Czy to była aż tak zła kampania?

Przez Czarek Czerwiński , 27/09/2010 [14:31]
Jak rysuje ją toyah w wywiadzie z tajemniczym Pawłem - insajderem w sztabie wyborczym Jarosława Kaczyńskiego? Na kampanii prezydenckiej, prowadzonej przez Elżbietę Jakubiak, Joannę Kluzik-Rostkowską, Pawła Poncyliusza i Marka Migalskiego, rozmówcy nie zostawiają suchej nitki. Korzystając z okazji, że Paweł kilka dni spędził w pomieszczeniach warszawskiego sztabu kandydata PiS jako wolontariusz, odsłaniają nie tyle kulisy kampanii, co to, jak ona z tej perspektywy wyglądała - niezbornie, nieprofesjonalnie i w ogóle "nudno i bezsensownie".



Nie wyłączając debat, które moim zdaniem były akurat świetnym pomysłem (wytęż wzrok, a na zdjęciu wyżej widać jedną na ekranie za szybą). Przypomnę, że wszystkie dawaliśmy na Blogpressie via Polityczni i cieszyły się one dużym zainteresowaniem. Dezawuowanie ich z powodu zamieszania z godzinami rozpoczęcia i pustawej hotelowej sali, gdzie się odbywały, świadczy według mnie o zupełnym niezrozumieniu roli mediów. A te akurat, o dziwo, trudno było w tej kampanii posądzić o jakąś specjalną wrogość w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego. Co zapewne było zasługą nie tylko samego kandydata, ale też sposobu prowadzenia kampanii przez jej szefów.



Paweł jest w swojej wypowiedzi niekonsekwentny - z jednej strony biadoli, że nie mógł się ze swoimi pomysłami przebić do ludzi decyzyjnych w sztabie, z drugiej - gdy dostał już wolną rękę, nie potrafił sobie poradzić z wymyślonym przez siebie przedsięwzięciem. Ponieważ wywiad jest bardzo długi, ja się nie będę rozpisywał. Warto go przeczytać, bo jest tam zapewne sporo trafnych spostrzeżeń, które także na Blogpressie były potwierdzane (m.in. brak reakcji sztabu na prowadzoną do niego korespondencję).

Jednak nie zgadzam się z przedstawioną generalną, bardzo surową oceną kampanii. Na dodatek oceną z perspektywy zawężonej do kilku hotelowych pomieszczeń. Nota bene - sama lokalizacja sztabu, gdzie odbywały się debaty i spotkania, była doskonała. Kampania była prawie wygrana i to pomimo tego, że Kaczyński startował z dużym opóźnieniem w stosunku do swojego głównego kontrkandydata, który prowadził polityczną grę praktycznie od pierwszych godzin po katastrofie w Smoleńsku. Kaczyński zaczynał też od niskiego poparcia sondażowego, by niemal o włos przegrać wyścig o prezydenturę. Jego notowania cały czas rosły, więc być może zabrakło zaledwie kilku dni do wygranej..



Zdjęcia (z komórki - przepraszam za kiepską jakość) sprzed sztabu z 2 lipca.

