Oglądałem całą para-debatę w para-parlamencie europejskim dotyczącą tak zwanej sytuacji kobiet w Polsce. Para-debatę – bo argumenty były jak zawsze te same błędnie zakładające, że nienarodzone jeszcze dziecko jest swoją własną matką. Para-parlament ponieważ parlament w najlepszym wypadku zajmuje się sprawami leżącymi w jego kompetencji a sprawy aborcyjne jak wynika wprost z zapisów traktatowych nie leżą nawet w najmniejszym spektrum w kompetencjach tegoż ciała polityczno - towarzyskiego.
Prawo kobiet do własnego ciała jest oczywiste, jest normalne, zwyczajne i ogólnie uznawane – nie mówię za cały świat bo całości obrazu niestety nie znam ale mówię o świecie cywilizowanym - w skrócie: Europa (z wyłączeniem ziemi Niemieckiej gdzie muzułmanom przyzwolono poużywać sobie na Niemkach – tak ogólnie ale to fakt), większość Azji, Australia, większość krajów z kontynentu obydwu Ameryk).
Na kanwie tego prawa usiłuje się bezczelnie wmówić zapatrzonemu w mainstreamowe media społeczeństwu, że dziecko póki się nie urodzi całe i zdrowe (oraz piękne) jest ciałem kobiety – Niemiecki Bauer posiadający m.in. polskojęzyczny portal Interia [ http://www.interia.pl/ ] czy polskojęzyczne radio RMF FM [ http://www.rmf.fm/ ]. Tu od razu muszę przytoczyć własną historię ponieważ jestem od zawsze mężczyzną (i nie zamierzam tego zmieniać) i nie wiem jakby to mogło być możliwe, że zanim się urodziłem mógłbym być kobietą i własną matką jednocześnie. Pożyczyłem jej macicę (właściwie to jej ciało samo mnie tam umieściło), trochę się tam wyżywiłem przez pępowinę a potem po ok 9 miesiącach jak podrosłem i nie mogłem już znaleźć wolnego miejsca po prostu najzwyczajniej w świecie jak miliardy innych ludzi urodziłem się. I nawet gdybym był kobietą czy tak zwaną płcią pośrednią (trzecią, inną, itp.) to w żaden sposób nie implikowało by to tego, że mógłbym(am) być własną matką.
Czym jest macica wszyscy wiemy, można o niej poczytać chociażby w Wikipedii [ https://pl.wikipedia.org/wiki/Macica ] a jak to nie wystarcza to i tak zapewniam, że w żadnym naukowym czy innym źródle nikt nigdy nie ośmieliłby się (i faktycznie tego nikt nigdy nie zrobił) stwierdzić, że płód znajdujący się w macicy jest własną matką. Biorąc nawet pod uwagę teorię względności Einsteina i jego teoretyczne dopuszczenie podróży w przeszłość – to też nie było by możliwe z przyczyn czysto genetycznych.
Do popełnienia niniejszego pierwszego blogowego postu zainspirował mnie ostatni wpis z Faraon24 [ https://faraon24.pl ] (polecam gorąco jak ktoś interesuje się pieniędzmi w internecie). Nie ma potrzeby spierania się, że płód jest dzieckiem i człowiekiem czy też nie – wystarczy zrozumieć, że płód nie jest swoją własną matką – to takie proste. Osobiście mam nadzieję (nie wiarę), że piekło jako takie nie istnieje (święty nie jestem) ale jak się okaże, że jednak tak to trafią z pewnością tam wszystkie mamusie co świadomie zamordowały swojej dzidziusie (nawet jeśli nazywały je płodem, zarodkiem czy zygotą) i wszyscy Ci, którzy nawet w najmniejszym stopniu to podłe zjawisko tolerowali, tolerują i zamierzają chociaż w najmniejszym stopniu tolerować.
Morderstwo to morderstwo i żadne bajki o tym, że dziecko zanim się nie urodzi jest swoją własną matką nie przesłonią tego faktu. W całej szerokości i długości zgadzam się z tutejszym postem pt. „jedna uwaga na temat aborcji” od @krzysztofjaw [ http://blogpress.pl/node/23178 ]
W liczbach
Większość aborcji dotyczy zabijania dzieci z zespołem Down'a. Badania prenatalne dają około 95% - USG w połączeniu z biopsją – pewności, że dziecko będzie miało zespół Down'a (poza tym będzie całkowicie zdrowe i cudowne). Oznacza to, że jeśli dziecko jest obciążone tą wadą genetyczną to badanie to da wynik dodatni w znakomitej większości przypadków. Jeśli natomiast dziecko jest zdrowe to to samo badanie w 30% da również wynik dodatni – ten fakt był długo ukrywany przez środowiska pro-aborcyjne.
Oznacza to, że 1/3 dzieci została zabita chociaż urodziła by się bez obciążenia genetycznego. To taka aborcyjna profilaktyka – lepiej zabić co trzecie zdrowe dziecko niż pozwolić urodzić się jednemu „nie zdrowemu”.
40% ciąż na całym świecie to ciąże niechciane – tak zwane niechciane. Kiedy mainstream wmawia, że aborcja to coś w rodzaju antykoncepcji to pogłębia się znieczulica w tej kwestii. Ciekawym faktem jest, że firmy udzielające chwilówek notują zwiększoną aktywność pożyczających kobiet w okresach „po imprezowych” takich jak 1 miesiąc po: sylwester, zakończenie roku szkolnego, zakończenie wakacji. (statystyki są na stronie Związku Firm Pożyczkowych [ http://zfp.org.pl/ ].
W roku 2015 „legalnie” zostało zabitych co najmniej 1812 dzieci (tyle było aborcji ale nie wiadomo ile dotyczyło bliźniaków, trojaczków itd.) i jest to o 500 więcej niż w roku 2014 – znieczulica się pogłębiła. Faktem jest, że znakomita większość tych czynów nie jest rejestrowana, odbywa się poza granicami Polski. Szacuje się, że ponad 100.000 dzieci rocznie może być zabijanych na życzenie swoich rodziców tylko w samej Polsce – dotyczy to również tak zwanych „tabletek po”.
Pewny jestem, że przyjdą jeszcze takie wydarzenia, które sprowokują mnie do popełnienia kolejnego posta dla bloga.
Marcin Wierzchołek
[email protected]
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 370 widoków