Przed i po: 17 września 1939

Przez GRA-FIK , 03/09/2009 [16:57]

Data 17 września mówi nam o wiele więcej w dniu dzisiejszym niż kilkanaście lat temu. Jeszcze 20–30 lat temu nie wolno było nawet tej daty wspominać, a znajomość prawdy o tej dacie mogła przynieść kłopoty.Wszyscy znamy datę 1 września 1939 roku. Część nawet zna dokładną godzinę: 4.45 (lub jak podają inni 4.48 - przyp. G.). Prawie wszyscy wiedzą co to Westerplatte, Bzura, Wizna, Mokra. Podziwiamy majora Sucharskiego za obronę Westerplatte. Dziś historia zweryfikowała legendę tego człowieka i coraz więcej znawców tematu mówi o przekłamaniu tamtych wydarzeń. Już wiemy, że obroną Westerplatte od pierwszego dnia kierował kapitan Franciszek Dąbrowski. Major Sucharski załamał się nerwowo i chciał już po kilku godzinach walki poddać Wojskową Składnicę Tranzytową dla wojaka niemieckiego. Nastąpił „bunt” oficerów, którzy z pomocą lekarza i leków uspokajających ubezwłasnowolnili swego dowódcę. Major Sucharski opuścił swoją kwaterę dopiero 7 września i podpisał akt „honorowej” kapitulacji. Gdy major Sucharski spotkał się ze swymi podwładnymi we Włoszech, po wyzwoleniu z obozu jenieckiego, w 1944 był już człowiekiem schorowanym i bliskim śmierci. Obiecał swoim byłym zastępcom, że przyzna się do wszystkiego. Nie zrobił tego. Umarł w roku 1946 jako milczący, stroniący od swoich kolegów i znajomych, niechętnie mówiący o wydarzeniach z lat wojny. Historia obciążyła go wielkim brzemieniem legendy, do zniszczenia której bał się przyczynić.

