Zamach

Przez tumry , 12/01/2012 [08:22]
Dwudziestolecie Międzywojenne (II RP) i dwudziestolecie III RP, zakończone smoleńską tragedią, to dwa okresy zamykające poważne rozdziały w dziejach Polski. Pierwszy z nich zakończył się komunistycznym zniewoleniem kraju na lat 44 (liczba mickiewiczowska). Drugi, któż to wie, ale po ostatnich rozdaniach można podejrzewać, że ugrzęźliśmy w bagnie może nawet na dłużej. Dziejowo II Rzplita egzamin zdała znakomicie. Stało się tak dlatego, że miała przewodników z prawdziwego zdarzenia, tj. osoby ukorzenione i uznające polską tradycję, u wielu czynnie katolicką oraz duże rzesze osób działających na rzecz dobra wspólnego, co było całkowicie zgodne z polską racją stanu. W przypadku III Rzplitej rzeczy mają się inaczej. Oto ustrój wytworzony pod wpływem lewackich nacisków wewnętrzno-politycznych i agenturalnych, systematycznie usiłuje narzucić obywatelom myślenie antykatolickie, w celu zniszczenia apostolskiego fundamentu państwa. Tym samym w zamierzeniu, musi to prowadzić do nadwątlenia życia i funkcjonowania kraju, w wyniku wywołania erozji skały, na której posadowiona została polskość, a więc nasz ponad tysiącletni dorobek. Co znaczy ów dorobek wystarczy się trochę po Polsce rozejrzeć. Oto budowle sakralne od stylu romańskiego, poprzez gotyk i barok wzniesione z polotem bo z myślą o Bogu. Posłuchać muzyki inspirowanej dziejami apostolskimi. Poczytać wieszczów, kronikarzy i wielkich myślicieli. Popatrzeć na freski kościelne, witraże i malarstwo o tematyce biblijnej. Dociec jak to było z zakładaniem i działaniem szkół i uniwersytetów. Okaże się, że znakomita liczba istotnych wytworów kultury ma stygmat nie inny niż chrześcijańsko-katolicki. Przekonały się o tym władze PRL, które na tysiąclecie państwa polskiego, usiłowały z wiadomych względów odnaleźć na ziemiach odzyskanych, ślady naszej państwowości. W Gdańsku rozpoczęto wykopaliska. Okazało się, że już w pierwszej odsłoniętej warstwie pochodzącej z czasów słowiańskich, napotkano krzyż. Władza komunistyczna tak się przejęła tym znaleziskiem, że dalszych prac wykopaliskowych zaniechano, stało się bowiem jasne czego się można było spodziewać po dalszych efektach tych prac. Jest w tym wydarzeniu jakiś symbol czasów dzisiejszych. Pojawienie się niechcianego krzyża, tym bardziej, że niespodziewane i niekontrolowane wywołuje zawsze wściekłą reakcję lewaków. Chrystus tak właśnie na nich działa, lecz eliminowanie go z przestrzeni publicznej, jest także atakiem na kulturę i to z wszelkimi tego przykrymi dla życia społecznego konsekwencjami. Dzisiejszy świat stanął na rozdrożu. Dotychczasowe wypracowane od połowy XIX i na początku XX w. rozwiązania społeczne (partie lewicowe i związki zawodowe), zdają się coraz mniej efektywne w utrzymywaniu równowagi społecznej, zbudowanej na chrześcijańskiej zasadzie równości wszystkich ludzi. Partycypowanie szerokich rzesz w równym dostępie do własnych owoców pracy, zdaje się być zagrożone, gdyż liczące się reprezentacje społeczne, a więc i partie polityczne uodporniły się na naciski związkowe. Kto lub co może w tych warunkach sprawić, że równość nie stanie się wartością historyczną? Nowych rozwiązań brak. Tymczasem to Kościół i wiara pełniły tę funkcję od zawsze (choćby zniesienie niewolnictwa). Niszcząc zatem najpierw symbole chrześcijaństwa i w zamierzeniu jego wpływ na życie społeczne, usiłuje się poprowadzić Polaków w kierunku, nie mającym nic wspólnego z równością. Oto sens działania tuskawkowców i wszelkiej maści lewaków i ich odprysków, które w wyniku działań (P)aczki (O)bwiesiów poczuły się uprawnione do wykolejenia Polski z tysiącletniego chrześcijańskiego toru. W wymiarze wspólnotowym, które to rozwiązania PO bardzo chętnie małpuje, szykuje się kurs na ograbianie najniżej usytuowanych w hierarchii, na rzecz finansowych tuzów. Może to doprowadzić do faktycznej i wbrew chrystusowym naukom - rzeczywistej likwidacji prawa opartego o zasadę równości wszystkich obywateli. Polscy bierni odbiorcy tego rodzaju filozofii i "dzieci" prania mózgu, wcześniej czy później zdadzą sobie sprawę jaką rolę w tym względzie odgrywa Donald "Pinokio" Franciszek i (P)aczka (O)bwiesiów. Będzie to niesławny koniec i jego i całej wspomagającej go agenturalnej hałastry.