Jak w wigilię rocznicy Targowicy trzy tenory z obory pisały list zdrady

Przez contessa , 28/04/2016 [22:58]
Kapuś i opój z burakiem urządzili wielką drakę – bo od koryt tępą brzytwą im trzem wraz z kolesi sitwą ryj wyborcy odrąbali... Bolek zwany ludziem z teczki, Olek – smakosz gorzałeczki, Bronek z budoruskiej dali list otwarty naskrobali, w którym każdy z nich się żali: Bolek – „Jam tymy rencamy broniłem przed UB-olamy stoczni imienia Lenina i to cała moja wina!”... Olek mocząc pióro w wódce nabazgrolił – „Na przywódcę mię - nie będę się tym chwalił – barany dublem wybrali! Teraz plują na me lice niewdzięczne obwiesie, bo się znam na polityce i jak nikt na interesie!”... Bronek smarknął nos w szlafmycę, chrząknął, siadł przy biurku, i przyglądając się piórku krzyknął – „Ja pierniczę! Przeciem w łykęd sam tego gąsiora strąciłem bazóką na Budy ógorach!”... W roztargnieniu sięgł był rad wąsa podkręcić lecz wąsa niet – zgolił! Polsce go poświęcił... „Co by tu napisać?” – wiercił się i stękał bo myślenie pustostanu to bul i udręka. W końcu pierdnął, głośno czknął, spojrzał bykiem i się spiął, za czym machnął kulfonami: - „Precz z Kaczorem, z PiSiorami!!!”. I tak powstał sławny list otwarty zdrady Bolka, Olka, Bronka, świt ich kawalkady. Pod listu ciężarem aż się uginali gdy w trójkę na Czerską wespół go targali. Pierszy wysiadł Olek – „Nie dam rady poleźć - odnowiła mi się filipińska boleść!”. Za chwilę Bronkowi cuś „łupło w łękotki” – „Lećta sami do Adama, mam blic u Stokrotki! Taxi, taxi, taxi!!! Gazem na Wiertniczę bo jakiem Bronisław klizmą przypierniczę!”... ...A kiedy opadł za taryfą kurz...? Olek się nie ruszał już. Bolek klęcząc na chodniku sypał klątwami bez liku: „Pały dajcie! Pały! Pędem! Zapałuję wszystkie stany!” – tak bił wściekle Bolek w bęben. (godnościom osobistom rozsadzany) I klapę macał z wpiętą Częstochowską, pychę swą karmił noblo-cysorzowską grzmiąc - „Choć żem znów jest sam jak palec! Ja, com motorówką burzył każdy płot jak walec! Ja, com bajerował UB krasne ludki by mieć na lodówkę dla żony Danutki, nie chcem ale muszem brzemię listu ponieść i na Kaczyńskiego co trza komu donieść! Bo gdy już tak dobrze wszystkim nam się żarło – Kaczor wziął nam wszystko, to szatańskie ziarno: koryto, sztućce i żabie udźce kawior w ośmiorniczkach trufle w byczych cyckach, fabryki, antyki, jachty z Ameryki, kamienice, pensje śliczne i nagrody okoliczne, worki z euro i z randamy... Kaczor puści nas z torbamy! Nygus chce mię z Europy wtrącić w odmęt mysiej żopy! Wtedy ja, wielki noblysta? Skreślą mnie na wszystkich lystach - z wykładamy, odczytamy, audiencjamy i rautamy. Dlatego żeśmy, mein heren and damy, między namy eks prezydentamy - z Olem i Bronkiem postanowyly i list ten razem wymyślyly. Nie będzie Kaczor pluł nam w twarz – rząd, sąd, prezydent ma być nasz!”...