Sikorski - postscriptum

Przez Godziemba , 29/06/2009 [09:53]

Mój trzyczęściowy esej poświęcony sylwetce gen. Sikorskiego spotkał się z krytycznymi uwagami, których autorzy wskazywali na zbyt subiektywną ocenę generała oraz podważali moją opinię o braku orientowania się przez niego w materii faktycznych celów politycznych Stalina i polskich komunistów. W związku z tym pragnąłbym przedstawić krótkie uzupełnienie, w którym pokażę próbę nawiązania sojuszu z komunistami, którego podłożem była nienawiść do piłsudczyków. W dniach 20-21 czerwca 1942 roku w Nowym Jorku doszło do utworzenia Komitetu Narodowego Amerykanów Polskiego Pochodzenia. Powstał on z inicjatywy piłsudczyków (m.in. Wacława Jędrzejewicza, Ignacego Matuszewskiego, Henryka Floyar-Rajchmana i Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego), którzy odtrąceni przez gen. Sikorskiego, zdecydowali się wyjechać do Stanów Zjednoczonych. KNAPP zdecydowanie krytykował ustępliwą wobec Stalina politykę rządu gen. Sikorskiego. Ignacy Matuszewski pisał: „Polska była ofiarą zbójeckiej umowy Hitler-Stalin. A zatem Polska tylko mogła rozgrzeszyć Sowiety w opinii światowej z ich współpracy z Niemcami. (…) Opinia światowa z samego faktu podpisania umowy polsko-sowieckiej musiała wyciągnąć wniosek, że albo krzywda została przez tę umowę naprawiona, albo krzywdy tej nie było w ogóle. Ponieważ pakt Sikorski-Majski krzywdy nie naprawił, tedy pchnął opinię anglosaską do mniemania, że zajęcie przez Sowiety połowy Rzeczypospolitej nie było zbrodnicze, lecz usprawiedliwione”. Od początku swej działalności głównym przeciwnikiem KNAPP było środowisko polskim komunistów w Ameryce, w którym najważniejszą role odgrywał wieloletni agent NKWD Bolesław Gebert PS. „Ataman”(jeden z założycieli Komunistycznej Partii USA, zastępca członka Biura Politycznego KP USA, szef Biura Polskiego przy KC KP USA). Gebert cieszył się tak wielkim zaufaniem Sowietów, że w ich imieniu prowadził pracę z siecią agentury komunistycznej w całych Stanach Zjednoczonych. Do grupy „Atamana” leżeli m.in. Aleksander Herztz, Artur Salman (po wojnie przybrał nazwisko Stefan Arski), Oskar Lange, Leon Krzycki oraz ks. Stanisław Orleański. Aktywność publicystyczna członków KNAPP wywołała wściekłość w środowisku Geberta, które organ „Głos Ludowy” opublikował artykuł pod znamiennym tytułem – Komitet Amerykanów Polskiego Pochodzenia dla Nieamerykańskiej Działalności Pronazistowskiej, w którym znalazł się apel do prokuratora generalnego Biddle’a, by zarejestrował KNAPP jako „obcego agenta”, czyli reprezentanta „prohitlerowskich” i „nieamerykańskich” interesów. W nagonce na KNAPP komuniści wykorzystywali pomiędzy duża częścią Polonii Amerykańskiej a obozem rządowym skupionym wokół gen. Sikorskiego. Gebert akcentował lojalną postawę wobec polityki rządu RP. Korespondowało to z wypowiedziami Sikorskiego i jego ministrów, którzy mówili o „zarzucaniu planu światowej rewolucji” przez Sowietów, o „agentach Goebbelsa” w szeregach Polonii, o panującej w Rosji Sowieckiej „swobodzie religijnej” oraz kontaktach gen. Kazimierza Sosnkowskiego i płk Ignacego Matuszewskiego z europejskimi faszystami. Sam Sikorski był znakomicie poinformowany przez Samodzielną Placówkę Wywiadowczą „Estezet” o faktycznych celach polskich komunistów w Ameryce. Jednak w obliczu utraty wpływów w środowiskach polonijnych w USA, był skłonny poprzeć nawet komunistów. Niebezpieczna gra, w którą uwikłał się Sikorski, zaprowadziła go podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych nawet na wiec zorganizowany przez Geberta i jego towarzyszy w Madison Temple w Detroit – 20 grudnia 1942 roku. W imieniu Polonii amerykańskiej powitał Sikorskiego Gebert wyrażając nadzieję, iż „przyszła Polska będzie Polską ludu, krajem oświaty, chleba, że nie będzie powrotu sprzed wojny. W interesie Polski, jej pokoju i trwałego bytu niepodległego leży, aby zapanowały dobrosąsiedzkie stosunki ze Związkiem Radzieckim. (…) Wymaga to od nas zaostrzenia czujności przeciwko faszystom i wszelkiego rodzaju ich pomocnikom, którzy podgryzają ducha narodu, siejąc waśnie i spory, osłabiając wysiłek wojenny”. Po tych słowach, zabrał głos gen. Sikorski kpiąc z lansowanej przez opozycję antyrządową teorii „dwóch wrogów” (Niemiec i Sowietów), a krytyków porozumienia z Sowietami nazwał „agentami Goebbelsa”, którzy zasłużyli na „Krzyż Żelazny”, co było wyraźną aluzją pod adresem gen. Sosnkowskiego oraz przywódców Komitetu Narodowego Amerykanów Polskiego Pochodzenia z Ignacym Matuszewskim na czele. Następne dnia Sikorski spotkał, się z przywódcami polskiego ruchu komunistycznego w Ameryce (Gebertem, Krzyckim, Podolskim). Sikorski zwrócił, się do komunistów słowami: „działalność Matuszewskiego jest zła i od Polonii amerykańskiej zależy, aby zrobić z nim porządek”. To zdecydowane poparcie premiera rządu RP dla środowiska polskim komunistów w USA zostało skrzętnie wykorzystane do walki Geberta z działaczami KNAPP. W lutym 1943 roku Oskar Lange pochwalił Sikorskiego za dążenie do „osiągnięcia trwałego porozumienia z polsko-rosyjskiego”, i równoczesne ograniczenie wpływów aktywnych i antysowieckich środowisk polskiego wychodźstwa. Po tragicznej śmierci Sikorskiego, polscy komuniści w USA z radością przyjęli objęcie Stanisława Mikołajczyka funkcji premiera rządu RP. Ks. Stanisław Orleański w liście do Geberta napisał: ”Mikołajczyk premierem. To wielka pomoc dla nas”. Przedstawione fakty jasno dowodzą, iż Sikorski był gotowy poprzeć nawet komunistów, aby pognębić znienawidzonych przez siebie piłsudczyków. Zapiekła niechęć do wszystkiego co związane było z Piłsudskim skłoniła go do podejmowania inicjatyw, zdecydowanie przeciwnych interesom Polski i Polaków. Wybrana bibliografia: S. Cenckiewicz – Komitet na celowniku „Kominternu” W. Jędrzejewicz – Polonia Amerykańska w polityce polskiej. Historia Komitetu Narodowego Amerykanów Polskiego Pochodzenia. J. Ciechanowski – Ameryka Północna i Południowa