"Do kwadratu"
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years temu

zgłosiłem się do nich przez stronę jaroslawkaczynski.info oferując pomoc. Odpowiedź dostałem po około 10 dniach... Jak czytam o tych ludziach którzy siedzieli i nudzili się to wiele mi się klaruje. Druga sprawa. Spotkanie przedwyborcze w moim mieście - prawie zero informacji. Do końca nie wiadomo kto przyjedzie (dopiero na spotkaniu wyszło). Mała salka, krzesła przynoszone na ostatnią chwilę. Ciasno, duszno... Sprawa lansu - wspominałem o tym we wpisie pod wywiadem portalu z JK. Jest grupa wysoko postawionych działaczy PiS: http://www.ivrp.pl/viewtopic… którzy są w wyraźnej opozycji do JK. Oni zrobią wszystko żeby go wypunktować. Myślę, że dla nich ważniejszy był lans samych siebie niż zwycięstwo. Pisałem wcześniej, że pomysł z Give Peace a Chance był nieporozumieniem, zwłaszcza w świetle katastrofy - żenada. JK to poważny kandydat a nie jakiś "kolo" który zapali trawkę z nastolatkami byleby na niego zagłosowali. On nie jest z PO... Dlatego podczas wywiadu z JK dla naszego portalu padło pytanie o fakt latania posłów PiS do mediów. Trzeba być kompletnym idiotą albo mieć parcie na szkło, żeby wiedząc iż media są nieprzychylne latać do nich na spowiedź. Ile trzeba mieć honoru, żeby biec wypłakiwać się w rękaw Olejnik? Albo udzielać wywiadu GW? Podsumowując - pomysł na kampanię był moim zdaniem zły. Nie mówię o debatach itd. itp. To mogło się odbywać w ramach kampanii. Mówię o całym pomyśle. Niewykorzystanie faktu katastrofy było kardynalnym błędem! Powtórzę raz jeszcze - jeśli czołowi działacze PO nawoływali żeby nie używać katastrofy w kampanii, ba nawet Niesiołowski sam wielokrotnie w TVN24 wspominał że to jest dobrze ze strony sztabu JK, to był to ewidentny sygnał że trzeba było używać! Jak można akceptować propozycje wrogów? Oni wiedzieli że przegrają jeśli PiS wykorzysta potencjał Solidarnych 2010. Reszta moim zdaniem jest drugorzędna. To był wg. mnie podstawowy błąd, który przesądził o przegranej.

Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years temu

Nie chodzi mi o wykorzystywanie Smoleńska na zasadzie lansu. Chodzi mi o to, że od początku PO stara się wymazać ten fakt ze świadomości Polaków. I sztab JK się poprzez milczenie w kampanii do tego się przychylił. A chyba nikt nie zaprzeczył, że największe straty poniósł PiS, no chyba, że raport MAK stwierdzi inaczej, w co z pewnością platforma uwierzy bardzo szybko.
Margotte