We wrześniu 1939 roku narodziło się wiele legend, które dziś podlegają surowej ocenie prawdy. Tylko jedna data uparcie nie chce poddać się weryfikacji legendy – 17 września 1939 roku. Data ta obrosła w niesamowite opowieści. Znamy tysiące opowiadań i opisów wydarzeń z tego okresu. Ale im więcej faktów poznajemy tym bardziej nasza wiedza zaczyna się kurczyć. Kurczy się głownie z powodu ubywania naocznych świadków tych wydarzeń. Dokumenty bez nich stają się tylko opisem, który brzmi jak historia bitwy pod Waterloo. Cała legenda zamienia się w spis liczb i suchych faktów. Może wreszcie pora na te fakty spojrzeć trochę inaczej. Większość z nas datę 17 września 1939 roku bezpośrednio kojarzy z datą 23 sierpnia tego roku. I to się zgadza. W tym dniu został podpisany pakt Ribentrop-Mołotow. Układ między dwoma totalitarnymi państwami dzielił świat na strefy wpływów. Akt ten dzieli Polskę na dwie części. Jednak ten układ był tylko wynikiem gry politycznej, która miała przynieść największe korzyści właśnie Stalinowi. Ten układ to był gest Stalina, który podpisem Mołotowa zagwarantował Hitlerowi, że nie zrobi nic co miałoby zaszkodzić mu w wojnie z Polską. Hitler też nie był pewny tej wojny. Wcześniej widział ją jako spór graniczny i w przypadku wygranej podpisane korzystnego dla Niemców układu kapitulacji. Co może świadczyć o takim wahaniu? Na przykład to rozpoczęcie działań wojennych planowano na 26 sierpnia, ale rozpoczęty ruch ku granicy został wstrzymany. Widząc tę niepewność Hitlera, który doskonale zdawał sobie sprawę, że może rozpocząć wojnę lokalną, ale nie światową, Stalin jeszcze jednym aktem (tajnym), gwarantował uderzenie na Polskę od wschodu i pomoc materiałową w wypadku wojny z Francją i Wielką Brytanią. Hitler uderzył na Polskę 1 września. A Stalin triumfował. Już wiedział, że nadszedł jego czas. W historii ostatnich dni pokoju w 1939 roku istnieje pewna data: 19 sierpnia 1939 roku. To dziwne, że ta data w ogóle się pojawia i widnieje w wielu książkach, encyklopediach i podręcznikach do historii. Jeszcze dziwniejsze, że z datą tą jest zawsze ten sam podpis: w tym dniu w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich nie wydarzyło się nic ważnego. Jeśli nic – to dlaczego o tym się pisze? Najlepiej byłoby sięgnąć do prasy radzieckiej z tego dnia. Niestety w tym dniu nie wydano w Rosji ani jednej gazety – dziennika! Dziwne w kraju gdzie np. „Prawda” jest dziennikiem i ukazuje się nieprzerwanie od rewolucji październikowej? Ale „Prawdy” z 19 sierpnia 1939 roku nie ma... Nie wydano? Ależ tak i to wielomilionowym nakładzie jak co dzień. Tylko nie dotarła do sprzedaży! Nie trafiły też do dystrybucji inne gazety z tego dnia. To niemożliwe! Niemożliwe w kraju Stalina? Tam takie słowo nie istniało. Wiemy, że gazety w tym dniu były wydawane. Skąd? Stalin bardzo dbał o propagandę, dlatego gazety i pisma wydawane w Kraju Rad były rozsyłane na cały świat i trafiały do wielu bibliotek i osób prywatnych o bardzo lewicowych poglądach. Brytyjska Biblioteka Narodowa dostała dwa takie egzemplarze, które zaginęły w nie wyjaśnionych okolicznościach. Jednak wcześniej zrobiono z nich mikrofilmy, które trafiły do archiwum. Archiwum tych mikrofilmów skatalogowano dopiero w latach 80-tych i stąd znamy to co działo 19 sierpnia 1939 roku. W tym dniu odbył się bardzo ważne spotkanie najwyższych władz ZSRS. 19 sierpnia 1939 roku podpisano rozkaz utworzenia 200 dywizji piechoty, 100 dywizji zmechanizowanych, 100 dywizji czołgów. Podpisano rozkazy tworzenia 2 (a potem jeszcze 4) armii (!) powietrzno-desantowych. Utworzono 100 nowych dywizji lotnictwa. Powołano do życia kilkaset nowych jednostek artylerii, wsparcia itp. 19 sierpnia podpisano rozporządzenie o obowiązkowym poborze do wojska mężczyzn w wieku 18-30 lat (potem ten margines zwiększono). Do 19 sierpnia Armia Czerwona była armią ochotniczą i zawodową, a chętnych do wojska czekała ostra selekcja. Ktoś powie tyle dywizji to nic! We wrześniu 1939 roku Polska była w stanie wystawić ok. 20 dywizji, kilkanaście brygad kawalerii, 2 brygady zmechanizowane itd. Niemcy mogli wystawić siłę tylko dwukrotnie większą! A tu setki dywizji! Po co? 19 sierpnia 1939 roku komisarz do spraw przemysłu podpisał dekret o przestawieniu przemysłu na tryb wojenny. Zwiększono liczbę godzin pracy do 12, a w niektórych przypadkach do 16. Wprowadzono zasady wojenne do pracy tzn. że na przykład spóźnienia traktowano jak dezercję, a nie wykonanie normy jako sabotaż. Obniżono również wiek wykonywania kary śmierci do lat 14 ( w latach wojny obniżono granicę tego wieku do 10 lat). Wszystkie te decyzje zapadły w dniu, w którym „nic się nie wydarzyło”. Jakby ukoronowaniem tego dnia był list przekazany przez Mołotowa dla ambasadora III Rzeszy – Szulenburga. Tym listem był projekt układu podpisanego cztery dni później. 