Rok 2012 będzie w naszym kraju kolejnym w wykorzenianiu polskości i w ten sposób wykańczaniu Polski. Stało się to obsesją Donalda Franciszka "Pinokio" Tuska. Empiryczna inauguracja tego procederu miała miejsce w momencie odmówienia śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu samolotu na lot do Brukseli. Po smoleńskim zgonie prezydenta, zaplanowany w szczegółach proceder, ruszył pełną parą. Na poziomie krajowym druga kadencja premierowania, ma na celu, przypieczętowanie definitywne permanentnego regresu w funkcjonowaniu wolnej i suwerennej Polski. Celowi temu podporządkowane są liczne działania rządu, nakierowane na stworzenie i udoskonalenie działania ogromnej machiny finansowo-propagandowo-ustawowo-technicznej, umożliwiającej prowadzenie w stosunku do społeczeństwa polskiego inwigilacji totalnej. Kluczowymi osobami w tym procederze obok Donalda "Pinokio" Franciszka są i będą: Jacek, Michał Jan, Krzysztof Aleksander, Janusz, Tomasz, oraz Mikołaj Edward. Po wykończeniu Polski w jej aspekcie funkcjonowania wewnętrznego, zamierzył był następnie Tusk transeuropejskie przemieszczenie się na wysokie stanowisko w strukturach starego kontynentu, którego stolicą jest Bruksela. Tutaj zabierze się on za nasz kraj w jego aspekcie międzynarodowym. Marzy mu się zatem zapewne zwołanie "Konferencji Brukselskiej" (może być też ewentualnie berlińska, paryska lub strasburska), na której wzorem "Konferencji Jałtańskiej" może dojść do niebywałego "uszczęśliwienia" Polski. Chodzi o tzw. wsparcie Unii Europejskiej pod auspicjami Niemiec z jednej strony i dopuszczonymi następnie na prawach specjalnych do współudziału w zarządzaniu UE Ruso-Sowietów, z ich rzekomym poparciem Polski. W ten sposób nasz kraj przyczyni się do sprzęgnięcia w działaniu obu europejskich płuc i tym samym pełnego oddechu tworu, powstałego kosztem niepodległości i suwerenności Rzplitej. Po przejściu Donalda Franciszka na zasłużoną emeryturę, zarówno on jak i jego rodzina w postaci Małgorzaty, Katarzyny, Anny, Michała, Mikołaja i tych, którzy się jeszcze pojawią, osiądą już na stałe w Tuscanii. Chodzi o to, że Donald Franciszek jako wielki patriota, nie będzie na pewno chciał fatygować tego, co zostało z państwa polskiego i narażać jego pozostałości na dodatkowe koszty, związane z ochroną jego szacownej i zasłużonej niewątpliwie osoby.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1127 widoków