Byłam bardzo często w sztabie wyborczym w Hotelu Europejskim (jako widz oczywiście), więc mam swoje spostrzeżenia. Mogę powiedzieć, że byłam na prawie wszystkich debatach z Jarosławem (prócz tej, która odbyła się przed południem), byłam też na innych debatach, na których JK nie było, np. tej poświęconej wojsku, czy debacie blogerów (choć na tą się akurat trochę spóźniłam). Na plus: 1. Lokalizacja obiektu i aranżacja pomieszczeń. 2. Tematyka debat i dobór gości, choć pewnie mogłoby być lepiej. 3. Filmowanie debat i wrzucanie ich do internetu (choć na stronie kandydata pojawiały się z opóźnieniem w stosunku do innych mediów). 4. Drukowany informator wydarzeń związanych z kandydatem, informator o planowanych debatach. 5. Pomysł z Call-Center. 6. Czat z młodymi internautami (i nie tylko młodymi, bo ja w nim uczestniczyłam online i nawet poszło moje pytanie ;) ). To był ciekawy pomysł. Na minus: 1. W internecie nie pojawiały się informacje o godzinach debat. Brak było ich reklamy w necie i w tv. Skutkowało to tym, że ludzi przychodziło mniej niż mogło, choć i tak miejsca siedzące były zwykle zajęte. Godziny ulegały zmianie. 2. Paweł (o którym mowa w wywiadzie) ma rację, jeśli chodzi o puste pomieszczenie na rogu. Ono powinno być wykorzystane, a nie było. Świeciło pustkami, co nie robiło dobrego wrażenia, dziwię się, że go nie wykorzystano. To był duży błąd. 3. Gdy nie było debat pomieszczenia sztabu były puste i nic się nie działo. 4. Mnie w czasie debat denerwowali też dziennikarze, którzy pchali się pod same podium i zasłaniali widzom, z rzędów od 3 do końca, cały widok. Można było tak rozplanować przestrzeń, by fotoreporterzy mieli gdzie stanąć. 5. Słabe wykorzystanie call-center. Dużą część czasu stało puste. 6. Mam wrażenie, że po pomieszczeniu kręciło się sporo osób ze sztabu, które wykorzystane nie były. 7. Debata blogerów mogła być dużo lepiej zorganizowana, nie była filmowana, oświetlenie było słabe. 8. Ogromny błąd - nie wykorzystano potencjału ludzkiego - tej ogromnej mobilizacji ludzi, którzy zbierali podpisy i te podpisy składali. Chcieli wspomóc Jarosława, ale nie wiedzieli w jaki sposób mogą to zrobić. 9. Wiec na placu Teatralnym - też dziwiło mnie to, że mimo że widziałam grupkę osób z Komitetu Honorowego JK, publiczność nawet nie wiedziała, że oni tam są. Nie weszli na podium. W dodatku poza Lombardem i zespołem smyczkowym był tam inny zespół, który nie bardzo pasował do tej okazji. Nagłośnienie było FATALNE. Ja słyszałam wszystko, ale stałam pod sceną, rodzice, którzy stali pod dawnym ratuszem, nie słyszeli NIC. 10. Nie wykorzystano lokalnych komitetów poparcia JK. Dlaczego nikt nie pojawił się w np. w Poznaniu, gdzie wśród popierających było wielu pracowników uniwersyteckich? 11. Zastanawiało mnie to, że Jarosław nie pojawiał się ani na mszach za Ojczyznę (u o. kapucynów - w czasie kampanii wyborczej odbywały się co poniedziałek), ani na mszach w Archikatedrze św. Jana w dniach 10 maja, 10 czerwca, 10 lipca, 10 sierpnia. Był dopiero teraz, 10 września. Być może był to jego wybór, który szanuje. Chyba, że ktoś mu powiedział, żeby tego nie robił. 12. Błędem było nie mówienie o katastrofie smoleńskiej i nie mówienie o Bronisławie Komorowskim. 13. To widziałam tylko w tv, ale nie podobały mi się tańce i śpiewy dzieci-kwiatów pod tv i to w trzy miesiące po tragedii. Kampania wyborcza nie była zła, ale wiem na pewno, że mogła być lepsza.
PiSanka

No nie zgodzę się z Tobą, Czarku... Paweł powiedział w tym wywiadzie dokładnie to, co podejrzewałam od początku (zresztą pisałam już o tym na Blogpress). Nie robili nic prócz lansu własnej osoby, to było widać. Te wybory mogły być wygrane w I turze. Ehh... Szkoda gadać... Dobrze, że JK też jest już tego świadom. Niech przy najbliższych wyborach parlamentarnych trzyma ich jak najdalej od siebie. Liczę na Kurskiego i Ziobrę. W nich nadzieja.
Czarek Czerwiński

Głównie organizacyjnych, które powtórzyć się nie mogę, jeśli PiS chce kiedykolwiek wygrać jeszcze wybory. Jeśli nikt nie panuje nad tak podstawowymi sprawami, jak komunikacja z sympatykami oferującymi znaczącą pomoc, to jest to w pewnym sensie dyskwalifikujące dla sztabu. Bo na tym głównie działalność sztabu powinna polegać - na pozyskaniu jak największej liczby aktywistów. A także organizowaniu "eventów", które wypełniają już jednak główni aktorzy kampanii. Z tym ostatnim nie było chyba najgorzej, choć, jak sam piszesz, sama organizacja kulała. Sam tego doświadczyłem na własnej skórze, gdy Paweł Poncyliusz na smsowym zaproszeniu na jedno z wydarzeń zrobił literówkę w nazwisku, za którą ja później musiałem tutaj przepraszać w komentarzach pod relacją z tegoż wydarzenia. Tak samo puściło TVN24, więc pomyłka poszła w świat. To oczywiście drobiazg, który każdemu może się zdarzyć, i nie mam pretensji, ale to pokazuje, że zabrakło chyba osób, które by się takimi sprawami w należyty sposób zajęły. Tak jak w teatrze nie można od aktorów wymagać, żeby zajmowali się zaproszeniami, tak w kampanii jedni biegają po mediach, bo to jest niezbędne, a inni działają na zapleczu. To mogło tylko z pozoru wyglądać na lans szefów kampanii - oni robili, co do nich należało. Zabrakło dobrych organizatorów na zapleczu. Moim zdaniem w mediach udało się akurat w tej kampanii "odczarować" Kaczyńskiego i jest to przecież także zasługa ww. Można to było zrobić wyłącznie bez odwoływania się do katastrofy, bo - jak już pewnie mało kto pamięta - po każdym takim odniesieniu PiS był dosłownie bombardowany cynicznymi insynuacjami, że wykorzystuje tragedię, upolitycznia ją itd. Warto sobie przypomnieć "Po trupach do celu" Wojewódzkiego.. Wtedy jeszcze co do przyczyn katastrofy i śledztwa nie można było mieć żadnych wątpliwości. Wszystko było w jak najlepszym POrządku w rękach braci Rosjan. A jak jest naprawdę, Kaczyński wcale nie musi już o tym mówić, teraz każdy widzi..
Margotte

