Motto
"Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie"
„I słowo ciałem się stało”. Na stosunkowo niedawnym konwentyklu partyjnym Platformy Obywatelskiej jej szef Donald Franciszek „Pinokio” Tusk m.in. oświadczył, że już nie będzie klękania przed księżmi. I "masz babo placek”. Oto ostatnio (P)aczka (O)bwiesiów zasadziła się na katolicką "Telewizję Trwam", chcąc wyimpasować ojca dr Tadeusza Rydzyka z przestrzeni medialnej. Wcześniej, jednego z najbardziej znanych polskich kapłanów - ks. Stanisława Małkowskiego -zaatakowano i uczęstowano pogróżkami, w związku z jego wypowiedziami, jakich udziela pewnemu portalowi. W grudniu ubiegłego roku natomiast napadnięto i pobito ks. Stanisława Wysockiego. Powstaje pytanie, czy to o czym mówił premier, to mówił jako Pinokio i wtedy rzecz nie będzie miała większego znaczenia, czyli „rozejdzie się po kościach”, jak kolosalna większość tego czego naobiecywał. Czy też było to zamierzone i w pełni świadome napuszczenie na niepokornych księży watahy, traktowane jako zadanie i firmowane własną osobą przez samca alfa Tuska. Ponieważ wszystko dzieje się w czasie politycznie niespokojnym, można być pewnym, że to co spotkało księży nie jest przypadkowe i rzecz będzie eskalowana, jeżeli nie nastąpi stosowna reakcja za strony ludzi dobrej woli. Niestety czas panowania tuskawców, to okres dla Polski bynajmniej nie spokojny, jak usiłuje to przedstawiać Paczka Obwiesiów, za pomocą olbrzymiej większości służalczo i beznadziejnie funkcjonujących mediów - ale czas pełen niepokoju i niekończącej się serii wydarzeń tragicznych. Ludzie w jakiś sposób powiązani z niektórymi aspektami funkcjonowania państwa, bądź pozostający w opozycji do jego władz, odchodzą z tego świata w sposób niespodziewany i gwałtowny. Tego typu podróży na łono Abrahama, było od objęcia przez Taska rządów zastanawiająco dużo. I wszystkiego nie sposób zapisać na konto przypadku, gdyż elementem charakterystycznym było zawsze podobne tło, nade wszystko polityczne. Dodatkowo oświadczenia niektórych sprawujących w naszym kraju władzę osób, można odbierać jako prowokację, względnie zapowiedź wzięcia na cel określonej grupy ludzi, którzy mają różny od rządowego punkt widzenia na nasze sprawy. II Rzeczpospolita została militarnie powalona przez dwa najsilniejsze w Europie państwa przeżywszy 20 lat i ok. 10 miesięcy. Z kolei tzw. III RP od ukonstytuowania się rządu Tadeusza Mazowieckiego poprzez 10 kwietnia 2010, a więc do tragicznego lotu Tu-154M 101 m.in. ze śp. Prezydentem Kaczyńskim, do objęcia urzędu przez „Jezus” Maria Karol Bronisława Komorowskiego, przetrwała również przez 20 lat i ok. 10 miesięcy, zatem czas, nie uwzględniając super dokładnie dni, identyczny. Obie te Rzeczpospolite przedziela szmat czasu bo ok. 45 lat panowania komunistów, ze wszelkiego tego dla ludzi żyjących wówczas w Polsce bolesnymi konsekwencjami. Nie od rzeczy będzie stwierdzić, że 1,5 roku jakie upłynęło od objęcia przez kolejnego prezydenta urzędu, zeszło tuskawcom na tworzeniu z państwa polskiego swoistej hybrydy, która w konsekwencji ma doprowadzić do restytucji, tym razem władztwa neokomunistycznego na wzór Ruso-Sowietów (państwowość tkwiąca jedną nogą w Rosji drugą w Sowietach) Władimira Władimirowicza Putina. W naszym wydaniu będzie to Polska Rzeczpospolita Lodowa, której zapowiedź uzmysłowiła nam nieodżałowana wizjonerka kręcenia lodów i poseł Platformy Obywatelskiej Beata Dorota Sawicka. Jednak nie wszystko jeszcze Rodacy stracone. W Rzeczpospolitej Obojga Narodów na okoliczność jakiegoś zagrożenia szlachta wołała - do broni Mości Panowie. Dzisiaj aby jeszcze raz nie powalono na kolana kolejnych pokoleń Polaków, trzeba wrócić do etosu solidarności w koncepcji Błogosławionego Rodaka Papieża Jana Pawła II Wielkiego. Do dzieła, gdyż zarówno piękna jak i normalności w wydaniu 'PO', to my już sobie definitywnie nie życzymy.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 942 widoki