W ostatnim odcinku „Stawki większej niż życie” - ”Wolf”, w którym akcja rozgrywa się w obozie jenieckim, nazista Schickel vel Vogel grany przez Włodzimierza Skoczylasa nagabywany jest przez porucznika armii amerykańskiej Lewisa, w którego wcielił się Ryszard Pietruski. Chodzi o to, żeby ów Niemiec został szpiclem. Argumentem nie do odrzucenia jest uwaga wypowiedziana przez amerykanina, kiedy zauważył, że może kazać podnieść Niemcowi ”łapy” aby stwierdzić, że należał on do SS. Okazało się, że nazista nie mając wyjścia zgodził się kapusiem zostać. Metoda, którą posłużył się porucznik okazała się na tyle skuteczna, że warta bliższej uwagi. Wprawdzie działający w PRL agenci nie mieli wytatuowanych numerów, lecz ich istniejące dossiers całkowicie wystarcza, aby się zorientować z kim to się ma do czynienia. Niestety miast dla dobra kraju „wziąć byka za rogi” sprawę rozmydlano, i zakłamywano, przez co kolejne pokolenie ma prawo mniemać, że bycie w Polsce łobuzem się opłaca. Co więcej ten sposób na życie, można traktować jako swoistą inwestycję zapewniającą dobre ulokowanie się w hierarchii społecznej. Także niektórzy epigoni systemu, przekazują swoisty algorytm na takie życie swoim dzieciom, a to zaczyna już być dla państwa niesłychanie groźne, szczególnie wtedy gdy algorytm ów, nie jest zgodny z polską racją stanu. Przykłady tego są bardzo liczne. Często spójność destrukcyjnego postępowania np. ojca i syna są zdumiewające. Oto „wspaniałość” telewizji TVN, a dużo, dużo wcześniej np. radiowej Trójki - Grzegorz Miecugow, który jak czegoś nie zełże to chodzi chory, to syn Bruno Miecugowa – człowieka, który w 1953 (8 luty) roku podpisał tzw. Apel Krakowski, ohydę, gdzie potępiono, wcześniej niewinnie, rzecz jasna skazanych m.in. na karę śmierci księży „Kurii Krakowskiej” bo: „…działali wrogo wobec Narodu i Państwa Ludowego, uprawiali – za amerykańskie pieniądze – szpiegostwo i dywersję…”. Ów apel był również przygotowaniem gruntu pod dekret, wydany już dzień później, w którym władze państwowe przyznawały sobie prawo do całkowitej kontroli nad sposobem obsadzania stanowisk w Kościele. Z kolei 8 marca odebrano dotychczasowej redakcji, na rzecz stowarzyszenia PAX, prawo wydawania Tygodnika Powszechnego. Zło ze szczególną brutalnością przebiło się do głosu we wrześniu 1953 r. W miesiącu tym, między 14 a 28 doszło kolejno: do rozpoczęcia się procesu pokazowego bp. Czesława Kaczmarka, aresztowania Prymasa Stefana Wyszyńskiego, ogłoszenia przez Episkopat wymuszonej deklaracji potępiającej ośrodki dywersji przeciw państwu polskiemu. Jakby tego było mało w grudniu tegoż roku, ks. Karol Wojtyła obronił jednogłośnie na UJ swoją rozprawę habilitacyjną, a mimo to Ministerstwo Oświaty odmówiło przyznania przyszłemu papieżowi tytułu naukowego doktora habilitowanego. To swoisty symbol tego, do czego prowadziło „światłe” postępowanie takich osób jak m.in. Bruno Miecugow. Trzeba przyznać, że w sprawie Apelu Krakowskiego identycznie jak ów zachowali się inni, często bardzo wybitni twórcy i to jest właśnie najgorsze. W naszym kraju do zdrady są przede wszystkim gotowi ci, na których powinno się opierać życie społeczne. Stara płyta ciągle „na talerzu”. Na jesieni ubiegłego roku pod lupą agentury znalazły się wybory do parlamentu. Kto i co jest przedmiotem głównego ataku, nietrudno się domyślić. Niedawno dzięki niezwykle stronniczemu i niewartemu złamanego szeląga tygodnikowi „Polityka”, wzięto w obroty nie dającego sobie w kaszę dmuchać posła Prawa i Sprawiedliwości - Adama Hofmana. Nadając temu politykowi tytuł „najgorszego posła kadencji” w ten sposób, de facto nobilitowano go. Z kolei tzw. ”najlepszym posłem” został łgarz i krętacz Ryszard Roman Kalisz, to też dobrze, gdyż w ewidentny sposób negliżuje nagradzających. Oto neokomunistyczna dialektyka – jeden z najlepszych został najgorszym. Inny będący faworytem do miana wiodących szuj systemu, otrzymał tytuł najlepszego posła. I o to właśnie chodzi wszystkim, którzy jako utrwalone popłuczyny zakłamania, nie spłynęli z zatkanego zlewu poprzedniego systemu. Lecz strzeżcie się gdyż:
Wiele dni, wiele lat, czas nas uczy pogody,
zaplącze drogi, pomyli prawdy,
nim zboże oddzieli od trawy.
Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz jestem tak młody,
czas nas uczy pogody,
tak od lat, tak od lat*.
———-
* Refren znakomitej piosenki wykonywanej przez Grażynę Łobaszewską.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 900 widoków
J23 -0000007
@Autor
krzysztofjaw