23 sierpnia Stalin stojąc za plecami Mołotowa i Ribentropa podpisujących układ uśmiecha się. Widać to wyraźnie na zdjęciach z tego wydarzenia. Nie ma tam Hitlera siedzącego daleko w Berlinie. Stalin już wiedział, że beczka prochu, którą wyciągnął 19 sierpnia zostanie odpalona przez człowieka z wąsikiem. Wiedział też, że wojna z Polską będzie początkiem wielkiej wojny. Stalin miał najdoskonalszy wywiad świata – partie komunistyczne, które przez liberalne społeczeństwa zachodu były traktowane jako niegroźne odchylenie. Dzięki temu ludzie Stalina znaleźli się nawet w najbliższym otoczeniu głów państw, pracowali w wywiadzie itd. Stalin chciał by Hitler sądził, że będzie miał do czynienia z wojnami wewnętrznymi. Dlatego 23 sierpnia stał i uśmiechał się – wiedział, że wygrał swoją grę. Gdy 1 września Hitler zaatakował Polskę miał pewność, że wygra. 3 września przyszło wahanie, ale jednocześnie Stalin zapewnił Hitlera, że pogróżki Anglii i Francji to tylko słowa. Hitler ufał Gruzinowi bardziej niż własnym generałom, którzy byli gotowi wycofać się z Polski. Dowództwo Polskie sądziło, że uda się wciągnąć wojska niemieckie w głąb naszego kraju i liczono się nawet z utratą Warszawy jako stolicy. Dlatego rozpoczęto działania opóźniające i większość nienaruszonych sił wycofywano na południe kraju w celu utworzenia linii frontu opierającej się na linii Polesia i Karpat. W tym celu z Warszawy wycofano m.in. rząd i naczelne dowództwo. W pierwszej połowie września wojska polskie przeprowadziły kilka udanych kontrataków, co było dużym zaskoczeniem dla Niemców. Udane manewry polskich dowódców, wprawiły w osłupienie ich niemieckich przeciwników. Przyjęta przez Armię Poznań bitwa, do której wkrótce dołączyła wycofująca się Armia Pomorze przyjęła dla Wermachtu bardzo niekorzystny obrót. Praktycznie szybki marsz wojsk niemieckich został zatrzymany w dniach 8-9 września. Bitwa, o której mowa, zyskała później nazwę bitwy pod Bzurą. Bitwa toczyła się z różnym szczęściem dla obu stron, ale szala zwycięstwa powoli zaczęła przesuwać się na stronę Polaków. Brzmi to paradoksalnie i wbrew obowiązującej ideologii martyrologii i tragizmu września 1939, ale w czasie tej bitwy stroną w odwrocie byli przeważnie Niemcy. Również zwycięsko z walk przeważnie wychodziły oddziały przegrupowujące się na południe Polski gdzie miano przygotować ostateczną linię obrony. Taka sytuacja z małymi zmianami utrzymywała się praktycznie do dnia 17 września 1939 roku. W tym dniu do ambasadora RP w Moskwie Wacława Grzybowskiego w godzinach rannych Wiaczesław Mołotow przesłał notę dyplomatyczną mówiącą o wypowiedzeniu wojny Polsce i anulowaniu wszelkich wcześniejszych uzgodnień i traktatów. Grzybowski odmówił przyjęcia noty. Jednocześnie powiadomił rząd i dowództwo naczelne o decyzji Rosjan. Jeszcze za nim ambasador otrzymał powyższe pismo, wojska sowieckie przekroczyły granicę na całej jej długości. Atak rosyjski zaskoczył wszystkich. W jednym momencie upadł plan tworzenia linii frontu na południu Polski. Naczelny dowódca, marszałek Edward Rydz-Śmigły wydał kontrowersyjny, ale przemyślany politycznie rozkaz (przyniósł on korzyści dyplomatyczne w późniejszym okresie) o nie wdawaniu się w walkę z Rosjanami. Walczyć można było tylko podczas prób rozbrajania i wyjątkowych sytuacjach. Jednocześnie podjęto decyzję o wycofaniu rządu, naczelnego dowództwa i jak największej liczbie żołnierzy do sojuszniczej Rumunii. Marszałek doskonale zdawał sobie sprawę, że walka na południu Polski straciła sens w wypadku oskrzydlenia przez dwóch wrogów. 17 września zaprzestano natarcia pod Bzurą i rozpoczęto wycofywanie się w kierunku Warszawy. Generałowie, oficerowie i zwykli żołnierze wiedzieli doskonale, że w tym momencie gdy na arenę wkroczył drugi wróg pozostała już tylko walka o honor. Na wschodzie 17 września rozpoczął się nowy etap historii naszego kraju. Gdy 28 września 1939 roku Niemcy i Rosja w Brześciu podpisały na nowo układ o granicy zaznaczono w nim, że Polska już nigdy nie odrodzi się w żadnym kształcie. Po obu stronach nowej granicy rozpoczęła się okupacja. Dziś trudno określić, pod którym okupantem było gorzej. Jednak data 17 września 1939 roku zmieniła tak bardzo historię świata, że skutki tej daty odczuwamy do dziś. Do dziś też tak naprawdę nie wiemy do końca jaka tragedia spotkała ludzi będących pod okupacją sowiecką. Wiemy co to Katyń, Kozielsk, Ostaszków, ale historia tej strony wojny odkrywana jest bardzo po woli i z wielkimi oporami byłego okupanta – Rosji, która z upływem lat coraz mniej poczuwa się do odpowiedzialności za tamten czas. Tylko świadkowie tamtych wydarzeń mogą nam pomóc ocalić wiedzę o tamtym czasie. Jednak jest ich coraz mniej. A jest zbyt wielu ludzi, którym zależy by prawda o tamtych wydarzeniach nie ujrzała nigdy światła dziennego.

