się pan wycofa ze światła reflektorów. Wątpliwej jakości sława nie jest warta nagłej apopleksji, lub zawału serca w trakcie kolejnej burdy. Niech Pan przyjmie wyciągniętą zapewne dłoń ze strony swoich bliskich i przyjaciół, którzy, jestem tego pewien są bardzo o Pański stan zaniepokojeni. Niech Pan pomyśli o sobie. Niech Pan pomyśli o Polsce. Niech Pan da spokój.... Poecik - blogger z blogpress.pl