Czarek Czerwiński

Stworzył obóz koncentracyjny dla swoich żołnierzy. "Naczelny wódz i premier okazał się małostkowy, pamiętliwy i nienawistny wobec wszystkiego, co wiązało się z formacją piłsudczyków Niewielu słyszało o Wyspie Wężów i polskich obozach karnych dla niewygodnych Polaków w latach drugiej wojny światowej. Formalnie były to obozy izolacyjne Rothesay i Tighnabruaich usytuowane na wyspie Bute, położonej niedaleko Glasgow. Ich pomysłodawcą i właściwym twórcą był polski premier i naczelny wódz, generał Władysław Sikorski" http://www.wprost.pl/ar/12577…
Bernard

W 1990 byłem w Newark na polskim cmentarzu, na grobie Sikorskiego, dlatego smutno mi się czyta o tej innej, słabo znanej twarzy generała. Ale trzeba też pamiętać (o czym była mowa), że poza wszelkimi negatywami porozumienie Sikorski-Majski uratowało jednak życie dziesiątkom tysięcy Polaków, tak wojskowych jak i cywilów. Przypominam, że nawet przy Armii Andersa umierali dziesiątkami. Ostatecznie dokąd zalazły sowieckie wojska, tam została sowiecka władza bez wyjątku (no może z małym wyjątkiem Austrii) i żadna polityka, traktaty itd. nic nie zmieniły. Władza przyszła na lufach sowieckich tanków. Do pokonania była jeszcze Japonia, i na wojnę Zachodu z Sowietami szans nie było. Koncepcja dwóch wrogów sprawdziła się podczas I WŚ, podczas drugiej nie miała szans…
Godziemba

Latem 1941 roku - w okresie największych zwycięstw Hitlera, można było uzyskać dużo więcej od Stalina niż tylko, dla więźniów Gułagu, aż tylko, amnestię i zgodę na utworzenie armii polskiej w Rosji. Główna wina leży po stronie Roosevelta i Churchilla, ale Sikorski zbyt wiele zaniedbał, no i jego współpracownicy: agent sowiecki Litauer, agent sowiecki Strasburger, agent brytyjsko-? Rettinger, gen. Modelski, Kot i wielu innych typów spod ciemnej gwiazdy.