Ten tekst pisałem kilka lat temu.Niedawno otworzyłem go znowu i szlag mnie trafia, że stale jest aktualny, a nie tylko elementem historii.

Godziemba

Zawsze miałem wątpliwości co do zasadnosci rozkazu Rydza o nie prowadzeniu walki z Sowietami po 17 września. Należało jednak ogłosić stan wojny z nimi - utrudniłoby to Stalinowi prowadzenie propagandy wśród Polaków, dezawuowanie rządu RP (wyjechał do Rumunii wobec agresji dwóch wrogów), zmiejszyłoby rolę agentów Kremla w otoczeniu rządu Sikorskiego. Możliwe także, że wpłynęłoby także na zwiększenie rezerwy Brytyjczyków wobec Stalina po 1941 roku. Trzeba było wszystko robic, aby dwaj gangsterzy (Hitler i Stalin) wybijali się jak najdłużej i by zwycięsca był na tyle osłabiony, że nie móglby dyktować swych warunków w powojennej Europie. Pozdrawiam
GRA-FIK

i wydając swój rozkaz o walce tylko w razie potrzeby. Przyjmując warunki wojny z rąk Mołotowa automatycznie wciągnęlibyśmy w wojnę z Sowietami Francję i Wielką Brytanię. Choć z punktu widzenia Wlk Brytanii to mógł być błąd. Brytyjczycy, aż do 1941 roku przygotowywali się na podjęcie walki ze Stalinem, a konkretnie zniszczenia jego największych zasobów ropy naftowej. Polecam książkę Patricka Osborna "Brytyjskie plany ataku na ZSRR 1939-1941". Rozkaz Śmigłego: "Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów. Zadania Warszawy i miast które miały się bronić przed Niemcami – bez zmian. Miasta do których podejdą bolszewicy powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii" może wydawać się kontrowersyjny, ale jego skutki były później dobre. Jak już wspomniałem, to dzięki temu rozkazowi do wojny z Sowietami nie zostały wciągnięte ani WLK Brytania, ani Francja. Jest jeszcze 3 sojusznik, który uniknął w tym czasie wciągnięcia w wojnę, choć trzeba przyznać, że do niej się przygotowywał solidnie: Rumunia, z którą mieliśmy podpisany układ wojskowy. Mnie ostatnio rozbawił fakt manipulacji pomocą jaką mieliśmy otrzymać od Wlk Brytanii i Francji. Prawie wszyscy podają prawdziwą informację, że Francja miała rozpocząć większe działania wojskowe w ciągu min. 15 dni od przystąpienia do wojny. Nawet dwóm historykom o tym mówiącym wyszło, ze zostaliśmy oszukani, bo Francuzi nie przystąpili do działań 16 września, przez co Stalin ostatecznie mógł 17 wkroczyć do akcji... Nie wiem jak wyliczono od 3 do 16 te 15 dni, ale... Z przygotowania wojsk rumuńskich wiemy, że zgodnie z układem sojuszniczym 2 dywizje tego kraju miały zluzować nasze oddziały na tzw odcinku południowym, gdzie miała być ostateczna linia obrony opierająca się na Karpatach w dniu 18 września. Związana układami z Francją na pewno miała jakiś wspólny plan. Dlaczego się nie mówi, że jedną z pierwszych not dyplomatycznych jakie wysłał Śmigły za granicę było pismo zwalniające ze zobowiązań sojuszniczych Rumunię. Jednym z pism periodycznych dotyczących poszczególnych sąsiadów, to w przypadku Rumunii, aktor tekstu napisał, że ze względu na wojnę wojska rumuńskie podciągnęły pod granicę 2 kompletne dywizje w celu jej zabezpieczenia. Autor tylko nie wyjaśnił dlaczego te dwie dywizje zamiast zabezpieczać granicę były w gotowości marszowej do 17 września. Nie przyjęcie wojny z Rosją Sowiecką przez Polskę miało potem pozytywne skutki po 22 czerwca 1941 roku. Do rozmów ze Stalinem można było siąść bez specjalnych not i układów kończących wojnę. Choć w sumie i tak na tym źle wyszliśmy.