Spadek

Przez tumry , 03/02/2012 [06:38]
Tak więc w życiu, po życiu Wisławy Szymborskiej, pozostaną jej wiersze. O niektórych, chciałoby się nie wiedzieć nic, lub zapomnieć, że istnieją. Nie pamiętać o śpiewniku dla harcerzy, o Apelu Krakowskim. Pamiętać natomiast o podpisaniu Listu 59, o splendorze dla Narodu i Polski, jakim była Nagroda Nobla. Pamiętać o człowieku. Niewiele osób doświadczyło bliższej z poetką znajomości. Niestety jest wśród nich persona, która w swej dziennikarskiej działalności nawiązuje do istoty tego, co w twórczości noblistki było reakcją na nieludzką rzeczywistość polityczną kraju lat 40 i 50. Reakcja ta oparta na strachu, była w tym względzie zapewne podobna do emocji motywującej zachowanie Apostoła Piotra, bezpośrednio po aresztowaniu Jezusa. Pierwszy zwierzchnik Kościoła Chrystusowego wyciągnął z tego stosowne wnioski, o czym świadczyła jego późniejsza działalność duszpasterska. Wisława Szymborska za swoje intelektualne wybryki, nigdy publicznie nie przeprosiła. Nie biorąca wynikającej z tego nauki pod uwagę Katarzyna Kolenda-Zaleska, znajoma poetki, specjalizuje się w swych działaniach na relacjonowaniu zdarzeń na nie, gdy trzeba powiedzieć tak i na odwrót. Drastycznym tego przykładem jest wypowiedź o tym, co się działo onegdaj pod Pałacem Prezydenckim. Dziennikarka wyssała z palca pseudo informację, co pod ustawionym tam przez harcerzy krzyżem, był uprzejmy powiedzić prezes Jarosław Kaczyński. Mogła to zrobić pod wpływem strachu, gdyby tego co powiedziała zarządała instytucja, w której dziennikarka pracuje. Lecz kiedy kłamstwo wyszło na jaw, za nie nie przeprosiła. Zrobiła to jednak zamawiajaca owe wiadomości instytucja, czyli TVN. Pani redaktor otrzymała za swój wyczyn liczne gratulacje, gdyż opracowana przez nią strategia przyniosła porządane, bo zatrute owoce. Jej osoba może być dobrym przykładem degrengolady jaka zdominowała życie dziennikarskie w Rzplitej. Na pamiątkę zatem ”uznania” związanego z osiągniętym przez red. Katarzynę Kolenda-Zaleską poziomem dziennikarskiej roboty, szczególnie za „znamienite” relacje spod Pałacu Prezydenckiego, załączam poniższy inspirowany Miłoszem (poeta niezwykle przez zmarłą ceniony) wierszowany utwór. Chyba to wypada w obliczu śmierci poetki i noblistki, tym bardziej, że była ona dla dziennikarki swoistą Alfą i Omegą. Niech meandry jej twórczości posłużą za ostrzeżenie, przed pułapkami jakie może zgotować dziennikarstwo polityczne i życie. Może Katarzyna Kolenda-Zaleska wyciągnie z tego wszystkiego jakieś pożyteczne wnioski. Apostoł Piotr mimo trzech zaprzeczeń jako odpowiedzi na twierdzenie - że był uczniem Jezusa – stanął na wysokości zadania, jak przyszedł czas. Zatem szanowna pani, jeszcze nie wszystko stracone - czas się zbliża. Golgota 2010 Ty, która zwiodłaś człowieka wiernego W usta jego nadziei słowo niebyłe wkładając Świadectwo przewrotne na swej myśli mając Od ciemności nabrzmiała, bez wstydu żadnego Rękę jego dobrą na brata niewinnego Obmyśliłaś obrócić, niegodna w tej godzinie próby Aby jak Kain Abla przywieść go do zguby W takiej chwili triumfem ściśniętego pęta Odebrałaś srebniki, śmiechem wybuchając Lecz nie myśl żeś boginią, bo nie zaznasz Święta Pod Krzyżem ktoś był jeszcze – Maryja pamięta.