Rozmawiałam jeszcze z rodzicami. Według nich największym błędem kampanii wyborczej było niewykorzystanie tego entuzjazmu ludzi, który powinien ponieść Jarosława do zwycięstwa. Pamiętacie te 2 mln podpisów? Trzeba było tylko ten ogromny potencjał w określony sposób zagospodarować. Tego nie zrobiono, wręcz przeciwnie - wygaszono emocje i ten entuzjazm w pewnym momencie siadł. Nie można już było tego odrobić.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years temu

Moim zdaniem w mediach udało się akurat w tej kampanii "odczarować" Kaczyńskiego i jest to przecież także zasługa ww. ========================================================= Sam JK mówi, że to było łagodzenie Jego wizerunku, i że to nie przyniosło skutków. Teraz wszyscy ci którzy wtedy krzyczeli "Jarosław podróbka" mogą triumfować. JK jest politykiem wyrazistym i nie miało sensu robienie z Niego baranka. Stwarza to iluzję, że on jest zły skoro trzeba było pokazywać innym niż jest. Jak to teraz wygląda? Że chciano oszukać wyborców. Sprawa była prosta - przeprowadźmy następujący eksperyment myślowy: biało - czarne bilbordy z kolorową flagą Polski, na nich zdjęcia nawiązujące do katastrofy. W spotach wspomnienia. JK nic musiałby nic mówić. Twierdzę, że by wygrał.
Domyślny avatar

stokorodny (niezweryfikowany)

15 years temu

Dziwię się zdziwieniu naszemu. Czyżbyśmy się dopiero wczoraj narodzili? Włącznie z Pawłem? Przecież wiedział gdzie wchodzi i jaką drogą. Protekcji lekcją. Nie od dzisiaj wiadomo, że jeśli nie należysz do jakiegoś klanu, to cię nie ma – nie istniejesz. A do klanu nikt cię nie dopuści jeśli nie pokarzesz swoich pleców. I nie liczą się fakultety, umiejętności, pomysły, inicjatywa etc. Najważniejsze są plecy. Wtedy otwierają się przed tobą odpowiednie drzwi. A jeśli w klanie zaczniesz wychodzić ponad szereg, wykazując się wolnym i twórczym myśleniem, dostaniesz pałką po głowie w najlepszym razie, a w najgorszym – o nią skrócony. Taka jest polska rzeczywistość i dotyczy to każdej działalności w każdej dziedzinie. Jesteśmy chorzy. Choroba ta jest dobrze zdiagnozowana i rozpoznana przez naszych wrogów. Od dawna. Jesteśmy dobrze rozpracowani. Widać wyraźnie, że oprócz ww zarazy, jest jeszcze co najmniej jedna. Polacy nie potrafią porozumieć się we własnym języku …. Jaka jest tego przyczyna? Bardzo prosta. Nie wystarczy umieć mówić. Trzeba wykazać się umiejętnością SŁUCHANIA !!!! (w podtekście – więcej pokory, mniej zarozumialstwa, wyniosłości i pogardy wobec innych) On miał SWOICH blogerów, tamten miał SWOICH blogerów ….Jakoś się nie dogadali... Ot zaraza !!!
Czarek Czerwiński

Też uważam, że debaty tematycznie i merytorycznie były OK. Choć wiadomo, że zawsze może być lepiej. Nie dało się ich jednak nie zauważyć. A to jak była zorganizowana debata blogerów to chyba najlepszym jej podsumowaniem jest to, że nic o niej nie wiedzieliśmy :). Ale organizował ją ten, co się obraził na cały sztab.
Margotte

Ja pisałam już wcześniej, że dużą wartością debat było to, że były filmowane i pokazywane w necie. Dzięki temu wiele osób je widziało. Natomiast nie przypominam sobie, by Komorowski miał jakąkolwiek debatę, on po prostu się do tego nie nadaje. A tymczasem Jarosław, mimo środków uspokajających, był w czasie tych debat świetny - rozsądny i logiczny. Dlatego, choć byłam pewna, że coś bierze na uspokojenie, nie było tego po nim prawie widać.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years temu

nie zgadzam się z główną tezą. Uwierz, znam wiele osób które bez pleców osiągnęły bardzo wiele. Powiedzmy, że często jest tak jak piszesz. Pozdrawiam
Czarek Czerwiński

Oceniamy tę kampanię oczywiście głównie przez pryzmat własnych doznań emocjonalnych. Ale przecież nie chodziło w niej o to, aby umocnić w sympatii już ludzi przychylnych JK. W tej kampanii udało się pozyskać ludzi spoza tradycyjnego elektoratu PiS/Kaczyńskiego i niezdecydowanych. Ale oczywiście było ich ciut za mało, żeby przeważyć tych stojących za PO-SLD. PS. O "lansie" napisałem w komentarzu wcześniej.
Domyślny avatar

Dlatego rozpoczęto kampanie pt "czy Jarosław nie bedzie GRAŁ TRUMNAMI - dokładnie tak to brzmiało. Jakiekolwiek odwołanie sie do tego co stało sie 10.04 byłoby owym GRANIEM TRUMNAMI. Tylko skrajny dureń mógł przyjac za swoje takie reguły, kompletnie idiotyczne, oderwane od realów. Lech Kaczynski abdykował i dlatego były wybory ??? Po 10.04 mediozy były wyraźnie wystraszone ludzkimi reakcjami. Reakcjami rownież wobec siebie- Olejnik nie pomogły przebieranki w czerń, przegoniono milicjantkę sprzed pałacu. Nie da sie wygrać żadnych wyborów w zgodzie z zakłamanymi "srodkami przekazu". Po 10.04 nie tylko władza ale i ich głowny gwarant czyli media znalazły sie w głebokiej defensywie. Zaczeli sie wrecz tłumaczyć że oni wcale nie pokazywali Lecha Kaczynskiego tak jak go w istocie pokazywali. Juz wybór Kluzik zadziwił mnie - pomyślałem że widac bedzie "słodko" Dla jakich powodów porzucono tak pytania spod pałacu prezydenckiego jak i tamtego ducha? Mam tu przypuszczenia coraz gorsze bo nawet głupotę mozna jakos tłumaczyć - ale do czasu. Do zadan trudnych deleguję się zawodników którzy nie zawiodą i są nie do zastapienia. Macierewicz to lustracja, Macierewicz to rozwiazanie WSI, Macierewicz to zespół smolenski. Zadnego z tych zadan nie zrealizowałby Poncyliusz czy Kluzik chocby sklonowali sie w miliony Kluzików, Poncyliuszów. Nie ta liga. Bardzo dziwiłem sie czemu kampanii nie prowadzi Kurski z Ziobro. Bo co? Zacząłby się ryk "mediów" że oni nie są tacy ładni jak Kluzik czy Poncyliusz ? Też mi argument. Przypomnijcie sobie co zapowiadał Tusk. Jesli Jarosław wygra wojna rozgorzeje z siła jeszcze wiekszą niz za czasów Lecha. A powiedział to gdy Migalski czy Poncyliusz paradował z róża w zębach a Jakubiak gibała sie z wiankiem na głowie. Te idiotyczne zachowania i pomysły miały w zamysle utrudnic atak. No i mamy finał. Atak nastapił - choc Jarosław przegrał. Wybory wygrane zostały przegrane. Gorzej, o czym wielu juz pisze, że za przyczyna nieudolności (jestem tu naprawde najbardziej zyczliwy dla tzw "liberałów") wyhamowano zryw który przypominał wrecz sierpien 80.
Domyślny avatar

ja tez poważnie się zaniepokoiłam, kiedy mainstream chwalił sztab wyborczy JK. To był jasny sygnał, że nie tędy droga. Przeciez i tak cały czas JK oskarżany był o wszystko, więc po co była ta pseudo zmiana? Żeby wyjśc na niewiarygodnego polityka, który na potrzeby kampanii doznał przeobrażenia duchowego oraz zmienił mu się temperament polityczy? Przecież przeprowadzanie tej pseudo zmiany dawało wszystkim jasny sygnał, że taka zmiana jest konieczna, bo do tej pory to co JK prezentował, to nie było dobre. Teraz się zmienił i już będzie inaczej, czyli dobrze. Czyli to, co prezentował dotąd Kaczyński, to było do niczego? Przecież to kompletne bzdury. Taka strategia świadczy o bezmyślności tych, którzy to wymyślili. Albo nie wiem o czym
Czarek Czerwiński

To akurat mój entuzjazm nie siadł nawet po tym, gdy dowiedziałem się o przegranej JK. Nie był to dla mnie taki cios, jak przegrana w wyborach parlamentarnych. Bo ta kampania pokazała, że JK potrafi mówiąc w skrócie na tyle zmienić swój wizerunek, żeby rozbroić niesprzyjające mu media i stać się znowu atrakcyjnym dla wielu wyborców. Przy ostrzale partii rządzącej i drugiej partii opozycyjnej, to była wielka sztuka. Przecież wyniki sondaży zaraz po rozpoczęciu kampanii i końcowy wynik wyborów o czymś świadczą. Nawet po tej przegranej czułem się spokojny o dalszy los PiS pod przywództwem JK, który zaledwie parę tygodni wcześniej wydawał mi się "niereformowalny". Nie mówię, że teraz "siadłem", ale takie rozliczanie tej kampanii wydaje mi się nieuprawnione i niesprawiedliwe.
Domyślny avatar

w żaden sposób nie odnosze sie do wywiadu Toyaha. Ale choc za Toyahem przepadam tak sobie, to nie widze najmniejszego powodu dla którego miałby nie opublikowac tego co opublikował. Kluzik, Migalski, Jakubiak wypłakiwali sie w mediach non-stop. Na niezrozumienie, na niegodne zachowania członków PiS - baa... na samego szefa. Mamy dzieki Toyahowi podgląd z drugiej strony. Dla mnie najważniejszy moment w całym wywiadzie to ten gdy Jakubiak nie ma czasu bo leci gdzies do telewizora.
Margotte

Przecież mój entuzjazm też nie siadł, ja po prostu obserwowałam, jak pod Pałacem zbiera się coraz mniej ludzi - właśnie tych, którzy nie pogodzili się z tym co się stało. Pamiętam, jak 9-10 maja było kilka tysięcy osób (na koncercie organizowanym przez Gazetę Polską i pod Pałacem na wezwanie Ruchu 10kwietnia)! Sama byłam w szoku. A potem było tych ludzi coraz mniej, bo nikt się nimi nie zajął, zostali sami. Pewnie dla niektórych dzięki tej kampanii odczarował się obraz JK, ale nie da się ukryć, że ten obraz kampanijny był nienaturalny, bo nie mówił o katastrofie i odpowiedzialności moralnej i politycznej PO, a wiadomo było, że do tego wróci. Wiedziałam, że się hamuje, ale tego nie odpuści.
Domyślny avatar

"Bo ta kampania pokazała, że JK potrafi mówiąc w skrócie na tyle zmienić swój wizerunek, żeby rozbroić niesprzyjające mu media i stać się znowu atrakcyjnym dla wielu wyborców." Mam takie pytanie - nie tylko do Ciebie. Co musiałby zrobic taki np Antoni Macierewicz by "zmienic swój wizerunek" ? Albo szef CBA Mariusz Kamiński? Zatanczyc z jakimis "gwiazdami na lodzie" ? Wystapić w "mam talent"? Wszystko fajnie, moze dzis tak trzeba. Ale... W całych tych dywagacjach pomija sie jedno. Media nie są mediami ale narzedziami propagandy. Chocby wspomniani panowie zatanaczyli jak Fred Astaire czy Patrick Swayze a ich konkurent zaliczył występ tego rodzaju (nój ulubiny skecz): http://www.youtube.com/watch?… to i tak nie ma to żadnego znaczenia. Eksperci w studiu wyjaśnia widzom wszystko. Nie przyjmuje sie walki na polu wyznaczonym przez przeciwnika. Elementarz.
Domyślny avatar

chcieli na siłę lepić JK na wzó donalda i wyszło jak wyszło to był błąd i dlatego przegrali obudzili się z ręką w nocniku, bo nie chcieli i nie chca zrozumieć, że nikt kto jest PO /oligarchia,postkomiuna,SBeki o rózni lodziarze/ na PiS i JK nigdy nie zgłosują JK jest JK a nie jakimś półgłówkiem i to co zrobili to była zbrodnia na JK pzdr
Czarek Czerwiński

Macierewicz i Kamiński nie kandydowali na prezydenta :). Do tego, co robią, czy robili, nie jest wymagane od nich łagodzenia wizerunku, a wręcz przeciwnie. Ale generalnie zauważyłeś to samo, co ja - że w tej kampanii udało się rozbroić media, czy raczej wytrącić im oręż. Bo zwykle każdą mniej lub bardziej twardą wypowiedź JK mnożą razy 100 i robią z niego tego złego polskiej polityki. Podobnie - wszelkie ataki partii głównego kontrkandydata przy takim podejściu trafiały w próżnię. Nie można było tej kampanii prowadzić w oderwaniu od realiów otoczenia polityczno-medialnego, które było (jest) przecież skrajnie niesprzyjające. To jest moim zdaniem dobra lekcja na przyszłość.
Czarek Czerwiński

Tu nie chodzi przecież o żadne plecy. O ile dobrze zrozumiałem Paweł był wolontariuszem. A trudno, żeby kampanię robili ludzie z ulicy. To musi być zaufana osoba z polecenia. To normalne, wręcz niezbędne, choć jak widać, tutaj akurat szefostwo sztabu wykazało się niefrasobliwością ;)
Czarek Czerwiński

Tak się może wydawać tylko sympatykom. Zapominasz o tym, że mimo katastrofy, mimo powodzi, mimo afery hazardowej, stoczniowej, zadłużania państwa, podnoszenia podatków i wielu, wielu innych negatywnych rzeczy dla Polski, które dzieją się za rządów PO jej notowania nie spadają. Równie dobrze można powiedzieć, że cały PiS mógłby nic nie mówić, a przyszłoroczne wybory parlamentarne wygra w cuglach.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years temu

to w takim razie dlaczego szambiarz w jednym z wywiadów powiedział, że zmusił JK do mówienia i dzięki temu Komorowski wygrał? To daje do myślenia...
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years temu

całkowita zgoda z tym co piszesz! Pozdrawiam
Admin

musieli się odwoływać aż do takich brudnych, niegodziwych chwytów. Jeszcze trochę takiego g..a, a wreszcie wszyscy dobrze poczuliby ten odór. I nie pomogłoby perfumowanie przez media.